Danuta Walewska
Reklama
Przez ostatnie miesiące Ryanair przyznawał po 1,5 euro pracownikom kontrolującym bagaż za wykrycie walizek czy plecaków nawet nieznacznie przekraczających dozwolone gabaryty. Jednak najbardziej zaangażowani pracownicy mieli miesięczny pułap dodatkowych zarobków — nie mogli przekroczyć 80 euro.
Reklama Reklama
Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie modyfikacje w premiach dla personelu wprowadził Michael O’Leary?
- W jaki sposób nowe unijne regulacje dotyczące bagażu wpłyną na zasady Ryanaira?
- Z jakiego powodu Michael O’Leary krytykuje plany związane ze zrównoważonym paliwem lotniczym (SAF)?
- Jakie korzyści ekonomiczne przewiduje brytyjskie Ministerstwo Transportu dzięki wykorzystaniu SAF?
Wcześniejsze zachęty nie przynosiły oczekiwanych rezultatów
Obecnie premia za wykrycie zbyt dużego bagażu wzrasta do 2,5 euro, a limit maksymalnej kwoty dla pracowników został zniesiony. Zmiana ma wzmocnić ich zaangażowanie.
Michael O’Leary w wywiadzie dla BBC podkreślił, że celem jest przekazanie jasnego sygnału nielicznym podróżnym, „którzy próbują obejść regulamin dotyczący bagażu, że ich wysiłki są daremne — zawsze zostaną przyłapani”. Dane linii wskazują, że rocznie około 200 tysięcy osób musi uiścić dopłatę za nadbagaż.
Obecne regulacje Ryanaira zezwalają na bezpłatne zabranie na pokład jednego bagażu głównego o maksymalnych wymiarach 40x20x25 cm i wadze do 10 kg. Przekroczenie tych parametrów wiąże się z opłatą 80 euro lub równowartością w lokalnej walucie.
Reklama Reklama Reklama
Nowe unijne przepisy zwiększają dopuszczalne rozmiary bagażu podręcznego do 40x30x20 cm, co wymusi dostosowanie się przewoźnika.
— Nie zgadzamy się na przenoszenie dużych plecaków na pokład. Jako najtańsza linia w Europie mamy jasne reguły. Prosimy o ich przestrzeganie, tak jak czyni to 99,9% spośród 200 milionów naszych klientów. Wówczas unikną państwo komplikacji — stwierdził O’Leary.
— Jeśli podróżni respektują zasady, samoloty odlatują punktualnie, minimalizując opóźnienia. Dla łamiących regulamin nie będzie jednak taryfy ulgowej — dodał.
W trakcie rozmowy O’Leary wyraził również sceptycyzm wobec brytyjskiego planu, by do 2030 roku 10% paliwa lotniczego w Europie stanowił SAF. Koncepcję tę nazwał „bezsensowną”.
Reklama Reklama Reklama
Obecnie brytyjskie linie lotnicze muszą używać paliwa z 2% domieszką SAF, a procent ten ma wzrastać o 2 punkty rocznie, osiągając 10% w 2030 i 22% w 2040. Koszt SAF przekracza 3-4 razy cenę tradycyjnej kerozyny.
O’Leary uważa, że ambitne cele w zakresie SAF upadną, gdyż realizacja planu na 2030 rok jest nierealna, a tym bardziej wizji „zerowej emisji” do 2050.
— Za dekadę ceny ropy naftowej drastycznie spadną — prognozuje szef Ryanaira.
Przedstawiciel brytyjskiego Ministerstwa Transportu zaznaczył, że SAF pozostaje kluczowym elementem ekologicznej transformacji lotnictwa. Szacuje się, że paliwa przyjazne środowisku mogą przyczynić się do wzrostu brytyjskiego PKB o 5 miliardów funtów do 2050 roku.
— Obserwujemy postępy i jesteśmy pewni, że cele dotyczące SAF zostaną zrealizowane. Rząd aktywnie wspiera zarówno produkcję, jak i zastosowanie tych paliw, które będą się rozwijać wraz z technologią — oświadczył rzecznik ministerstwa.