Najmniejszy B737 MAX 7 zaakceptowany w kwietniu?

Najmniejszy B737 Max 7 Zaakceptowany W Kwietniu E79ee7d, NEWSFIN

Foto: Matthew Lloyd/Bloomberg

Piotr Rudzki

Przewoźnik z Dallas jest największym klientem na samoloty z rodziny MAXów, zamówił ich dotąd 518. Najmniejsza z nich siódemka wykonała pierwszy lot w 2018 r. i miała pojawić się w eksploatacji rok później, ale uziemienie wszystkich MAXów na świecie po dwóch katastrofach, pandemia i kolejne problemy techniczne zmusiły Boeinga do odroczenia debiutu handlowego do 2024 r. Southwest miał zamówionych 138 B737 MAX 7, ale w związku z opóźnieniem zamienił część -7 na większe -8.

– W ramach naszych potrzeb planowania zakładamy, że MAX 7 uzyska certyfikację w kwietniu i zacznie dla nas latać w październiku-listopadzie — powiedział w wywiadzie dla Reutera Andrew Watterson. Zastrzegł, że termin kwietnia jest hipotetyczny, bo certyfikacja może zastać ogłoszona jeszcze w tym roku albo na początku następnego, ponieważ Boeing osiąga postępy w rozmowach z FAA w rozwiązywaniu kwestii związanych z zaakceptowaniem samolotu.

Boeing mówił, że spodziewa się tego do końca roku. W październiku jego szefowie podtrzymali, że harmonogram nie zmieni się, a prezes David Calhoun zapewnił, że FAA otrzyma od koncernu „wszelką potrzebną elastyczność” do wydania decyzji. Urząd lotnictwa konsekwentnie uchylał się od podania czasu certyfikacji MAXa 7, bo to „bezpieczeństwo dyktuje harmonogram projektów certyfikacji”.

Dwa modele MAXów, najmniejszy 7 i największy 10 czekają na decyzję FAA, pierwsza dostawa dziesiątki była planowana w 2024 r. Obie wersje mają ogromne znaczenie dla producenta, który konkuruje z Airbusem o zamówienia na najmniejsze i największe samoloty wąskokadłubowe. MAXy 7 są istotne dla Southwest, bo dadzą tej linii elastyczność w dostosowywaniu mocy przewozowych zależnie od popytu na przewozy, który zmienia się w ciągu kilku godzin jednego dnia i w skali dnia w całym tygodniu. MAX 7 zabiera 150 pasażerów i zasięg ok. 3800 mil morskich (ponad 7 tys. km), największy z rodziny MAXów.

Pierwszy lot nowego bombowca B-21 Raider

Nowy bombowiec koncernu Northrop Grumman przypominający kształtem latające skrzydło wykonał 10 listopada pierwszy lot, dając początek nowej flocie samolotów dalekiego zasięgu, nie wykrywanych przez radar, zdolnych do przenoszenia ładunków jądrowych.

B-21 Raider wystartował o świcie z lotniska przy zakładzie lotnictwa wojskowego 42 Northropa w Palmdale w Kalifornii. Wojskowi nie reklamowali pierwszego lotu maszyny, nad którą prace prowadzono w całkowitej tajemnicy, ale w okolicach zakładu zebrało się ok. 30 entuzjastów lotnictwa i fotografów-amatorów w nadziei, że zobaczą ten start. Był wśród nich też przedstawiciel Reutera.

Samolot szóstej generacji (ma łączność z innymi maszynami, łatwo integruje się z przyszłymi systemami broni) może przenosić ładunki konwencjonalne i jądrowe po całym świecie korzystając z tankowania paliwa w powietrzu. W 2010 r. szacowano jego cenę na 550 mln dolarów, dziś byłoby to 750 mln po i uwzględnieniu inflacji. Lotnictwo wojskowe trzyma jednak w tajemnicy wszelkie informacje o cenie, co utrudnia określenie kosztów produkcji — stwierdził Kongres w 2021 r.

Obecnie trwa produkcja 6 takich samolotów. Northrop wygrał z Boeingiem i Lockheedem Martinem przetarg w 2015 r. na produkcję tego samolotu. Współpracują z nim Pratt&Whitney (silniki), Collins Aerospace, GKN Aerospace, BAE Systems i Spirit Aerosystems, łącznie ponad 400 dostawców z 40 stanów.

W 2019 r. jeden z wyższych generałów dał do zrozumienia, że samolot pojawi się na niebie w grudniu 2021, potem przesunięto ten termin na połowę 2022 r., a na początku ubiegłego roku wojsko odroczyło lot do 2023. Samolot pokazano publicznie w grudniu 2022.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *