Magdalena Jaworska-Maćkowiak, prezes PAŻP: Gotowi na lata, a nie tylko na lato

Magdalena Jaworska Mackowiak Prezes Pazp Gotowi Na Lata A Nie Tylko Na Lato 8754784, NEWSFIN

Foto: mat. pras.

Danuta Walewska

Jesteśmy na początku sezonu letniego i w sytuacji już pełnego powrotu do latania po pandemii. Jak polecimy w tym roku?

Rzeczywiście na lotniskach ruch jest już nawet większy niż przed pandemią, na co jesteśmy w pełni przygotowani. Nie widzę żadnych problemów, bo mamy świetnie zmotywowany zespół – i w dużych, i w mniejszych portach.

Chociaż na lotnisku w Rzeszowie ruch cywilny rośnie, to tuż za granicą trwa wojna, więc mamy również duży ruch transportowy i humanitarny. Tam oczywiście są ogromne wyzwania, a warunki pracy naszych kontrolerów od ponad dwóch lat skrajnie niestandardowe. Dlatego staram się ich dodatkowo docenić.

Są jeszcze inne wyzwania. Chodzi mi o zmiany klimatyczne, które mocno mieszają w rozkładach. Trudne lądowania samolotów zmagających się z wiatrem, huraganami, burzami, mnóstwo lotów jest wstrzymywanych. Jakim wyzwaniem jest to dla kontrolerów?

Zmianom klimatycznym cały czas się przyglądamy. Burz jest więcej, co powoduje, że praca kontrolerów stała się bardziej złożona. Tyle że dla nich jest to codzienne zadanie, które potrafią wykonać. Wymagania klimatyczne powodują nasze określone działania. W każdej części polskiej przestrzeni powietrznej dokonywane są „zielone” zmiany, które będą skutkować prostowaniem trajektorii lotów, płynnym wznoszeniem i zniżaniem samolotów czy krótszymi dolotami do lotnisk.

Francuscy kontrolerzy obiecali, że na czas olimpiady zawieszą protesty. Teraz zmienili zdanie, a chodzi o środek lata. Linie lotnicze domagają się, żeby ruch ponad Francją wyłączyć z wpływu protestów. Czy to jest wykonalne?

Jako PAŻP oczywiście jesteśmy odpowiedzialni za przestrzeń powietrzną nad Polską i zarządzamy nią na podstawie najwyższych standardów bezpieczeństwa i efektywności. Jestem pewna, że przestrzeń nad poszczególnymi państwami UE jest zarządzana z wykorzystaniem tych samych zasad. Francja to ważny kraj, odbywa się nad nim duża część europejskiego ruchu. Pozostaje trzymać kciuki za korzystny obrót spraw.

W czasie pierwszej kadencji mówiła pani, że PAŻP może być „perełką”. Czy to nadal jest aktualne?

To było w 2015 roku. Wtedy zakładałam, że wydarzy się to w latach 2019–2020, i wszystko mieliśmy dokładnie zaplanowane. Niestety, PAŻP swoje szanse straciła. Wiem, że był covid. Wiem, że jest wojna. Ale covid był wszędzie, a w Europie były dostępne środki nadzwyczajne chroniące wszystkie agencje przed utratą przychodów – jako instytucje o znaczeniu krytycznym. Inne agencje nie przerwały szkoleń, nie zwalniały kontrolerów, nie rezygnowały z inwestycji, bo podniesienie się po takich cięciach trwa i jest znacznie droższe. W Polsce niestety zdecydowano inaczej.

Wojna tak w Polsce, jak i w krajach, z którymi graniczymy, zmieniła przestrzeń powietrzną, ale z tego, co widzę, codziennie umiemy więcej. Wierzę więc, że za trzy, cztery lata mamy szansę stać się tą „perełką”. Gdybym nie wierzyła, że uda nam się nadrobić zmarnowany czas, nie byłoby mnie tutaj.

PAŻP, jak każda agencja w Europie, finansuje się w europejskich ramach prawnych. Akurat w tej chwili kończy się okres 2019–2024 i wchodzimy w plan 2025–2029. Musimy więc przygotować się na powrót ruchu, w sytuacji gdy nikt nie wie, kiedy skończy się wojna. To jest moja odpowiedzialność, żeby w tych trudnych i niepewnych czasach przygotować się do rozwoju, bo nadganiam przeszłość. Na szczęście dzisiaj w polskim lotnictwie współpraca wszystkich jest modelowa.

Ile pieniędzy straciła PAŻP z powodu utraty ruchu przelotowego spowodowanego zamknięciem przestrzeni powietrznej nad Rosją i Ukrainą?

Wypracowane zostały odpowiednie mechanizmy zabezpieczające i one są skuteczne. Od PAŻP wymagane jest zapewnienie usługi 24 godziny na dobę, i to bardziej skomplikowanej, bo ruch nad Polską jest zupełnie inny. Ale nie mamy z tym problemu. Od nas wymagana jest jakość, a ja muszę ją dostarczyć.

W tym roku już mieliśmy incydenty z zakłócaniem przez rosyjskich hakerów sygnałów GPS i GNSS. Na ile jest to niebezpieczne dla samolotów, które znajdują się w zasięgu tych zakłóceń?

Rzeczywiście odnotowaliśmy takie przypadki, ale pozostają one bez wpływu na bezpieczeństwo operacji. Mamy odpowiednie urządzenia, dzięki którym widzimy samoloty, a sygnały GPS czy GNSS nie są jedynymi systemami, więc loty mogą się spokojnie odbywać, i zakłócenia, jakie się pojawiają, nie są dla nich zagrożeniem.

Czyli nie ma obaw, żeby – jak w filmie – samolot został uprowadzony przez hakerów i zmuszony do lądowania w miejscu innym niż planowane lotnisko przylotu?

Nie ma takiej możliwości. Posiadamy przecież różne źródła danych nawigacyjnych i zawsze widzimy samolot, a pilot także wie, gdzie się znajduje.

Skąd się bierze punktualność Lotniska Chopina? Prezes PPL Andrzej Ilków mówi: koordynacja. Czy rzeczywiście tylko koordynacja?

Porty lotnicze rozbudowują infrastrukturę na postawie założeń strategicznego rozwoju, a PAŻP dostosowuje współpracę z zarządzającymi portami lotniczymi w zakresie zapewnienia służb ruchu lotniczego. Z naszego punktu widzenia muszę mieć wystarczającą liczbę kontrolerów, kiedy ruch rośnie. Z Lotniskiem Chopina współpracujemy na wszystkich możliwych poziomach i jesteśmy w pełni przygotowani na sezon letni 2024.

Do obsługi Warszawy i województwa mazowieckiego zostały wyznaczone trzy lotniska: Chopina, Modlin i Radom. Łącznie 40 mln pasażerów w 2029 roku. Co to znaczy dla PAŻP?

Bez problemu jesteśmy w stanie je obsłużyć. W Warszawie mamy pełną koordynację i plan, jak postępować w przypadku np. remontów. To też mamy pod kontrolą. I dotyczy to planów na lata, a nie tylko na lato 2024 roku.

W przypadku Modlina nie ukrywam, że mamy trudne warunki z punktu widzenia pracy kontrolera lotniczego. Dlatego z zarządem lotniska ustaliliśmy, że postawimy tam pierwszą w Polsce zaawansowaną zdalną wieżę. Więc i tutaj jesteśmy gotowi na wszystkie scenariusze rozwoju ruchu. W naszych planach jest operacyjne uruchomienie tej wieży na początku 2027 roku.

I PAŻP ma pieniądze na taką inwestycję?

Na cyfryzację pieniędzy nigdy nie zabrakło. Nie mówiąc o tym, że wieża zdalna jest nie tylko o wiele bardziej nowoczesna od tradycyjnej, ale jeszcze przynajmniej o połowę tańsza. Samo postawienie wieży konwencjonalnej to dziesiątki milionów wydane na budowę, w tym na beton, z którego powstaje. I kontroler patrzy z niej przez okno. Z wieży zdalnej technologia pozwala zobaczyć o wiele więcej. Jest więc lepsza zwłaszcza wtedy, kiedy pada deszcz bądź śnieg czy kiedy jest ciemno.

Moim marzeniem jest zastosowanie podobnych rozwiązań, w tym multiwieży, dla innych lotnisk w Polsce. I nad tym także pracujemy. Na razie jednak mamy podpisany list intencyjny z Modlinem i wkrótce ogłosimy przetarg.

CV

Magdalena Jaworska-Maćkowiak

Absolwentka Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego oraz podyplomowych studiów na kierunku integracja europejska – prawo UE na Uniwersytecie Maastricht i UW. MBA zrobiła w Szkole Biznesu Politechniki Warszawskiej. W latach 2008–2014 była zastępcą generalnego dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad, skąd we wrześniu 2014 r. przeszła na stanowisko zastępcy prezesa ds. finansowo-administracyjnych Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Od lutego 2015 r. do grudnia 2016 r. była prezesem PAŻP. W 2017 r. została członkiem zespołu ds. żeglugi powietrznej, organie doradczym Komisji Europejskiej. Zajmowała się tam poprawą wyników żeglugi powietrznej w Europie w obszarach bezpieczeństwa, przepustowości, ochrony środowiska i efektywności kosztowej. Do PAŻP wróciła w styczniu 2024 r. ∑

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *