
Nowa dyrektor generalna Deutsche Bahn, Evelyn Palla, dołączyła do koncernu w 2019 roku. Od roku 2022 stała na czele DB Regio, które pod jej zarządem powróciło do zyskowności
Jonas Klimm
Reklama
Często dopiero po jakimś czasie świat zewnętrzny zauważa ewolucje zachodzące w danym kraju. Dlatego też amerykańscy reporterzy byli zdumieni, kiedy w ubiegłym roku zawitali do Niemiec na Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Po kilku tygodniach „The New York Times” opublikował artykuł pod tytułem „Euro 2024 i niemiecka efektywność: zrewiduj wszystko, co do tej pory wiedziałeś”.
Reklama Reklama
To, co dla niemieckich użytkowników kolei od dawna jest bolesną rzeczywistością – spóźnienia, anulowane kursy, tkwienie pociągów na odludziu – z punktu widzenia Amerykanów wydało się nieprawdopodobne. Przecież Niemcy zawsze byli postrzegani jako rzetelni, skrupulatni i ambitni. Kondycja niemieckich kolei – jak potwierdza wielu specjalistów – w symboliczny sposób odzwierciedla pogarszającą się sytuację gospodarczą Niemiec w ostatnich latach.
Opóźnione składy jako znak problemów Deutsche Bahn
W roku 2024 aż 37,5% pociągów obsługujących dalekie trasy w Niemczech dotarło do stacji końcowej z poślizgiem. Był to kolejny z przykrych rekordów. Jeszcze w roku 2004 tylko nieco ponad 15% pociągów przyjeżdżało z opóźnieniem. Zgodnie z często przytaczanym raportem organizacji pozarządowej „Transport and Environment” z minionego roku, Deutsche Bahn plasuje się na jednej z ostatnich pozycji w europejskim zestawieniu punktualności. Niemcy nie mogą konkurować z państwowymi przedsiębiorstwami kolejowymi Szwajcarii czy Holandii. Nawet polskie koleje notują lepsze wyniki w obszarze terminowości i zajmują miejsce w środku rankingu. Brak punktualności niemieckich pociągów jest objawem niesprawnego systemu.
„Deutsche Bahn AG znajduje się w złej kondycji pod względem finansowym i operacyjnym” – uważa Christian Böttger, profesor transportu i systemów kolejowych na Uniwersytecie Technicznym i Ekonomicznym w Berlinie. Böttger jest uważany za głównego niemieckiego znawcę tematyki kolejowej. „Wskaźniki terminowości są bardzo słabe, brakuje personelu z powodu długotrwałych błędów w zarządzaniu, a centralizacja skutkuje brakiem odpowiedzialności” – komentuje sytuację niemieckich kolei.
Reklama Reklama Reklama
Wymienia on kilka przyczyn braku punktualności. Jedną z nich jest zły stan sieci, ale – w przeciwieństwie do argumentacji Deutsche Bahn – powodem kryzysu jest nie tylko stan infrastruktury kolejowej, lecz również niedociągnięcia w zarządzaniu i nadmierne obciążenie sieci.
Dwadzieścia lat temu ówczesny rząd federalny zredukował nakłady na budowę nowych linii kolejowych z 4 mld euro do 1,5 mld euro rocznie. Od tego czasu utrzymują się one mniej więcej na tym samym poziomie, objaśnia Böttger. Nie wzniesiono niemal żadnych nowych szlaków, a sieć jest przeciążona. „W perspektywie krótkoterminowej wyższą terminowość można osiągnąć jedynie poprzez ograniczenie częstotliwości kursowania pociągów”, stwierdza Böttger.
Deficyt kadry pracowniczej w kolejnictwie
Dodatkowo występuje niedobór pracowników: brakuje maszynistów, dyżurnych ruchu, techników konserwacji oraz robotników budowlanych. Z powodu niewystarczającej liczby specjalistów zajmujących się obsługą techniczną składów aktualnie tylko 75% pociągów kategorii ICE (Intercity-Express) jest sprawnych i gotowych do drogi.
Sama Deutsche Bahn również ma świadomość tych problemów. Zapytana o źródła trudności, rzeczniczka odpowiada, że sieć kolejowa jest „zbyt zatłoczona, zbyt wiekowa i nazbyt podatna na usterki”.
Ambitne obietnice nowej szefowej DB
Nie ma rozbieżności w ocenie problemu, ale jak wyglądają kwestie zaległych reform? Od początku października Deutsche Bahn ma nowego lidera w osobie Evelyn Palli. Pochodząca z Południowego Tyrolu (czyli włoskiej Górnej Adygi – przyp. red.) menadżerka zapowiedziała nową erę. „Wywracamy koncern do góry nogami. Aby to osiągnąć, musimy robić wszystko inaczej niż do tej pory” – oznajmiła w rozmowie z niemiecką gazetą „Bild am Sonntag”. Palla zamierza zdecentralizować kolej i ponownie przenieść odpowiedzialność za nią na regiony. Obiecała redukcję wielu stanowisk w rozbudowanym zarządzie.
Ekspert Böttger z dozą ostrożności wyraża optymizm w odniesieniu do nowej szefowej kolei: potrzeba śmiałości, aby składać takie deklaracje już pierwszego dnia.
Reklama Reklama Reklama
Czytaj więcej:
Pro
Biliony euro zaległości w inwestycjach w Niemczech
Infrastruktura kolejowa jest przestarzała i w opłakanym stanie. Ale to nie wszystko: Niemcy przez dekady zaniedbywały inwestycje również w drogi, mosty, szkoły i pływalnie. Potrzeby inwestycyjne sięgają bilionów euro. Z tego powodu rząd federalny pod kierownictwem konserwatywnego kanclerza Friedricha Merza postanowił zaciągnąć zobowiązania finansowe w wysokości 500 mld euro, by zniwelować przynajmniej najpoważniejsze problemy. Deutsche Bahn, której stuprocentowym właścicielem jest Republika Federalna Niemiec, ma otrzymać z tej sumy ponad 100 mld euro.
Potrzeba zmian strukturalnych w DB
Mimo to eksperci kwestionują fakt, że tylko niewielka część środków realnie trafi na pilne inwestycje budowlane. Profesor Böttger twierdzi, że nie uda się zgromadzić środków koniecznych do rozbudowy sieci kolejowej i modernizacji infrastruktury. Niemniej jednak, jego zdaniem, nie tylko nominacja nowej szefowej Deutsche Bahn napawa optymizmem. Koleje można usprawnić nawet bez dodatkowych funduszy i nowych szlaków: wystarczy je zdecentralizować, na nowo określić jasny podział zadań, zmniejszyć częstotliwość kursowania oraz zlikwidować restrykcyjne niemieckie regulacje, które stanowią wyjątek w skali europejskiej.
Czy nowa szefowa kolei Palla odniesie sukces? Można w to powątpiewać, zważywszy na to, że jej liczni poprzednicy doznali klęski w „systemie Deutsche Bahn”.
O autorze
Jonas Klimm
Dziennikarz niemieckiego dziennika „Augsburger Allgemeine”.



