Kanał Sueski
Piotr Rudzki
W ciągu 10 dni tego roku, od 1 do 11 stycznia ruch statków przez Kanał Sueski zmalał o 30 proc. do 544 z 777 rok temu, a przychody dolarowe zarządu administrującego tym szlakiem zmniejszyły się o 40 proc. — poinformował szef zarządu, admirał w stanie spoczynku Osama Rabie w programie telewizyjnym.
Kanał jest ważnym źródłem dewiz dla Egiptu, władze podejmowały w ostatnich latach duże wysiłki, aby zwiększyć ich napływ, także poprzez rozbudowę tego szlaku. Prace w tym zakresie trwają w dalszym ciągu — pisze Reuter.
Ataki rebeliantów na statki towarowe korzystające z Morza Czerwonego i kanału skłoniło wielu armatorów do kierowania swych jednostek innymi trasami, głownie wokół Afryki, co wydłużyło rejsy nawet o 20 dni i opóźniło dostawy. Europejskie firmy zaczęły już odczuwać brak materiałów i podzespołów z Azji, ogłaszają przerwy w produkcji.
O. Rabie dodał, że tylko statki, które musiały odpłynąć niezwłocznie, wybrały dłuższą drogę wokół Afryki, natomiast inne czekają na ustabilizowanie się sytuacji. Ich armatorzy nie zrezygnują z wymogów bezpieczeństwa, nie uda się ich przekonać zniżkami stawek ani innymi zachętami oferowanymi przez zarząd kanału. — Bardzo duża część towarów będzie znów przewożona tym szlakiem, kiedy to się skończy — dodał.
W roku finałowym 2022/23 przychody kanału zwiększyły się o 25,2 proc. do rekordowych 8,8 mld dolarów dzięki zwiększeniu o 17,6 proc. do ok. 26 tys. liczby statków, które skorzystały z tej magistrali — podał dziennik „Al Ahram” w wersji elektronicznej.