Po raz pierwszy od 50 lat więcej osób emigruje ze Szwecji, niż się w niej osiedla – poinformowała szwedzka ministerka ds. migracji Maria Malmer Stenergard. Ponadto w tym roku rząd spodziewa się najmniejszej liczby osób starających się o azyl od 1997 roku – dodała.
Według Malmer Stenergard choć liczba wniosków o azyl w krajach UE ustabilizowała się na wysokim poziomie, to w Szwecji nadal spada. W tym roku do końca lipca szwedzki Urząd Migracyjny zarejestrował 5600 tego rodzaju spraw. "Oznacza to spadek o 27 proc. w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku" – podkreśliła polityczka centroprawicowego rządu Szwecji.
W pierwszym półroczu br. władze w Sztokholmie wydały ogółem o 13 proc. mniej zezwoleń na pobyt, w tym liczba udzielonej ochrony prawnej (azylu) spadła o 16 proc., a liczba pozytywnie rozpatrzonych pozwoleń na pracę zmniejszyła się o 30 proc.
Ministerka ds. migracji, powołując się na dane Szwedzkiego Urzędu Statystycznego, poinformowała, że w bieżącym roku wystąpiło ujemne saldo migracji, czyli więcej osób wyemigrowało ze Szwecji, niż osiedliło się w tym kraju. "Taka sytuacja nie zdarzyła się od ponad 50 lat" – podkreśliła Malmer Stenergard.
Z danych za 2023 rok wynika, że trend ten dotyczy m.in. osób urodzonych w Iraku, Somalii oraz Syrii, czyli państw, z których szwedzkie władze przyjęły w ostatnich setki tysięcy imigrantów.
Podsumowując prezentowane statystyki, Malmer Stenergard oznajmiła, że Szwecja "potrzebuje oddechu", aby móc zająć się tymi imigrantami, którzy już są w kraju. "Dążenie do zrównoważonej imigracji jest dla nas niezbędne, abyśmy mogli wzmocnić imigrację i zmniejszyć wykluczenie" – zaznaczyła.
Władze Szwecji w 2015 roku przyjęły rekordową liczbę ponad 162 tys. wniosków o azyl. Następnie zaczęto zaostrzać przepisy migracyjne, rezygnując m.in. z przyznawania stałych pozwoleń na pobyt. W 2022 roku władzę w Szwecji objął centroprawicowy rząd, który podpisał umowę z przeciwnym imigrantom ugrupowaniem Szwedzcy Demokraci o dalszym ograniczeniu migracji w zamian za zapewnienie większości w parlamencie.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk