We wtorek 30 stycznia sędzia ze stanu Delaware unieważnił pakiet wynagrodzeń Elona Muska za pracę na stanowisku dyrektora generalnego Tesli wynoszący 56 miliardów dolarów, stając po stronie akcjonariusza, który zgłosił, że wypłata miliardera była nieuczciwie wysoka.
Za sprawą stoi inwestor Tesli Richard Tornetta, który pozwał Elona Muska i kilku dyrektorów spółki za, w jego ocenie, zbyt wysokie wynagrodzenia. Jak zwracała uwagę agencja Reutera, w momencie skierowania sprawy do sądu Tornetta był posiadaczem zaledwie 9 akcji producenta samochodów elektrycznych. Podobne głosy do inwestora podniosły jednak duży fundusz emerytalny California State Teachers ’ Retirement System (CalSTRS) oraz firmy doradzające akcjonariuszom (proxy advisors).
Zarzuty Tornetty dotyczyły umowy Elona Muska zawartej z Teslą z 2018 roku, na mocy której miliarder został dyrektorem generalnym spółki. W dokumencie ustalono, że nie będzie on pobierał comiesięcznej pensji, tylko specjalne premie, uzależnione od osiągania przez firmę wyznaczonych wcześniej celów finansowych i operacyjnych w ciągu 10 lat. Spełnienie warunków oznaczało dla Muska otrzymanie 12 transz opcji na akcje.
Dzięki swojej umowie Elon Musk zarobił w Tesli 55,8 mld dolarów. To sześć razy więcej niż roczna suma wynagrodzeń 200 najlepiej zarabiających menedżerów spółki. W procesie przeciwko miliarderowi zwrócono uwagę na fakt, że Tesla nie ujawniała konkretnych informacji na temat jego pakietu wynagrodzeń. Wyniki, które miała osiągać spółka, żeby otrzymywał pensję, były również niejasne i w dużej mierze decydował o nich sam Musk.
Swoje wysokie zarobki w Tesli miliarder uzasadniał dobrem ludzkości, twierdząc, że swoje pieniądze przeznaczy na podróże międzyplanetarne. – To sposób na przeniesienie ludzkości na Marsa, więc Tesla może pomóc w potencjalnym osiągnięciu tego celu – zeznał w sądzie w 2022 roku.
Prawnicy oraz dyrektorzy Tesli argumentowali, że atrakcyjny plan wynagrodzeń otrzymany przez Muska był konieczny, żeby utrzymać jego zaangażowanie w spółce. Antonio Gracias, członek komitetu ds. wynagrodzeń Tesli i przyjaciel miliardera, zeznał w sądzie, że koncern i akcjonariusze odnieśli dzięki temu wielkie korzyści.
Elonowi Muskowi przysługuje odwołanie. Jeśli aktualny wyrok zostanie utrzymany po apelacji, zarząd Tesli będzie musiał zaproponować mu nowy pakiet wynagrodzeń. “Nigdy nie zakładaj swojej firmy w stanie Delaware” – skomentował przedsiębiorca na platformie X.
Never incorporate your company in the state of Delaware
— Elon Musk (@elonmusk) January 30, 2024
Jak okazało się dzień później, poruszany przez Muska temat Delaware nie skończył się na tym jednym wpisie. Założyciel Tesli zapowiedział, że podda pod głosowanie akcjonariuszy przeniesienie spółki do Teksasu.
The public vote is unequivocally in favor of Texas!
Tesla will move immediately to hold a shareholder vote to transfer state of incorporation to Texas. https://t.co/ParwqQvS3d
— Elon Musk (@elonmusk) February 1, 2024
Jakiś czas temu Musk ogłosił, że chce zwiększyć posiadanie udziałów w Tesli do 25%, co ma pozwolić mu zmienić spółkę w lidera w dziedzinach sztucznej inteligencji i robotyki. Obecnie podobno na przeszkodzie jego planom mogą stawać "losowe rady doradcze akcjonariuszy" i buntujący się inwestorzy.
Musk ma chrapkę na akcje Tesli. Podaje idealny dla niego próg liczby udziałów
Musk sprzedał dużą część swoich udziałów w Tesli, by sfinansować zakup Twittera (do której jego zdaniem został zmuszony). Obecnie posiada około 13 proc. udziałów w firmie produkującej samochody. Jak stwierdził, musi dokupić akcji, gdyż obecna struktura naraża koncern na "wrogie przejęcie".
WIĘCEJ…