Revolut przyjmuje decyzję UOKiK; zrealizuje każdy jej punkt – poinformowała PAP firma. W środę UOKiK zobowiązał m.in. Revolut do automatycznego zwrócenia klientom kwot, które nadpłacili w wyniku zmian opłat, o których przedsiębiorstwo informowało w nieprawidłowy sposób.
"Decyzja UOKiK, którą w pełni przyjmujemy, pomoże nam być lepszym bankiem w Polsce. Każdy punkt decyzji zostanie przez bank zrealizowany" – poinformowało PAP Biuro Prasowe firmy Revolut, odnosząc się do wydanej w środę przez UOKiK decyzji.
Firma wyjaśniła, że Revolut Bank UAB od stycznia 2024 r., jako "instytucja finansowa o istotnym znaczeniu w strefie euro", "podlega bezpośrednio" nadzorowi Europejskiego Banku Centralnego. Zaznaczyła, że musi "podlegać ścisłym regulacjom w każdym kraju".
Jak przekazał w środę w komunikacie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, firmy mPay i Revolut Bank UAB informowały o proponowanych zmianach warunków zawieranych z konsumentami umów o usługę płatniczą w linku do strony internetowej zawartym w e-mailu zamiast na trwałym nośniku informacji; a to nie daje gwarancji, że przedsiębiorca nie będzie w nie ingerował.
UOKiK poinformował ponadto, że postępowania, które wobec firm prowadził, zakończyły się wydaniem decyzji zobowiązujących oba przedsiębiorstwa do automatycznego zwrócenia uprawnionym konsumentom kwot, które zostały przez nich nadpłacone w wyniku wprowadzenia podwyżek lub nowych obciążeń. O zwrot opłat będą mogli wystąpić również byli klienci obu spółek oraz nieaktywni użytkownicy aplikacji mPay – dodano.
W ramach rekompensaty spółki będą też musiały zaoferować uprawnionym konsumentom czasowe udogodnienia. W przypadku mPay – bezpłatny miesięczny plan subskrypcyjny "GOLD", a dla korzystających z Revolut Bank UAB – bezpłatne podwyższenie obecnego planu, a w niektórych przypadkach zasilenie konta równowartością miesięcznej opłaty abonamentowej, a także dodatkowy cashback za dokonywane zakupy.
UOKiK wyjaśnił, że obie firmy informację o zmianie umowy o usługę płatniczą i wprowadzeniu wyższych opłat spółki udostępniały klientom w wiadomościach e-mail, w których znajdował się link do strony internetowej danego przedsiębiorstwa. Tam dopiero konsumenci mogli pobrać zmienione umowy w formie plików pdf. Zdaniem Urzędu, taki sposób informowania nie daje klientowi pewności, że pobrana wersja pliku jest identyczna z tą pierwotnie umieszczoną, bo przedsiębiorca ma techniczną możliwość modyfikacji treści i zawartości swojej strony. "Między wysłaniem wiadomości mailowej z linkiem a pobraniem dokumentu plik może zostać zmieniony lub usunięty. Dlatego prawo wymaga dostarczenia konsumentom istotnych informacji na trwałym nośniku zabezpieczonym przed ingerencją ze strony nadawcy" – napisano. Dodano, że trwały nośnik to m.in. dokument papierowy, karta pamięci, pendrive, wiadomość mailowa lub załączony do niej plik. (PAP)
bpk/ malk/