Za 2023 r. Rzecznik Praw Dziecka otrzymał 42 tys. wiadomości – pism, e-maili itd., a w za 2024 r. – jak szacuje – będzie ich o 20 tys. więcej – poinformowała szefowa tego urzędu Monika Horna-Cieślak w czwartkowym wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej".
Rzecznik praw dziecka Monika Horna-Cieślak została zapytana przez "DGP" o to, co zastała w biurze po objęciu urzędu.
"Właściwie pogorzelisko. Kiedy objęłam urząd, dostałam przyjacielską poradę od osoby z doświadczeniem w administracji, by wstrzymać wszystkie wychodzące z biura płatności. Do dziś pamiętam, jak piszę do księgowej SMS, że zatrzymuję wszystkie przelewy. Okazało się, że była to dobra decyzja. Jedna z tamtych faktur później została wskazana w raporcie Najwyższej Izby Kontroli jako niezgodna z prawem. Pamiętam też bardzo wysokie premie roczne dla kilku urzędników po 90 tys. zł. W tym samym czasie ludzie zatrudnieni w Biurze RPD nie mieli nawet sprawnego sprzętu do pracy" – poinformowała Horna-Cieślak.
Rzecznik dodała, że do urzędu nadal wpływało sporo skarg od obywateli, którzy byli niezadowoleni ze sposobu załatwienia ich sprawy przez Biuro RPD w poprzedniej kadencji.
Horna-Cieślak pytana, czy po objęciu przez nią stanowiska doszło w urzędzie do czystek, odpowiedziała, że odeszło ok. 15 osób z 90-osobowego składu biura. "Kiedy obejmowałam urząd, miałam założenie, że ważna jest kontynuacja, pamięć instytucjonalna. Większość pracowników to przecież zwykli urzędnicy. Kiedy jednak zaczęłam przeglądać dokumenty, na jaw zaczęły wychodzić nieprawidłowości. Trzy osoby zwolniłam dyscyplinarnie" – powiedziała.
Rzecznik praw dziecka poinformowała, że za 2023 r. urząd otrzymał 42 tys. wiadomości – pism, e-maili itd., a w za 2024 r. – jak szacuje – będzie ich o 20 tys. więcej. Zwróciła uwagę, że Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich ma o jedną trzecią mniejszy wpływ korespondencji i 330 pracowników. Dodała, że w nowym budżecie jej urząd zawnioskował o 50 etatów.
Przekazała też, że nie podziela poglądów profesora Andrzeja Zolla, który proponował, by urzędy RPO i RPD połączyć.
"Przyglądam się tej dyskusji (…). Uważam, że rzecznik praw dziecka jest ostoją dla dzieci, które zasługują na swój własny urząd. Wycofanie się z niego byłoby krokiem w tył, jeśli chodzi o ochronę ich praw" – oceniła.
Jak zaznaczył "DGP", rozmowa została przeprowadzona 14 października 2024 r., ale Monika Horna-Cieślak nie dokonała autoryzacji tekstu; wywiad – zgodnie z prawem prasowym – został opublikowany w nieautoryzowanej wersji. (PAP)
bpk/ wus/