Patodeweloperka trafiła na listę słów zakazanych? Zapadł wyrok sądu

Aktywista "Miasto jest Nasze" określił użył określenia patodewelopera wobec Dom Development. Sąd stwierdził, że doszło do naruszenia dóbr materialnych przedsiębiorstwa, ponieważ użycie tego określenia było "obraźliwe i nie znajdowało żadnego uzasadnienia". Czy ten precedens otworzy drogę innym deweloperom?

Patodeweloperka Trafila Na Liste Sloacutew Zakazanych Zapadl Wyrok Sadu B7c6058, NEWSFIN

fot. RoseRodionova/ Martyn Jandula / / Shutterstock

"Sądy w Polsce w końcu wzięły się za patodeweloperkę! … niestety, nie od tej strony co trzeba. Mamy pierwszą osobę w PL ukaraną za mówienie "patodeweloperka". Zapamiętajcie -słowo patodeweloperka narusza dobra osobiste firmy Dom Development!" – poinformował na swoim profilu X (dawniej Twitter) Jan Mencwel działający w stowarzyszeniu "Miasto jest Nasze", które za cel stawia sobie uczynienie Warszawy miejscem bardziej przyjaznym, zwiększenie różnorodności oferty mieszkaniowej i rewitalizację budynków.

Sprawa zaczęła się w 2016 roku, kiedy to Dom Development kupił działkę od Warszawy na Kamionkowskich Błoniach Elekcyjnych. Jak utrzymuje aktywista, sprzedaż odbyła się bez wymaganej zgody konserwatora zabytków. Deweloper postawił tam luksusowe apartamentowce, m.in. korzystając z pasa drogowego jako zaplecza budowy (co miało być niezgodne z umową). Po nagłośnieniu sprawy przez "Miasto jest Nasze" na dewelopera została nałożona kara w wysokości 37 mln zł (którą później uchylono).

Jak napisał następnie na X Jan Mencwel, "cała sprawa nie spodobała się spółce DD, która w akcie zemsty postanowiła pozwać Stefana za naruszenie dóbr osobistych. To pewnie przypadek, że przedsądowe wezwanie Stefan otrzymał (na służbowego maila!) w dniu konferencji prasowej MJN o innej inwestycji Dom Development na Woli". Przyczyną miały być trzy wpisy, w tym jeden o następującej treści.

Sprawa trafiła do sądu, który wydał wyrok w pierwszej instancji, uznając, że na skutek tych wpisów deweloper mógł stracić klientów i kontrahentów. Podważyły one bowiem zaufanie do przedsiębiorstwa, a co za tym idzie – nie kupowali oni ich nieruchomości już tak chętnie jak przed nagłośnieniem tej sprawy.

W ocenie Sądu, istniały realne obawy odnośnie powstania uszczerbków dla powodowej Spółki, które mogłyby wpłynąć na jej kondycję finansową – czytamy w uzasadnieniu wyroku. 

Jan Mencwel z kolei przypomina, że przecież apartamenty w wymienionej inwestycji Dom Development sprzedały się jeszcze przed końcem budowy. 

Wśród argumentów sądu pojawił się również zarzut, że wpisy aktywisty miały charakter "prześmiewczy", a używając sformułowania patodeweloper zrobił to bezpodstawnie i w sposób obraźliwy

W ocenie sądu odbiór wskazanego pojęcia w opinii publicznej jest jednoznacznie negatywny. […] Samo określenie patodeweloperka jest określeniem potocznym, używanym do opisywania inwestycji, które charakteryzują się uderzającymi i widocznymi na pierwszy rzut oka nieprawidłowościami w realizowanuiu inwestycji budowlnaych. 

Aktywiście sąd nakazał skasować dwa z trzech wpisów oraz wpłacić 5 tys. zł na wskazaną fundację. Wyrok nie jest prawomocny i teraz sprawą zajmie się drugiej instancji po apelacji pozwanego. 

"Miasto jest Nasze" zwraca uwagę, że wyrok stanowi swoiste uciszenie krytyki i zastraszanie osoby, która nagłaśnia nieprawidłowości. 

opr. aw

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *