Armia izraelska ocenia, że w początkowej fazie wojny granicę kraju ze Strefą Gazy przekroczyło od 800 do 1000 terrorystów palestyńskich – podał w poniedziałek rano portal I24. Palestyński Hamas wykorzystał około 80 "luk" w granicy. Zaatakował 20 izraelskich miast i osiedli, a także 11 posterunków wojskowych. Izrael zgromadził 100 tys. żołnierzy na granicy ze Strefą Gazy – podaje z kolei AI Monitor.
Liczba ofiar śmiertelnych rozpoczętego w sobotę ataku palestyńskiego Hamasu w Izraelu przekroczyła 700. Ranne są 2382 osoby. Wśród Palestyńczyków zginęły 493 osoby. Rannych zostało ponad 2750 osób. Dane te podały w poniedziałek resorty zdrowia obu stron. Izraelskie ministerstwo zdrowia przekazało, że spośród rannych 22 osoby znajdują się w stanie krytycznym, a 345 – poważnym.
Amerykańska stacja CNN powiadomiła, że przynajmniej czterech pojmanych przez terrorystów zginęło pomiędzy punktem porwania a granicą ze Strefą Gazy.
Przeczytaj także
USA wysyłają na pomoc Izraelowi grupę uderzeniową z lotniskowcem na czele
Nagrania umieszczone na prowadzonym przez Hamas kanale Telegram pokazały pięciu porwanych cywilów w pobliżu kibucu Beeri, prowadzonych przez uzbrojonych terrorystów. Na kolejnym filmie widać cztery ciała w takich samych ubraniach i z podobnymi fryzurami.
Erdogan wzywa do utworzenia niezależnej Palestyny w granicach z 1967 roku
Utworzenie niezależnej i zintegrowanej geograficznie Palestyny w granicach z 1967 roku, ze stolicą we wschodniej Jerozolimie, nie może być dłużej odkładane – powiedział w niedzielę prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan.
Czytaj więcej…
"Znacząco ograniczyliśmy zdolności operacyjne Hamasu"
Uderzyliśmy w struktury dowódcze terrorystów z Hamasu, w tym centrum dowodzenia zlokalizowane w trzykondygnacyjnym budynku w Strefie Gazy. Poza tym nasze ataki były wymierzone m.in. w komórkę Hamasu zlokalizowaną w meczecie w Dżabalii, centrum dowodzenia wykorzystywane przez najwyższego rangą przedstawiciela sił morskich wroga oraz obiekty, w których mieściły się jednostki tzw. palestyńskiego wywiadu – oznajmiło izraelskie wojsko.
W niedzielę po południu izraelska armia poinformowała, że przeprowadza zmasowane ataki lotnicze na cele w Autonomii Palestyńskiej, gdzie mają ukrywać się bojownicy Hamasu. "Siły Zbrojne Izraela będą kontynuować działania przeciwko organizacji terrorystycznej Hamas" – przekazano w oświadczeniu. Wojsko informowało też o "kilkuset" zabitych bojownikach w następstwie ostrzałów; władze palestyńskie jak dotąd nie potwierdziły tej informacji.
W nocy z niedzieli na poniedziałek Izrael uderzył w ponad 1000 celów w Strefie Gazy – powiadomiła agencja AP. Naloty zrównały z ziemią znaczną część miasta Bajt Hanun na północnym wschodzie Strefy Gazy, wykorzystywaną przez Hamas jako baza wypadowa do ataków.
Reuters: przygotowania Hamasu do ataku na Izrael trwały dwa lata
Przebieg sobotniego uderzenia Hamasu na Izrael dowodzi, że była to bardzo dobrze zaplanowana operacja, którą podzielono na cztery etapy – podała w poniedziałek agencja Reutera za rozmówcami reprezentującymi obie strony konfliktu.
W pierwszej fazie Hamas wystrzelił na cele w Izraelu około 3 tys. pocisków rakietowych i jednocześnie przerzucił część swoich bojowników przez granicę, wykorzystując w tym celu paralotnie. Gdy bojownicy Hamasu wylądowali po stronie izraelskiej i zabezpieczyli tam teren, doszło do zniszczenia umocnień granicznych i wtargnięcia kolejnej grupy terrorystów do Izraela. Następnie skutecznie zakłócono łączność izraelskiej armii, opóźniając w ten sposób reakcję przeciwnika, a potem wzięto zakładników i uprowadzono ich do Strefy Gazy – przekazał Reuters, powołując się na źródła bliskie dowództwu Hamasu.
Ten konflikt to największa porażka Izraela od czasu wojny z koalicją Egiptu i Syrii w 1973 roku, znanej jako wojna Jom Kipur. Władze w Tel Awiwie były przekonane, że Palestyńczykom zależy na wsparciu ekonomicznym, dlatego oferowały pracownikom z Gazy różnego rodzaju zachęty na rynku pracy. Nikt nie traktował poważnie możliwości tak zmasowanego ataku – podkreślono w opracowaniu Reutersa.
Jak zauważono, w ciągu ostatnich dwóch lat Hamas zbudował nawet w Strefie Gazy makietę izraelskiego osiedla, gdzie ćwiczył operację desantu i szturm na cele przeciwnika. Izraelskie służby specjalne prawdopodobnie były tego świadome, ale mimo to zlekceważyły zagrożenie. Palestyńczykom bardzo skutecznie udało się zbudować przekonanie, że nie są zainteresowani bezpośrednią konfrontacją.
"To jest nasz 11 września 2001 roku (tj. odpowiednik zamachu terrorystycznego Al-Kaidy na Światowe Centrum Handlu w Nowym Jorku i Pentagon w Waszyngtonie – PAP). Hamas nas zaskoczył, nacierając z wielu kierunków jednocześnie – zarówno z powietrza, lądu, jak też morza" – przyznał w rozmowie z Reutersem major Nir Dinar, rzecznik izraelskich sił zbrojnych.
"Wierzyliśmy, że to, iż (Palestyńczycy) przyjeżdżają (do nas) do pracy i przywożą pieniądze do Gazy, przynajmniej do pewnego stopnia uspokoi sytuację. Myliliśmy się" – dodał inny przedstawiciel armii Izraela.
Rozmówcy Reutersa po stronie izraelskiej zauważyli, że o braku przygotowania Tel Awiwu najlepiej świadczy fakt, że dopuszczono do organizacji festiwalu muzycznego tuż przy granicy ze Strefą Gazy. Jak informowały w niedzielę media z Izraela, terroryści z Hamasu zamordowali tam w sobotę co najmniej 260 osób.
"Jak ta impreza mogła odbywać się tak blisko Gazy?" – nie dowierzał podczas rozmowy z Reutersem jeden z przedstawicieli izraelskich resortów siłowych.
100 tys. izraelskich żołnierzy na granicy ze Strefą Gazy
Izrael zgromadził 100 tys. żołnierzy na granicy ze Strefą Gazy w ramach przygotowań do ofensywy naziemnej przeciwko Hamasowi – poinformował w poniedziałek portal Al Monitor, w ocenie którego operacja taka wydaje się nieuchronna.
Zdaniem portalu plany ofensywy przeciwko Hamasowi komplikują się coraz bardziej z uwagi na porwanych przez tę organizację terrorystyczną cywilów. Ponieważ zaś wspierany przez Iran Hezbollach ostrzelał północną granicę Izraela, wzrosło ryzyko wybuchu wojny na wielu frontach.
Przywódca Islamskiego Dżihadu oznajmił, że jego ugrupowanie szuka możliwości wymiany więźniów z Izraelem – przekazał portal.
Izrael odbił wszystkie osiedla w pobliżu Strefy Gazy
Izraelska armia odbiła wszystkie zaatakowane przez palestyński Hamas osiedla w pobliżu Strefy Gazy – podała w poniedziałek agencja Reutera, powołując się na rzecznika Sił Obronnych Izraela (IDF). Trwają jednak odizolowane starcia.
Wśród ponad 700 Izraelczyków, którzy zginęli w starciach lub zostali wymordowani, 73 to żołnierze – podała agencja.
Rzecznik armii, Daniel Hagari, poinformował, że obecnie w miastach nie są prowadzone walki. "Nie można jednak wykluczyć, że w rejonie nadal przebywają terroryści" – powiedział portalowi Times of Israel. Miejsca, w których granica została przełamana, będą fizycznie chronione przez czołgi oraz drony – dodał.
Rzecznik podkreślił, że nigdy dotąd Izrael nie zmobilizował w tak krótkim czasie tylu rezerwistów. W ciągu 48 godzin powołał ich 300 tys.
Izrael od lat szczyci się znakomitymi zdolnościami wywiadowczymi i dobrym rozpoznaniem działań palestyńskich organizacji zbrojnych. Dlatego kluczową częścią operacji Hamasu było zachowanie wszystkich planów w tajemnicy i uniknięcie jakichkolwiek przecieków. Udało się tego dokonać – podkreślił Reuters.
Atak Hamasu na Izrael został przeprowadzony dzięki bliskiej współpracy Palestyńczyków z Iranem. Plany inwazji były opracowywane od kilku miesięcy, a ostateczna decyzja zapadła w ubiegłym tygodniu podczas rozmów w stolicy Libanu, Bejrucie – ujawnił w niedzielę amerykański dziennik "Wall Street Journal". Sekretarz stanu USA Antony Blinken nie potwierdził tych doniesień gazety.
os/ mal/ szm/