Wygląda na to, że miłość nie jest ślepa. Przynajmniej jeśli chodzi o akcje i bogatych Chińczyków. Według Bloomberga kilku akcjonariuszy "wagi ciężkiej" postanowiło wykorzystać historie o nieszczęśliwym małżeństwie, żeby przyspieszyć sprzedaż swoich udziałów.
Najbogatsi Chińczycy znaleźli sposób, żeby obejść rządowe ograniczenia dotyczące sprzedaży akcji. Dużych udziałowców obowiązują limity. W tym roku kilku giełdowych magnatów zwiększyło je, biorąc rozwody i “zrzuciło torby”.
W Chinach obowiązuje prawo, zgodnie z którym akcjonariusze, którzy posiadają więcej niż 5% udziałów w firmie, mogą sprzedać na rynku maksymalnie 2% posiadanych papierów wartościowych w ciągu 90 dni. Jak łatwo obliczyć, limit można podwoić, jeżeli weźmie się rozwód i przekaże część akcji swojej byłej drugiej połówce.
Zobacz takżeChcesz inwestować? Najpierw warto zainwestować w wiedzę. Pobierz cykl Krzysztofa Kolanego Akademia Inwestowania II i zobacz jak to robić
Jak wyliczył Bloomberg, od początku 2023 roku co najmniej 8 głównych udziałowców chińskich spółek wzięło rozwody i przekazało byłym małżonkom akcje o wartości 3,9 mld dolarów. Analiza publikowanych raportów wykazała, że następnie połowa par dokonała sprzedaży papierów wartościowych. Miało to miejsce w okresie od kilku tygodni do kilku miesięcy, po podpisaniu przez nich papierów rozwodowych.
Jedną z gwiazd afery okazał się chiński potentat Sun Feng, prezes spółki Suzhou Secote Precision Electronic, która produkuje elektronikę i jest notowana na giełdzie w Hongkongu. Feng rozwiódł się w styczniu i przekazał swojej byłej żonie akcje o wartości 192 mln dolarów.
Być może przyczyny rozwodów wśród wpływowych chińskich akcjonariuszy są inne, a obserwowane nasilenie podobnych spraw to zbieg okoliczność. Nie można wykluczyć, że miliarderzy wolą podzielić się majątkiem, oddając byłym żonom akcje, zwłaszcza w obliczu ryzyka wystąpienia silnego spowolnienia gospodarczego w ich kraju.
Chiński regulator nie miał jednak złudzeń i postanowił zareagować. Jeszcze w lipcu China Securities Regulatory Commission (CSRC) wydała oświadczenie, w którym zwróciła uwagę na rozwodowy trend i obiecała usunąć lukę w ciągu miesiąca. Następnie kluczowe dla chińskiego rynku akcji Giełda Papierów Wartościowych w Szanghaju oraz Giełda Papierów Wartościowych w Shenzhen ogłosiły, że limit pozwalający największym udziałowcom na sprzedaż do 2% akcji w ciągu 90 dni będzie dotyczył teraz także byłych małżeństw.
Tłem dla afery rozwodowej jest pogarszająca się sytuacja chińskiego rynku akcji. Według danych JPMorgan inwestorzy pozbyli się w sierpniu chińskich papierów wartościowych o rekordowej wartości 12 mld dolarów. W odpowiedzi komunistyczne władze podjęły szereg inicjatyw. Wśród nich pojawiło się ograniczenie wymaganego zabezpieczenia i obniżenie o połowę podatku od transakcji na giełdzie. Urzędnicy poprosili także krajowe fundusze inwestycyjne o zmniejszenie sprzedaży akcji.
Już pod koniec sierpnia komentatorzy zaczęli jednak oceniać, że polityka Pekinu wydaje się zawodzić. Po krótkim wzroście na rynkach akcji przyszły spadki, które pochłonęły większość zysków. Lipcowe dane makroekonomiczne z chińskiej gospodarki okazały się znacznie gorsze od oczekiwań. Sierpień nie przyniósł dużej poprawy, a oficjalne informacje podawane przez Pekin, wskazały na czwarty z rzędu miesiąc ze spadkiem eksportu (-8,8% r/r). Co więcej w zeszłym tygodniu wartość juana względem amerykańskiej waluty spadła do najniższego poziomu od 16 lat. Problemy gospodarki odbijają się na chińskich akcjach. Od początku roku główny indeks hongkońskiej giełdy, Hang Seng, spadł o prawie 10%.
O chińskim spowolnieniu gospodarczym mówiło się już od wielu miesięcy. Zdaniem autorów Business Insider Chiny mogą znajdować się na skraju "straconej dekady”, podobnej do tej, która wstrząsnęła japońską gospodarką w latach 90. Analitycy Morgan Stanley dopuszczają scenariusz “pętli deflacyjnego długu”, w którym ceny będą spadać, zadłużenie rosnąć, a wzrost gospodarczy się zatrzyma.