W przegłosowanej wieczorem ustawie rządowej, która zwiększa finansowanie budownictwa społecznego oraz komunalnego, przyjęto poprawkę zgłoszoną przez Polskę 2050, wspartą przez PiS oraz posłów Konfederacji. Umożliwia ona szybsze nabywanie takich mieszkań na własność w mniejszych miejscowościach. To wywołało ogromne kontrowersje, jednak przeforsowany zapis okaże się bezskuteczny, gdyż zawiera lukę. To nie jest jedyne zaskoczenie w tej ustawie.
/Mateusz Grochocki/East News /East News
Ustawa przewiduje znaczne zwiększenie wydatków na budownictwo społeczno-komunalne, o ponad 40 mld zł do roku 2030, a także na remonty i budowę akademików oraz reorganizację systemu TBS, SIM i Społecznych Agencji Najmu. W szczególności ma to prowadzić do powstania mieszkań na wynajem, o umiarkowanych czynszach dla osób, które nie mogą pozwolić sobie na kredyt hipoteczny.
Przeczytaj: Więcej funduszy na budownictwo społeczne. Sejm wyraził zgodę
Reklama
Jednak wynik głosowania wywołał kontrowersje. W trakcie prac nad ustawą pojawiły się dwa sporne punkty, z których jeden dotyczył możliwości dojścia do własności mieszkań budowanych w formule wynajmu o umiarkowanym czynszu po 15 latach, w przypadku mniejszych miast. Głosowanie w Sejmie nad tym punktem wzbudziło ogromne emocje.
Zgodnie z definicją ustawową i charakterem programu Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe (SIM), to spółki zajmujące się budową mieszkań i umożliwiające ich wynajem.
Jednak posłowie PiS oraz Polski 2050 argumentowali, że w nowej ustawie dla mniejszych miast powinno się wprowadzić wyjątek i dopuścić wykup na własność, ponieważ tylko taka opcja będzie atrakcyjna dla tych mieszkańców. Ta poprawka została przyjęta, co wywołało ogromne kontrowersje.
Adrian Zandberg z partii Razem oznajmił, że w związku z tym, iż „na ostatniej prostej PiS, Konfederacja i PL2050 przegłosowały możliwość prywatyzacji zasobu budowanego z publicznych pieniędzy, koło Razem wstrzymało się od głosu w sprawie całej ustawy”.
Rozwiń
Autorzy poprawki bronili swoich racji.
– Przegłosowaliśmy zachowanie prawa dojścia do własności (wyłącznie po cenach rynkowych) w miastach poniżej 100 tys. mieszkańców. Głównym celem polityki mieszkaniowej w tych lokalizacjach powinno być zatrzymanie młodych ludzi w ich rodzinnych miejscowościach. A stabilne mieszkanie może im w tym pomóc – argumentowała minister Pełczyńska-Nałęcz z Polski 2050.
Pojawiały się zarzuty, że to narusza system mieszkań o niskim czynszu, ale także, że poprawki PiS-u i Polski 2050 wprowadzają nierówności wśród lokatorów. Okazuje się jednak, że w praktyce sporny przepis może w ogóle nie zadziałać.
Rozwiń
Wiceminister rozwoju Tomasz Lewandowski, autor rządowego projektu, wyjaśnia w rozmowie z Interią, że poprawka, która przeszła, pozwalająca na dojście do własności w SIM w mniejszych miastach po 15 latach, okaże się martwa.
– My jako autorzy projektu chcieliśmy wprowadzić całkowity zakaz prywatyzacji i w pierwotnej wersji projektu uchwalonej wczoraj ustawy przewidziano całkowity zakaz wyodrębniania lokali na własność. Podkreślam i rozwiewam wątpliwości – nowe zasady dotyczą tylko nowych inwestycji. To istotne, ponieważ pojawiło się wokół tego wiele nieporozumień – mówi Lewandowski, dodając: – Nie zmieniamy zasad w trakcie gry. Odnosi się to do inwestycji realizowanych na podstawie wniosków o bezzwrotny grant i zwrot