Amerykański departament skarbu obwieścił w środę implementację sankcji wobec rosyjskich gigantów naftowych, Rosnieftu i Łukoila, oraz ich firm stowarzyszonych. To premierowe ograniczenia przeciwko rosyjskim przedsiębiorstwom w trakcie drugiej kadencji Donalda Trumpa.
Jak zapowiedziano w oświadczeniu ministerstwa, restrykcje zostały nałożone na Rosnieft i Łukoil, jak również na 34 ich spółki zależne.
Nadszedł czas, żeby położyć kres zabijaniu i niezwłocznie wdrożyć rozejm – oznajmił w deklaracji minister finansów Scott Bessent.
„Uwzględniając odrzucenie przez prezydenta Putina zakończenia tej pozbawionej sensu wojny, departament skarbu wprowadza sankcje na dwa czołowe rosyjskie przedsiębiorstwa naftowe, które zasilają machinę wojenną Kremla. Jesteśmy przygotowani do podjęcia dalszych kroków, jeśli zajdzie taka potrzeba, w celu poparcia starań prezydenta Trumpa, mających na celu zakończenie kolejnej wojny. Zachęcamy naszych sprzymierzeńców do przyłączenia się do nas i przestrzegania tych sankcji” – dodał.
Sankcje na Rosnieft i Łukoil tylko przybliżą mocniej Rosję do Chin
Pomimo wzrostu notowań ropy w wyniku amerykańskich sankcji nałożonych na rosyjskie konglomeraty naftowe, ceny paliw nie wzrosną z dnia na dzień – oszacował dla PAP analityk e-petrol.pl Jakub Bogucki. Zasygnalizował, że amerykańskie sankcje spowodują silniejsze uwikłanie Rosji w relacje z Chinami.
WIĘCEJ…
Decyzję tę poświadczył prezydent USA Donald Trump podczas spotkania z sekretarzem generalnym NATO Markiem Ruttem. Jak wyznał, są to silne sankcje, ale wyraził zarazem nadzieję, że nie będzie konieczności, aby utrzymały się w mocy nazbyt długo.
– To obszerne sankcje. Są bardzo poważne, ukierunkowane przeciwko dwóm znaczącym konsorcjom naftowym. I żywimy nadzieję, że nie potrwają długo. Mamy nadzieję, że konflikt zostanie zakończony – orzekł prezydent. Trump oznajmił także, że Indie zgodziły się wstrzymać niemalże wszystkie zakupy rosyjskiej ropy do końca roku. Indie jak dotąd nie potwierdziły tej wiadomości.
Upublicznione ograniczenia to premierowe sankcje wobec rosyjskich jednostek, wdrożone przez drugą administrację Trumpa. Wcześniej, na krótko przed opuszczeniem stanowiska, pierwsze poważne sankcje na rosyjski sektor naftowy zadeklarował prezydent Joe Biden, objąwszy sankcjami m.in. Gazprom-Nieft, a także cały szereg tankowców z „floty cieni”. Tym razem obostrzenia dotyczą największego koncernu – Rosnieftu – ale nie tankowców. Obostrzenia odcinają koncerny od amerykańskiej technologii, jak również wystawiają przedsiębiorstwa prowadzące interesy z rosyjskimi potentatami na sankcje wtórne.
Ekspertka: Amerykańskie sankcje na Rosnieft i Łukoil to znaczny cios dla Rosji
Sankcje nałożone przez administrację prezydenta USA Donalda Trumpa na konsorcjum Rosnieft i Łukoil wymierzą Rosji dotkliwy cios, zasadniczo ograniczając jej przychody z eksportu ropy naftowej – rzekła PAP Maia Nikoladze, analityczka think tanku Atlantic Council.
Po dziewięciu miesiącach sprawowania urzędu i serii jałowych rozmów, aby nakłonić Władimira Putina do zakończenia agresji przeciwko Ukrainie, prezydent Donald Trump nałożył w środę na Rosję pierwszy w tej kadencji zestaw amerykańskich sankcji. Objęte nim zostały dwa największe rosyjskie konglomeraty naftowe – Rosnieft i Łukoil.
Według Mai Nikoladze, analityczki waszyngtońskiego think tanku Atlantic Council, to istotny krok, zdolny przynieść potencjalnie znaczące rezultaty. W ocenie rozmówczyni PAP akcentuje on determinację administracji Trumpa w dążeniu do zakończenia wojny na Ukrainie. Wprowadzenie sankcji na Łukoil i Rosnieft – dwie największe rosyjskie firmy naftowe – będzie pokaźnym ciosem dla przychodów kraju z eksportu surowców energetycznych.
W styczniu bieżącego roku ustępująca administracja prezydenta Bidena nałożyła sankcje na inne ważne firmy rosyjskiego sektora naftowego: Gazprom Nieft i Surgutnieftiegaz, a także ponad setkę innych podmiotów oraz tankowce z „floty cieni”. Jak podkreśla Nikoladze, posunięcie to miało swoje znaczące implikacje dla rosyjskiego biznesu, bo zmusiło ich klientów do poszukiwania alternatyw.
– Dotychczasowe restrykcje na Gazprom Neft i Surgutneftiegas skłoniły indyjskie i chińskie rafinerie do poszukiwania zastępczych dostawców ropy na Bliskim Wschodzie. W tym roku mariaż tych sankcji i zredukowanego zapotrzebowania w Chinach dodatkowo osłabił dochody Rosji z eksportu ropy – podkreśliła ekspertka. – Nowe sankcje zmuszą rafinerie w Indiach i Chinach do dokonania strategicznego wyboru: kontynuować import rosyjskiej ropy, ryzykując sankcje wtórne, bądź też zwrócić się ku alternatywnym dostawcom i zlikwidować powiązania z rosyjskimi firmami – dodała. Zaznaczyła jednak, że powodzenie restrykcji będzie w dużej mierze uzależnione od tego, z jaką stanowczością będą one wdrażane.
W podobnym duchu wyraził się były ambasador USA w Polsce, Daniel Fried. Zinterpretował on działania prezydenta Trumpa jako posunięcie mające nakłonić Władimira Putina do wyrażenia zgody na zawieszenie broni i podkreślił, że po raz pierwszy amerykański prezydent zdecydował się wywrzeć realną presję na Kreml. Zauważył jednak, że wprowadzone obecnie sankcje nie wyczerpują możliwości w tym obszarze.
– To trafny ruch, ale wciąż pozostaje niemało przestrzeni na kolejne uderzenia w zyski z energetyki – powiedział PAP były dyplomata.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ san/