Eurozłoty nie ustępuje w próbach przebicia. Jak dotąd nieskutecznie.

Na naszym krajowym rynku walutowym toczy się bój o wzmocnienie polskiej waluty. Kurs euro już trzykrotnie w tym tygodniu nacierał na granicę wsparcia przy poziomie 4,2250 zł. Jak do tej pory, za każdym razem bez rezultatu.

Eurozoty Wci Walczy O Wybicie Pki Co Bez Powodzenia 06b5217, NEWSFIN

fot. Joop Hoek / / Shutterstock

W czwartek o godzinie 10:24 euro wyceniano na 4,2305 zł. Jednak w godzinach porannych – jeszcze przy niezbyt dużej aktywności na rynku – kurs EUR/PLN spadł do poziomu 4,2256 zł, po raz trzeci w tym tygodniu sprawdzając dolną barierę tegorocznego trendu horyzontalnego.

Poprzednia próba ataku na barierę 4,2250 zł miała miejsce w środę po południu, gdy w agencjach prasowych pojawiła się wypowiedź Donalda Trumpa dotycząca jego zamysłów „zakończenia konfliktu” na Ukrainie. Niemniej jednak, wydaje się, że propozycja amerykańsko-rosyjska jest nie do zaakceptowania dla strony ukraińskiej, a w zamian realizuje większość żądań Kremla. W związku z tym, prawdopodobnie nie będzie to bodziec do trwałego wzmocnienia złotego.

Jeszcze bliżej przełamania kurs euro był w poniedziałkowy poranek, kiedy to notowania waluty europejskiej zbliżyły się do 4,22 zł. Następnie jednak nastąpiło odbicie, które, jak na razie, zaprzepaściło możliwość spadku kursu EUR/PLN w okolice tegorocznych minimów.

W dalszej części tygodnia rynek polskiej waluty może być wrażliwy na dane ze Stanów Zjednoczonych. O 14:30 rządowe Biuro Statystyki Pracy przedstawi „opóźniony” raport z rynku pracy za wrzesień. Jest to o tyle ważne, że rezultaty za październik poznamy dopiero wraz z danymi „payrolls” za listopad, ponieważ BLS nie zdołało zgromadzić danych z powodu shutdownu i zatrzymania działalności organów federalnych.

– Nasze prognozy na bieżący tydzień zakładały umocnienie złotego w jego drugiej połowie w kierunku 4,22 dla EUR/PLN oraz w okolice 3,61-3,63 dla USD/PLN i pozostaje to dla nas nadal scenariuszem bazowym – zrelacjonowali w porannym raporcie analitycy PKO BP.

W międzyczasie dolar ponownie zyskuje na wartości w stosunku do euro, co zazwyczaj nie sprzyja walutom z rynków rozwijających się, takim jak polski złoty. W czwartkowy ranek kurs EUR/USD znalazł się blisko poziomu 1,15 USD, co na krajowym rynku spowodowało wzrost notowań dolara do 3,6744 zł. W ten sposób kurs USD/PLN zmierza w kierunku lokalnych maksimów z początku listopada (3,7143 zł).

Za to wyraźnie osłabił się frank szwajcarski, który o poranku wyceniany był na 4,5580 zł. A jeszcze 48 godziny wcześniej kurs franka do złotego sprawdzał linię 4,60 zł, która wyznaczała górną granicę trwającego od kwietnia trendu bocznego. Sytuacja, w której para euro-złoty atakuje wielomiesięczne dołki, a kurs CHF/PN próbuje przebić się górą, jest nadzwyczaj niecodzienna i wynika z siły helweckiej waluty w odniesieniu do euro. Tydzień temu kurs EUR/CHF ustalił historyczne minimum, co oznaczało franka nominalnie rekordowo silnego w stosunku do euro.

Funt szterling wciąż notowany jest blisko 6-letnich minimów. Rano brytyjska waluta kosztowała 4,8000 zł po tym, jak dzień wcześniej była wyceniana nawet po 4,7558 zł – czyli najmniej od września 2019 roku.  Jest to konsekwencja nerwowości inwestorów przed planowaną na 26 listopada publikacją budżetu Wielkiej Brytanii. Wierzyciele Zjednoczonego Królestwa żądają redukcji w wydatkach i podwyżek podatków w celu zmniejszenia luki budżetowej i spowolnienia tempa wzrostu długu publicznego.

KK

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *