Komisja Europejska zaprezentowała najnowsze prognozy dla Polski. Inflacja w 2024 roku spadnie, ale pozostanie na uporczywym poziomie. I będzie jednym największych wyzwań dla przyszłego rządu. Z prognoz KE wynika też, że wzrost PKB znacząco przyspieszy, a bezrobocie spadnie.
Poznaliśmy nowe prognozy KE dla Polski (GETTY, SOPA Images)
Komisja Europejska w środę opublikowała najnowsze prognozy dla polskiej i europejskiej gospodarki. Poznaliśmy przewidywania dotyczące inflacji, PKB, bezrobocia, a także deficytu. Czego możemy się spodziewać według unijnych analityków?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Prof. Marek Belka: inflacja przyspieszy, ale nie radykalnie
KE: Inflacja w Polsce będzie spadać
KE przewiduje, że inflacja w Polsce w 2023 roku ma wynieść 11,1 proc. rok do roku, w 2024 r. 6,2 proc., a w 2025 r. 3,8 proc. To dane nieco odmienne od tych, które w piątek zaprezentował Narodowy Bank Polski. W projekcji inflacyjnej NBP stwierdził bowiem, że inflacja w 2023 roku wyniesie 11,4 proc. Prognoza na 2024 wskazuje na wartość 4,6 proc. W 2025 roku ma wynieść 3,7 proc.
Inflacja ma się obniżyć począwszy od 2023 roku, ale przewiduje się, że wycofywanie środków antyinflacyjnych i silny wzrost płac spowodują, że będzie to proces stopniowy. Prognozuje się, że wydatki publiczne pozostaną wysokie ze względu na planowane inwestycje w obronność i wydatki na cele socjalne, które spowolnią przywracanie równowagi budżetu sektora instytucji rządowych i samorządowych – przewiduje KE.
PKB w górę. Bez recesji w Polsce
Komisja Europejska przedstawiła też swoje prognozy dotyczące wzrostu PKB. W 2023 r. ma wynieść 0,4 proc., w 2024 r. – 2,7 proc. a w 2025 r. – 3,2 proc. Prognozy NBP po raz kolejny były nieco inne – wskazywały na wartość 0,3 proc. w roku 2023, 2,9 proc. w roku 2024 i 3,6 proc. w roku 2025. Polscy analitycy są więc bardziej optymistyczni względem sytuacji w kraju w roku 2024 i 2025.
Polska gospodarka pozostała słaba w pierwszej połowie 2023 r., ale znajdzie się ponownie na ścieżce wzrostu w III kw. i urośnie o 0,4 proc. w 2023 r. Wzrost obniża spadająca konsumpcja prywatna oraz negatywna kontrybucja zapasów. Wydatki gospodarstw domowych ogranicza wysoka inflacja oraz niskie zaufanie konsumenta – piszą analitycy KE.
Podkreślają też, że eksport netto wpływa pozytywnie na wzrost z uwagi na znaczący spadek importu i mniejszy niż w naszych wiosennych prognozach spadek eksportu. „Aktywność gospodarcza również jest wspierana przez prężne inwestycje, przy utrzymującej się wysokiej zyskowności firm oraz kulminacji napływu funduszy UE w ostatnim roku perspektywy” – piszą.
W ocenie KE, tempo wzrostu PKB Polski w 2024 r. przyspieszy do 2,7 proc., a głównym motorem wzrostu ma pozostać konsumpcja prywatna, wspierana przez rosnące płace realne, transfery socjalne oraz obniżającą się inflację. Wśród czynników ryzyka dla prognoz KE wymienia uporczywą inflację w otoczeniu luzowania polityki pieniężnej, wolniejszy start inwestycji UE z nowej perspektywy oraz opóźnienia w implementacji projektów z KPO.
Bezrobocie w dół
Unijni eksperci wskazali też prognozę dotyczącą bezrobocia. Nadal będzie ono spadać. Stopa bezrobocia w 2023 r. wyniesie 3 proc., w 2024 r. – 2,8 proc. a w 2024 r. – 2,7 proc. – przewiduje KE.
Co będzie zatem problemem? „Mocna dynamika wzrostu płac utrzyma presję cenową na podwyższonym poziomie w sektorze usług w horyzoncie prognozy. W 2025 r. prognozuje się inflację na poziomie 3,8 proc., powyżej celu banku centralnego. Zakładane luzowanie polityki pieniężnej przyczyni się do jedynie stopniowej ścieżki dezinflacji w 2025 r.”
Co z deficytem?
Poznaliśmy też inną istotną prognozę. Chodzi o deficyt sektora general government (gg). Analitycy KE prognozują go w 2023 r. na -5,8 proc. PKB, w 2024 r. na -4,6 proc., a w 2025 r. na -3,9 proc. – podano w najnowszych prognozach KE. Dług publiczny Polski wg KE ma wzrosnąć do 56,2 proc. PKB z 50,9 proc. w 2023 r.
W 2024 r. deficyt gg wg prognozy ma obniżyć się do 4,6 proc. PKB (z 5,8 proc. – red.), czemu sprzyjać będzie wzrost dochodów budżetowych przy ożywieniu gospodarczym. Wygaszanie większości działań osłonowych na rynku energii (do 0,4 proc. PKB) ograniczy wydatki. Jednocześnie pozostałe wydatki pozostaną na wysokim poziomie, podobnie jak w poprzednich latach, zwłaszcza wobec rosnących emerytur i pensji – czytamy w analizie.
„W 2025 r. prognozowany jest spadek deficytu gg do 3,9 proc. PKB, wobec spadku wydatków, a w szczególności całkowitego wycofania wsparcia związanego z sektorem energii” – podkreślają autorzy prognozy.
Nowy rząd stanie więc przed wielkim wyzwaniem. Przez najbliższy rok inflacja pozostanie bowiem na uporczywym poziomie. Przeszkodą do jej zwalczania będzie głównie wzrost płac i potencjalne ograniczenie niektórych tarcz antyinflacyjnych. Wydatki publiczne będą z kolei musiały pozostać na wysokim poziomie. Jednoczesna realizacja obietnic wyborczych może więc być utrudniona. Wskazuje na to skala deficytu.
Unijni eksperci ocenili też stan europejskiej gospodarki. Straciła ona w tym roku dynamikę w związku z wysokimi kosztami życia, słabym popytem zewnętrznym i restrykcyjną polityką monetarną – oceniła KE w opublikowanej w środę jesiennej prognozie gospodarczej. Choć oczekuje się, że sytuacja będzie się stopniowo poprawiać, to Komisja skorygowała w dół przewidywania wzrostu PKB UE w porównaniu z prognozami letnimi.