Ex-minister spraw zagranicznych o piśmie prezydenta do przewodniczącej KE: brak spójności i zabieg o zachowanie reputacji

Prezydent także chciał wpisać się w narrację wykluczenia Polski z postanowień paktu migracyjnego, choć wcześniej unikał rozmów z szefową KE Ursulą von der Leyen; to brak konsekwencji w polityce zewnętrznej prezydenta, a także próba ocalenia wizerunku – stwierdził w sobotę były minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz.

Byy Szef Msz O Licie Prezydenta Do Szefowej Ke Niekonsekwencja I Prba Ratowania Twarzy 5882f6c, NEWSFIN

fot. Krystian Maj / / FORUM

W bieżącym tygodniu prezydent Andrzej Duda sporządził w piśmie do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, że Polska nie przyzwoli na działania instytucji europejskich, które miałyby na celu rozmieszczenie na jej obszarze nielegalnych migrantów. Wyraził przekonanie, że przewodnicząca Komisji weźmie pod uwagę ten fakt w swoich poczynaniach.

W sobotę wieczorem były minister spraw zagranicznych w rządzie PiS Jacek Czaputowicz oznajmił w TVP Info, że przesłanie przez prezydenta pisma do von der Leyen to „bardzo osobliwe zachowanie”. Wyjaśnił, że Duda w końcówce sierpnia nie zgodził się na spotkanie z szefową KE, kiedy ta przebywała z wizytą w Polsce i spotkała się z premierem Mateuszem Morawieckim na granicy z Białorusią. W jego mniemaniu posłanie listu to chęć „zasygnalizowania, że jest się w temacie”, jednak nie „efektywne działanie”.

Zapytany, czy przypisywanie przez PiS wykluczenia Polski z zapisów paktu migracyjnego (o czym nieoficjalnie donosiły media) sile sprawczej prezydenta jest przesadzone, odparł, że prezydent „chciał również się wpasować w ten temat”, pomimo tego, że wcześniej nie chciał prowadzić rozmów na te tematy, argumentując, że ma innych istotniejszych partnerów.

– To jest brak konsekwencji polityki zagranicznej Kancelarii Prezydenta oraz samego prezydenta. Tego rodzaju próba zachowania pozorów, doczepienia się do działań. Wynika z deficytu pewnego doświadczenia dyplomatycznego – rzekł Czaputowicz.

Stwierdził, że „nie odrzuca się spotkania” z przewodniczącą KE, a w momencie, gdy już się to zrobi, nie można później spodziewać się oraz sugerować, że listem wpłynie się na postanowienie KE. Według Czaputowicza premier Morawiecki właśnie podczas spotkania z szefową KE omawiał zagadnienia, które zaowocowały „korzystnymi dla Polski decyzjami”. Dodał, że pakt migracyjny to „bardzo niekorzystna inicjatywa” i usiłowanie narzucenia przez „silne państwa, kwot migracyjnych tym państwom słabszym”.

List prezydenta z datą 7 października został opublikowany w czwartek w mediach społecznościowych przez szefa jego gabinetu, Pawła Szrotę. Prezydent napisał w piśmie, że „od ponad czterech lat wschodnia rubież Polski podlega stałemu ciśnieniu migracyjnemu sterowanemu przez reżim moskiewski przy wykorzystaniu państwa białoruskiego i służb specjalnych”, a Polska przeznacza znaczne zasoby na zapewnienie bezpieczeństwa wschodniej granicy UE oraz „ponosi koszty wsparcia uchodźców wojennych z Ukrainy”. Duda przypomniał, że już wcześniej zapowiadał, że nie zgodzi się na wprowadzanie w Polsce tzw. paktu migracyjnego.

Radio RMF FM podało z kolei w sobotę rano, powołując się na nieoficjalne informacje, że Polska – ze względu na ogromną liczbę przyjętych uchodźców z Ukrainy – ma zostać wyłączona z relokacji migrantów oraz kontrybucji finansowych unijnego paktu migracyjnego. – Nie mogę potwierdzić tych informacji – oznajmił w RMF FM wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Duszczyk.

„Mówiłem, że nie będzie w Polsce relokacji migrantów i nie będzie! Załatwione. Że uszczelnimy barierę na granicy z Białorusią – i jest to dziś najlepiej strzeżona granica w Europie. Że zaostrzymy przepisy wizowe i azylowe – i Polska stała się wzorem dla innych. Robimy, nie gadamy!” – oznajmił również w sobotę na portalu X premier Morawiecki.

PAP w kilku źródłach ustaliła, że ostateczna decyzja w sprawie zwolnienia Polski z obowiązków paktu migracyjnego jeszcze nie została podjęta.

28 sierpnia szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz spytany, czy prezydent spotka się także z przewodniczącą KE odpowiedział, że spotkanie nie jest planowane.

– Nie nadeszło zapytanie ze strony Komisji Europejskiej o takie spotkanie. Jeżeli się tego rodzaju prośba ze strony pani von der Leyen pojawi, będziemy ją naturalnie analizować. Na obecnym etapie nie posiadam wiedzy, by pani przewodnicząca Komisji prosiła o spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą – poinformował minister.

– Wszyscy wiemy, że te relacje, zarówno Ursuli von der Leyen, jak i (kanclerza Niemiec) Olafa Scholza i te emocje pozytywne raczej kierunkują się na pałac przy Alejach Ujazdowskich, czyli na Kancelarię Premiera – uwydatnił.

W lipcu Sejm przyjął uchwałę autorstwa KO wyrażającą sprzeciw wobec aktualnego brzmienia tzw. paktu migracyjnego jako niebiorącego pod uwagę realiów państw granicznych. W uchwale zaapelowano o modyfikację aktualnych rozwiązań i uwzględnienie interesów państw w szczególności narażonych na tego rodzaju zagrożenia.

Pakt migracyjny, który ma rozłożyć odpowiedzialność za zarządzanie migracją w Unii pomiędzy wszystkie państwa członkowskie, unijni ministrowie zatwierdzili w maju zeszłego roku – przy sprzeciwie Polski, Słowacji i Węgier.

Przepisy obejmują tzw. mechanizm obligatoryjnej solidarności, zakładający relokację co roku co najmniej 30 tys. migrantów. Państwa, które nie zechcą rozpatrzyć ich wniosków o azyl, będą musiały uiścić opłatę w wysokości 20 tys. euro za każdy nierozpatrzony wniosek lub zapewnić tzw. alternatywne środki solidarnościowe, takie jak np. delegowanie personelu. Regulacje zakładają także uwzględnienie tego, które państwa znajdują się pod presją migracyjną – tak, aby to te mniej obciążone państwa wspierały te bardziej obciążone. (PAP)

bpk/ jpn/

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *