Pierwsza z morskich farm wiatrowych Orlenu, Baltic Power, będzie budowana z wykorzystaniem terminala w Danii, a nie tego dopiero powstającego w Polsce. „Port instalacyjny w Świnoujściu nie zostanie zrealizowany w terminie. Budowa i obsługa farm wiatrowych przenosi się na duński Bornholm (…). Co jest z tym rządem Tuska” – grzmi w mediach społecznościowych były wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk. Pytamy koncernu, skąd takie decyzje. I słyszymy, że budowa terminala w Świnoujściu rozpoczęła się za późno. Z tym, że zaczęła się jeszcze za poprzedniego, a nie obecnego rządu.
/AFP
„Co jest z tym rządem Tuska” – pyta w mediach społecznościowych Marek Gróbarczyk. W ten sposób komentuje informację, że do budowy Baltic Power będzie wykorzystany duński port instalacyjny. Przypomnijmy, że obecny poseł PiS był w latach 2015-2020 ministrem gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, a potem wiceministrem infrastruktury w rządach PiS. Baltic Power zaś to farma wiatrowa powstająca na Bałtyku.
„Ministerstwo Aktywów Państwowych potwierdza, że port instalacyjny w Świnoujściu nie zostanie zrealizowany w terminie. Budowa i obsługa farm wiatrowych przenosi się na duński Bornholm” – podaje we wpisie na portalu X Gróbarczyk.
Reklama Rozwiń
Jak wynika z informacji, o które nasza redakcja poprosiła Orlen, rzeczywiście przy Baltic Power będzie wykorzystany terminal w Ronne, a nie w Świnoujściu. Ale wynika z nich także to, że w wypowiedzi Gróbarczyka znajduje się sporo nieścisłości. Co więcej, budowa Baltic Power z terminala w Świnoujściu byłaby możliwa, gdyby budowa samego terminala zaczęła się pół roku wcześniej – wskazuje spółka. A więc w czasach, gdy rządził jeszcze PiS.
Tłumaczymy, jak wygląda sprawa z polskim terminalem i farmą wiatrową Orlenu.
Budowa Baltic Power coraz bliżej
Baltic Power Orlenu i kanadyjskiej firmy Northland Power będzie jedną z pierwszych farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim. Prąd z instalacji ma popłynąć w 2026 roku. Jak czytamy na stronie projektu, budowa ma się zaś rozpocząć jeszcze w tym roku.
Żeby wybudować morską farmę wiatrową, potrzeba jest tzw. portu instalacyjnego. To specjalny terminal, z którego wypływają na morze wszystkie elementy konstrukcji i osoby pracujące przy budowie. Wykorzystanie takiego terminala to jedno z największych wyzwań finansowych i logistycznych przy budowie instalacji offshore.
Orlen buduje swój terminal instalacyjny w Świnoujściu. Projekt jest realizowany od 2022 roku, a same prace rozpoczęły się pod koniec 2023 roku i mają się zakończyć na przełomie 2024 i 2025 roku.
W październiku 2023 roku, kiedy budowa terminala ruszała, Gróbarczyk był jeszcze wiceministrem infrastruktury w rządzie Mateusza Morawieckiego. Tak komentował rozpoczęcie budowy: – Port ten ma podstawowe znaczenie dla morskiej energetyki wiatrowej. Termin realizacji portu jest skorelowany z budową pierwszych farm wiatrowych, które zaczną produkcję energii elektrycznej pod koniec 2025 roku z pierwszego pola offshorowego, które realizuje Orlen.
Tak zaś budowę terminala komentował ówczesny prezes Orlenu Daniel Obajtek: – Uzyskaliśmy wszystkie pozwolenia i mamy decyzję inwestycyjną. Rozpoczynamy proces budowy pierwszej elektrowni wiatrowej na Bałtyku o mocy 1200 MW.
Napięty harmonogram. Było wiadomo pół roku przed rozpoczęciem budowy
Jak wynika z komentarza przesłanego nam przez Orlen, w październiku już od kilku miesięcy wiadomo było, że zarząd Baltic Power rekomenduje wykorzystanie innego terminala niż ten w Świnoujściu. Zarząd spółki budującej farmę wiatrową rekomendował wykorzystanie terminala w Ronne na pół roku przed wbiciem pierwszej łopaty pod polski terminal. Rekomendował to udziałowcom, a więc m. in. Orlenowi, którego głównym akcjonariuszem jest Skarb Państwa.
Biuro Prasowe Orlen
Do tego, jak podkreśla koncern, budowa terminala w Świnoujściu idzie zgodnie z planem. Terminal nie zostanie więc – jak wskazał w poście poseł Gróbarczyk – „nie zrealizowany w terminie”. Po prostu harmonogram wyznaczono tak, że budowa zakończy się na styk z rozpoczęciem budowy Baltic Power. To dla spółki byłoby zaś zbyt ryzykowne z punktu widzenia finansowania tłumaczy Orlen.\
„Budowa Offshore Wind Terminal Świnoujście prowadzana jest zgodnie z przyjętym harmonogramem. Prace zakończą się na przełomie 2024 i 2025 roku. W przyszłym roku ruszy również działalność operacyjna. Z uwagi na restrykcyjny harmonogram projektu Baltic Power początkowe plany, związane z prowadzeniem pierwszych operacji instalacyjnych dla farmy wiatrowej, musiały zostać zrewidowane” – tłumaczy naszej redakcji biuro prasowe Orlenu.
„Ostatecznie, decyzją udziałowców projektu (…) inwestycja nie będzie realizowana z terminala Orlen Neptun (terminala w Świnoujściu – red.), co byłoby możliwe jedynie w sytuacji jej wcześniejszego rozpoczęcia (około pół roku)” – czytamy w komentarzu, który uzyskała Interia.
„Stworzony w 2022 (a więc w czasie rządów PiS – red.) harmonogram budowy terminala nie uwzględniał wszystkich procesów biznesowych i ryzyk, a jednym z nich był fakt, że harmonogram zakładał oddanie projektu bezpośrednio przed rozpoczęciem budowy części morskiej samej farmy, czyli na przełomie 2024 i 2025 roku. Mimo że prace rozpoczęły się i są kontynuowane zgodnie z harmonogramem, formuła project finance, w ramach której Baltic Power pozyskało finansowanie, wymagała na tamtym etapie wyeliminowania wszelkich potencjalnych ryzyk, w tym możliwych przy tak dużej inwestycjach opóźnień” – tłumaczy Orlen.
Nie, nie wszystko przenosi się na Bornholm
Problematyczna jest także druga część komentarza Marka Gróbarczyka. Wskazał w niej, że „budowa i obsługa farm wiatrowych przenosi się na duński Bornholm”. Sam Orlen twierdzi, że terminal w Świnoujściu „nadal pozostaje strategicznym rozwiązaniem dla projektów offshore wind grupy oraz innych potencjalnych projektów, spółek realizowanych na Bałtyku”. I że będzie wykorzystywał terminal przy budowie kolejnych farm wiatrowych.
Biuro prasowe Orlen
Do tego co do obsługi farm, spółka „rozważa również wykorzystanie jednego z nabrzeży do zadań oferowanych przez port serwisowy”. Inna baza serwisowa dla Baltic Power będzie się mieściła co prawda nie w Świnoujściu, ale także nie na Bornholmie, a w Polsce. Chodzi po powstający już port serwisowy w Łebie.
Martyna Maciuch