Od 1 lipca w Polsce obowiązuje dyrektywa DAC7. Nakłada ona na serwisy takie jak Vinted, Booking, OLX czy Allegro, obowiązek informowania skarbówki o transakcjach użytkowników. Chodzi o te osoby, które nie mają założonej działalności gospodarczej, ale ich aktywność na tych serwisach może wskazywać na konieczność uiszczenia podatku. Jak podaje wyborcza.biz, kontrole fiskusa już ruszyły.
/Anna Golaszewska /East News
DAC7 jest unijną dyrektywą, która ma zapewnić większą przejrzystość transakcji online. Nakłada ona na platformy internetowe obowiązek gromadzenia informacji o sprzedawcach i usługodawcach, a następnie przekazywania ich fiskusowi. Nowe prawo weszło w życie 1 lipca i wywołało spore zamieszanie wśród użytkowników Vinted, Booking, Allegro czy OLX. Niektórzy otrzymali wiadomości z prośbami o uzupełnienie danych.
Dyrektywa DAC7. Skarbówka kontroluje wynajmujących na Booking i Airbnb
Blady strach padł m.in. na wynajmujących poprzez Booking i Airbnb. Jak informowała na początku września „Gazeta Wyborcza” skarbówka może bowiem domagać się uiszczenia podatku nawet za 5 lat wstecz i zarejestrowania działalności. Tak było w przypadku rozmówcy „GW” pana Roberta. Fiskus uznał, że oferując najem krótkoterminowy swojego domu na południu Polski, prowadził działalność hotelową.
Reklama
Czytaj też: Aplikacja e-Urząd Skarbowy i więcej płatności kartami. MF zapowiada szereg zmian
„Wynajmuję jako osoba prywatna i płacę do urzędu skarbowego ryczałt 8,5 proc. Do tej pory nie było problemu, ale ostatnio fiskus mnie skontrolował i dostałem informację, że nie mam prawa do najmu prywatnego, tylko muszę założyć działalność gospodarczą” – skarżył się czytelnik.
Fiskus wziął pod lupę sprzedających na Vinted. Ruszyły kontrole
W przypadku Vinted, osoby mające na koncie 30 sprzedaży, dostały wiadomość z prośbą o potwierdzenie swoich danych m.in. numeru PESEL. „Co to oznacza? Czy mam zapłacić podatek? Przyczepią się?” — pytała na jednej z grup internautka.
Z kolei do wyborczej.biz zgłosili się czytelnicy, którzy za swoją działalność na Vinted trafili pod lupę Urzędu Skarbowego.
„W kwietniu dostałem prośbę o uzupełnienie danych od Vinted, a już w sierpniu dostałem pismo od skarbówki, że mam się wytłumaczyć z transakcji i podać szczegółowe informacje, jakie zapłaciłem podatki” – mówił serwisowi pan Andrzej. Inny rozmówca wyborczej.biz również został zaproszony na wizytę do skarbówki.
„Zgłosiłem się do urzędu, urzędnik wypełnił jakiś wniosek. Zrobił wywiad na temat tego, jakie były kwoty od sprzedaży przedmiotów i otrzymałem informację, że o dalszych krokach dowiem się później” – relacjonował.
Sprzedaż na Vinted i OLX. Kto musi zapłacić podatek?
Nie każdy użytkownik Vinted czy OLX z liczbą transakcji powyżej 30, będzie musiał zapłacić podatek. Z takiego obowiązku są zwolnione osoby, których zarobek ze sprzedaży w ciągu roku nie przekroczył 2 tys. euro (około 8730 zł). Przy czym, jak informowaliśmy w Interii na początku lipca – jeśli kwota transakcji opiewała na więcej niż 1 tys. zł, należy uiścić podatek od czynności cywilno-prawnych.
Czytaj więcej: PCC od przedmiotu powyżej 1000 zł. Kiedy i za co trzeba zapłacić?
Fiskus może skontrolować również osoby, które sprzedają rzeczy posiadana przez nie krócej niż pół roku i oferują je po cenie wyższej niż pierwotna, a ich roczny dochód przekroczył 30 tys. zł.
W przypadku, gdy Vinted lub inna platforma zwróci się z prośbą o uzupełnienie danych skarbowych, należy zrobić to bez zbędnej zwłoki. Resztą zajmie się dostawca usług.
Hanna Sidorska