Prasa reklamowa: jak przetrwać i pozostać człowiekiem?

Reklama to potężna rzecz. Jak mogłoby być inaczej? Pewnego dnia znany producent napojów bezalkoholowych postanowił obniżyć koszty reklamy, po prostu zmniejszając liczbę komunikatów reklamowych. I co się stało? W ciągu zaledwie kilku miesięcy sprzedaż gwałtownie spadła. Taka jest dzisiejsza rzeczywistość…

Ale co dobre dla biznesu, dobre dla klienta… Mnóstwo reklamowego bełkotu spada na biednego konsumenta. Nasuwa się pytanie: jak przetrwać w świecie reklamy z zyskiem?

Pierwszą rzeczą, jaka przychodzi na myśl, jest zostanie reklamodawcą i zarabianie na produkcji i umieszczaniu reklam. Jeśli jednak ten obszar zastosowań Cię nie interesuje, proponuję rozważyć kilka sekretów reklamy: w końcu, jeśli dokładnie wiesz, jak próbują Tobą manipulować, łatwiej będzie Ci się oprzeć.

No więc, zaczynamy?

1. Reklama jawnie (lub nie do końca jawnie) wyolbrzymia zalety produktu i ukrywa jego wady (oczywiście mówimy o tzw. „uczciwej reklamie”, a nie o jawnych kłamstwach). W takiej sytuacji istnieje wszelkie powody, by skusić się na ofertę.

2. Reklama najczęściej odwołuje się do emocji. Na przykład reklama maluje obraz pięknego życia – marzenia potencjalnego konsumenta. A sam reklamowany produkt jest w jakiś sposób pośrednio wkomponowany w ten obraz. W ten sposób widz odczuwa silny związek między pozytywnym obrazem a produktem.

3. Wszelkiego rodzaju „logiczne” argumenty w reklamach to bardzo popularny chwyt. Na przykład, stosowanie wszelkiego rodzaju wykresów i diagramów ma dowodzić „skuteczności”, „przydatności” i „celowości” zakupu produktu lub usługi. Jednak po bliższym przyjrzeniu się, wykresy i diagramy ujawniają niewiele. Na przykład wykresy pokazujące przywrócenie równowagi kwasowo-zasadowej po żuciu gumy dotyczą tylko gum w sztyfcie. Reklamowane gumy do żucia w formie podpasek nie mają jednak takiego efektu.

4. Reklama skłania ludzi do podjęcia konkretnej decyzji: zakupu. Dzieje się to za pośrednictwem różnych mechanizmów:

Na przykład, najpierw ktoś staje przed problemem. Jest on wyolbrzymiony – zgodnie z wszelkimi zasadami gatunku. Optymalnym rozwiązaniem jest przedstawienie problemu jako nierozwiązywalnego. Aż do dziś – najszczęśliwszego z dni! Bo magiczne rozwiązanie zostało znalezione! Cel reklamy został osiągnięty.

Inną formą „nudgingu” jest wykorzystanie influencerów do promowania konkretnego produktu. Nic dziwnego, że producenci płacą ogromne sumy za pozyskanie osób publicznych jako ambasadorów marki. Dla konsumentów zakup takiego produktu jest formą komunii ze swoim idolem. Wartość samego produktu schodzi w tym przypadku na dalszy plan.

„Autorytatywną” opinię w reklamie może wyrazić nie tylko „celebryta”. Wizerunek „eksperta” sprawdza się w tym kontekście. Na przykład osoba w białym fartuchu doskonale „sprzedaje” wszystko, co jest pozycjonowane jako „zdrowe”.

To tylko kilka trików stosowanych przez reklamodawców. Oczywiście, to daleka od pełnej listy. Ale jeśli chcesz, możesz znaleźć inne. Co więcej, może to nawet sprawić, że przymusowe oglądanie reklam stanie się przyjemniejsze. Nawiasem mówiąc, oddzielenie reklamy od produktu, który ona reprezentuje, to świetny sposób na przemyślane podejście do zakupów. Oznacza to mniej frustracji z powodu bezsensownych zakupów.

W końcu przeszliśmy do pytania , jak zmniejszyć negatywny wpływ reklamy na nasze życie . Moim zdaniem kluczowy jest zdrowy rozsądek i rzetelne informacje.

Gdzie można znaleźć wiarygodne informacje o produkcie ? To wymaga trochę wysiłku. Oto kilka źródeł:

1. Znajomi, którzy już kupili. Czemu nie zapytać ich, co myślą o nowym proszku lub paście do zębów? Nie sądzę, żeby to zajęło dużo czasu.

2. Opinie konsumentów w niezależnych mediach, takich jak fora internetowe. Istnieją fora dla gospodyń domowych, pasjonatów gotowania, inwestorów indywidualnych i osób zajmujących się zdrowym trybem życia. Uważam, że takie zasoby to dobre miejsce do wymiany opinii na temat marek konkretnych produktów i usług.

3. Etykiety produktów. Czytanie opakowań produktów staje się nie tylko oznaką dobrych manier, ale także sposobem na ochronę nerwów i zdrowia. Niestety, sytuacja na Ukrainie daleka jest od ideału: etykiety wielu produktów nie odzwierciedlają wszystkiego, co powinny. Czasami szkodliwe składniki obecne w samym produkcie nie są wymienione na produktach spożywczych. Można to zweryfikować jedynie w laboratorium. Niestety, jest to kosztowne i stresujące przedsięwzięcie. Na szczęście w telewizji pojawiają się programy konsumenckie, a w mediach pojawiają się recenzje różnych grup produktów.

4. Degustacja. Niech Cię nie przerażają te przerażające słowa. To o wiele prostsze. Chyba nie muszę tłumaczyć, czym jest degustacja. Degustacja to dystrybucja próbek. Te metody promocji produktów stają się coraz bardziej popularne. Gorąco polecam skorzystanie z tej okazji, aby zapoznać się z nowymi produktami. W ten sposób możesz poczuć smak konkretnego produktu przed jego zakupem.

Oto kilka pomysłów, dzięki którym zakupy staną się przyjemnością, a Ty nie będziesz czuć się kac po powrocie do domu:

1. Lista zakupów . Szczerze mówiąc, dopiero niedawno nabrałem tego nawyku. Okazuje się, że kupujesz to, czego potrzebujesz. I znacznie rzadziej przypominasz sobie o czymś, czego potrzebujesz, gdy już przekroczysz próg sklepu. Mój znajomy odkrył coś jeszcze bardziej paradoksalnego: wręczenie gosposi listy zakupów może faktycznie zaoszczędzić pieniądze. Zgadza się: będąc w supermarkecie, możesz nagle zobaczyć coś naprawdę uroczego lub bardzo odpowiedniego. A potem jest ten fikus, o którym marzyłeś… A gosposia o tym nie wie. I nie było żadnej instrukcji dotyczącej fikusów. Oszczędności są oczywiste.

2. Zadaj sobie pytanie: Czy naprawdę tego teraz potrzebuję? (Alternatywnie: Czy naprawdę tego chcę?) Gdy tylko poczujesz nieodpartą potrzebę wrzucenia czegoś do koszyka, spróbuj określić, czego od tego chcesz. Policz do jedenastu. I jeszcze raz zastanów się, co chcesz kupić. Jeśli ta potrzeba nadal jest silna… No to śmiało, kup to.

Właściwie, jeśli odnosisz wrażenie, że jestem przeciwnikiem zakupów pod wpływem impulsu, to nieprawda. Czasami sprawienie sobie czegoś nieplanowanego jest bardzo korzystne. Może od jakiegoś czasu nie pozwalasz sobie na relaks? A twój ośrodek przyjemności po prostu pragnie czegoś nielogicznego, puszystego i delikatnego? Wtedy warto się tym zająć. W przeciwnym razie konsekwencje mogą być tragiczne (na przykład nadwaga, depresja lub niewyjaśnione przewlekłe zmęczenie). Ale to już zupełnie inny temat…

3. Terapia zakupowa . Dla mnie ta metoda łagodzenia stresu to miecz obosieczny. Na początku zakupy dla samej przyjemności mogą być przyjemnością: szaleństwo zakupowe daje poczucie, że wraz z nowymi zakupami wkraczasz w nowe życie. Nie same zakupy są ważne, ale pozwolenie, jakie sobie dajesz na wydawanie pieniędzy „tak po prostu”. Nie liczenie, nie zastanawianie się, ile ci jeszcze zostało… Ogólnie rzecz biorąc, nie myślenie o problemach, przyszłości ani o tym, przed czym uciekasz.

Ale jeśli rozważasz taką terapię, ustal budżet. Po prostu włóż do portfela dokładnie tyle, ile jesteś gotów wydać na takie wydarzenie. W ten sposób, nawet jeśli stracisz panowanie nad sobą lub wpadniesz w szał zakupów, nie będziesz w stanie wydać więcej. Wyobraź sobie jednak radość, jaką poczujesz, gdy odzyskasz zmysły: okaże się, że zaoszczędziłeś trochę pieniędzy (są starannie schowane w pudełku), pozwoliłeś sobie na odrobinę luksusu i, o dziwo, kupiłeś kilka ślicznych bluzek. Wyglądają na tobie cudownie…

No cóż, podsumujmy na dziś. Cieszę się, że ten artykuł był pomocny. Udanych zakupów, bawcie się dobrze i bądźcie dobrej myśli.

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *