
W naszym kraju bycie biednym to wstyd. To wstyd wyglądać jak biedny. Ze wszystkimi absurdalnymi konsekwencjami, jakie się z tym wiążą. Nieodparta tęsknota za „tanimi popisami”, za ostentacją i ozdobą, zakorzeniona od dzieciństwa…
Krótka obserwacja. Odnośnie pieniędzy, a raczej ich ilości.
Każdego dnia jesteśmy bombardowani lawiną informacji. Czytamy mądre artykuły na mądrych stronach internetowych, śledzimy wiadomości biznesowe, przeglądamy media społecznościowe i lajkujemy cytaty z serii „Sukces i biznes”. Ale jakoś nic z tego nie przynosi nam dodatkowych pieniędzy.
Ciągle słyszymy rady, jak zostać milionerem, jak zwiększyć pensję, jak zarabiać w internecie. Ale z jakiegoś powodu nic z tego nie przynosi nam dodatkowych pieniędzy.
Doskonale wiemy, że zaciąganie pożyczek jest niebezpieczne. A jednak większość Rosjan jest zadłużona wobec banków, co oznacza, że tkwią w niewoli długów.
Dlaczego tak się dzieje?
W naszym kraju bycie biednym to wstyd. Wstyd tak wyglądać. Ze wszystkimi absurdalnymi wnioskami, jakie to ze sobą niesie…
Jeśli przyjrzysz się osobom o niskich dochodach (niskich zarobkach), zauważysz dziwną rozbieżność.
Ich sytuacja finansowa jest fatalna. Zadłużenie z tytułu pożyczek, brak oszczędności i zabezpieczenia finansowego, brak perspektyw zawodowych, brak możliwości poprawy sytuacji mieszkaniowej…
Ale prezentują się najlepiej! Nowe ubrania z prestiżowymi markami. Elegancki smartfon, zazwyczaj z logo nadgryzionego jabłka. Samochód to samochód osobowy, nadający się do mycia w zmywarce.
Tę listę można by ciągnąć w nieskończoność. Istnieje wyraźna rozbieżność między sytuacją finansową osób o niskich dochodach a ich celowo podkreślanym „drogim” wyglądem.
Wstydzimy się, że jesteśmy biedni i że wyglądamy jak biedni ludzie.
Stąd nieodparta tęsknota za „tanimi popisami”, za ostentacją. Kiedy drogie dodatki – symbole dostatniego życia – kupuje się za ostatnie oszczędności lub za pożyczone pieniądze.
Kogo próbujemy oszukać? Siebie? Symbole (drogie gadżety, iPhone'y, ubrania) nie ukryją ciągłego strachu o naszą finansową przyszłość. Nie ukryją ogromnej niepewności o nas samych i naszą przyszłość. Nie uciekną przed ubóstwem, niskimi dochodami i długami.
Nasi ludzie kierują się zasadą: „Żyje się tylko raz”, więc będę ostro imprezował! Inflacja i tak pochłonie wszystkie moje oszczędności, albo banki znowu zbankrutują, zabierając ze sobą nasze depozyty.
Jest to wyraźny dowód na to, że ludzie nie wierzą w możliwość zmiany swojej obecnej sytuacji finansowej.
I to mnie bardzo smuci. Nie, wręcz przeraża. Boję się o Rosję, która po świętach noworocznych (jak zresztą po wszelkich innych uroczystościach) znów obudziła się w nędzy – wszystkie pieniądze przepite, zjedzone i wyrzucone w błoto.
Ale jest różnica w myśleniu.
Z pieniędzmi sprawa jest prosta. Bogaci inwestują swoje pieniądze, biedni wydają je na to, by wyglądać na bogatych – a przy okazji wydają każdy grosz, a nawet zaciągają pożyczki.
Może warto wziąć sobie te słowa do serca? Przestań wydawać wszystko, co możesz, i zacznij przestrzegać podstawowych zasad edukacji finansowej: oszczędzaj 10% każdego dochodu, stwórz dodatkowe źródła dochodu, buduj poduszkę finansową itd.
A może lepiej wybrać się na spacer?



