Europejski Bank Centralny utrzymał stopy procentowe bez zmian. Stopa depozytowa, podniesiona o 450 pb w lipcu, pozostała na najwyższym w historii poziomie 4 proc. – Gospodarka strefy euro balansuje na krawędzi recesji – podsumowuje Bartosz Sawicki, analityk.
Gospodarka strefy euro znajduje się na krawędzi recesji (GETTY, NurPhoto)
Europejski Bank Centralny podjął decyzję kluczową dla strefy euro i dla gospodarki UE. Utrzymał stopy procentowe na poziomie 4,5 proc. Najwyższy poziom stóp w historii wspólnej waluty pozostają bez zmian kolejny miesiąc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Głośne "nie" dla atomu. Powód? Bo za drogi. "Myśliwce też kosztują, ale dają bezpieczeństwo"
EBC podjął decyzję w sprawie stóp procentowych
Jak zauważa Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl decyzja Rady Prezesów jest zgodna z oczekiwaniami i wyceną rynkową. Ekspert twierdzi, że przestrzeń do podwyżek została wyczerpana, a powodów do kontynuacji zacieśniania nie widać.
„Wprawdzie Rada Prezesów EBC wciąż może próbować utrzymać ostre nastawienie i przekonywać, że dalsze podnoszenie kosztu pieniądza jest możliwe, ale inwestorzy nie powinni pójść tym tropem w świetle ostatnich, pesymistycznych informacji” – twierdzi analityk.
Koniunktura w strefie euro najgorsza od pandemii
Przypomina też najnowsze odczyty ze strefy euro. Gospodarka balansuje na krawędzi recesji, a wskaźnik PMI oddający koniunkturę w usługach i przemyśle spadł do 46,5 pkt, najniższego poziomu do pandemicznego 2020 r.
Najmniejszych powodów do optymizmu nie dają też wyniki cyklicznego badania akcji kredytowej. Popyt na kredyt jest coraz bardziej anemiczny, a warunki udzielania pożyczek ulegają zaostrzeniu. Pokazuje to, że dotychczasowe podwyżki stóp procentowych działają i nie ma potrzeby kontynuacji cyklu – podkreśla Sawicki.
Zdaniem analityka Europa musi się liczyć, że do podwyżki stóp jednak dojdzie. Możliwe, że nastąpi to w grudniu, gdy ukażą się nowe prognozy dynamiki PKB i inflacji. Jak na razie „za scenariusz bazowy należy uznać utrzymanie stóp na bieżącym poziomie minimum do połowy 2024 r.” – pisze ekspert. Polska nie jest w strefie euro, ale i tak ma powód do zmartwień – złe dane z gospodarek takich jak Niemcy czy Francja dają mniejszą szansę na ożywienie gospodarcze w naszym kraju.
Warto odnotować, że w czwartek ok. godz. 15:00 nastąpiło wzmocnienie złotego względem euro. Kurs spadł z poziomu ponad 4,48 do 4,45 zł. Oznacza to zmianę kursu o ok. 35 proc.