Nad niekontrolowanym importem ukraińskiego zboża do Polski pochyliła się Najwyższa Izba Kontroli. Wyniki kontroli okazują się szokujące – aż 1/3 ukraińskiego zboża zawierała szkodliwe dla zdrowia substancje. Działania władz były niepoparte odpowiednimi analizami i nieskuteczne – informuje RMF24.
Wiosną wstrząsnęły Polską informacje, że najwięksi producenci mąki w kraju kupowali zboże z Ukrainy, które nie było przeznaczone do spożycia. Jak informowała wówczas Wirtualna Polska, wśród importerów ukraińskiego zboża znajdowały się spółki związane z ludźmi PiS. Jeszcze w maju minister rolnictwa Robert Telus zapewniał, że "nie znaleźliśmy sytuacji, żeby zboże to było wykorzystywane do innych celów niż do biomasy i peletu".
Zdaniem Ministerstwa Rolnictwa do Polski wjechało 100 tys. ton zboża technicznego z Ukrainy. Ponad 10 razy więcej niż w poprzednich latach. W połowie sierpnia postawiono pierwsze zarzuty w sprawie, ale nie zmienia to faktu, że 300 tys. bochenków chleba z technicznego zboża z Ukrainy trafiło na polski rynek.
W połowie maja, na wniosek Polski 2050, Najwyższa Izba Kontroli poinformowała, że przeprowadzi kontrolę nadzoru organów państwa nad wwozem zboża z Ukrainy i bezpieczeństwem żywnościowym. Do nieoficjalnych wyników dotarł RMF24 – a ustalenia są szokujące.
Chybione decyzje, niefortunna wypowiedź Kowalczyka
Polskie magazyny są zapchane zbożem. Na koniec czerwca zapasy zboża w Polsce wynosiły niemal 10 mln ton. Cała powierzchnia magazynowa to w Polsce ok. 24,5 miliona ton. Tegoroczne żniwa rolnicy mogą zaliczyć do udanych, ale eksperci ostrzegają, że rynek może zalać nowa fala plonów z Ukrainy.
Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że działania ministra rolnictwa związane ze zwiększonym przez wybuch wojny importem ukraińskich zbóż i rzepaku były spóźnione. Zabrakło odpowiednich analiz, a podjęte działania były przede wszystkim nieskuteczne dla polskiego rynku. Warto podkreślić, że w ubiegłym roku import samej pszenicy z Ukrainy do Polski wzrósł o ponad… 16 tys. proc.
Problemy na polskim rynku zboża spotęgowała niefortunna wypowiedź, byłego już, ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka, który w czerwcu 2022 temu apelował do rolników, żeby nie sprzedawali zboża, ponieważ nie będzie ono tanieć. Rolnicy zboża nie sprzedali, a potem państwo zdecydowało o wypłaceniu pomocy finansowej dla aż 50 tys. producentów rolnych.
Przeczytaj także
AgroUnia: Okłamali nas i okradli. Kto miał zarobić, to zarobił
Salmonella i pestycydy – aż 1/3 ukraińskiego zboża szkodliwa dla zdrowia
W raporcie po kontroli działań Ministerstwa Rolnictwa odnośnie ukraińskiego zboża kontrolerzy NIK mają się powoływać na dane Głównego Lekarza Weterynarii. Ten miał przebadać 73 próbki importowanego z Ukrainy zboża.
W 17 próbkach wykryto występowanie salmonelli, a w innych 17 – pestycydów, w 11 – GMO a w 6 – mikotoksyny. W innych próbkach znajdowano metale ciężkie takie jak rtęć, kadm, ołów i żelazo. Od stycznia do maja 2023 obecność szkodliwych czynników stwierdzono w aż 35 proc. pobranych próbek.
JM