Brytyjska dziennikarka zatrzymała się w Krakowie w trakcie podróży do Auschwitz. W swojej relacji wspomniała, że nie miała wielkich oczekiwań, ponieważ jej pobyt w mieście był krótki. Mimo to stolica Małopolski wydała jej się dość zaskakująca.
/ 123RF/PICSEL
Redaktorka Sophie Harris z „Daily Express” podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat podróży do Krakowa na stronie internetowej gazety. Na początku artykułu wspomniała, że podróżowała do wielu krajów europejskich, w tym do Niemiec , Belgii i Holandii, i że rozwinęła w sobie sympatię do stolic tych krajów. „Jednak jest coś, co zawsze będę pamiętać z mojego pobytu w Krakowie” – przyznała.
Reklama
Brytyjka udała się do Krakowa bez żadnych oczekiwań.
Była zaskoczona przystępnością cenową i łatwością poruszania się po mieście pieszo . „W wielu europejskich miastach poruszanie się często wymaga korzystania z tramwaju, pociągu lub metra, ale Kraków był inny” – zauważyła dziennikarka. „Była stolica Polski była tak przyjazna dla pieszych, że jedynym środkiem transportu, jakiego potrzebowałam, był pociąg z lotniska do miasta” – dodała.
Harris dodała, że od dawna pragnęła odwiedzić Kraków ze względu na jego bogatą historię i zachwycającą architekturę. Jednak jej pierwsza podróż była motywowana głównie wizytą w Auschwitz, gdzie chciała dowiedzieć się więcej o Holokauście. „Ponieważ nie planowałam spędzać dużo czasu na zwiedzaniu, podeszłam do tego z umiarkowanymi oczekiwaniami” – wyjaśniła. „Jednak wędrując po mieście, natknęłam się na liczne skarby i szczerze je pokochałam” – kontynuowała. Dziennikarka była zdumiona, odkrywając, że wszystko było dogodnie zlokalizowane, w odległości spaceru od Rynku Głównego. Zauważyła również, że ulice Krakowa są czyste i zadbane.
Podróżnik był zdumiony niskimi cenami w restauracjach
Dodatkowo zaskoczyły ją niskie ceny w restauracjach , znacznie niższe niż w Wielkiej Brytanii, a także różnorodność oferty gastronomicznej. „Byłam zdumiona, odkrywając, jak niedrogie było jedzenie – burger z kurczaka z frytkami kosztował około 8 funtów (około 40 zł), pierogi tylko 3-4 funty (14-19 zł), a najpyszniejsze spaghetti carbonara kosztowało zaledwie 9 funtów (około 44 zł)” – podkreśliła dziennikarka, dodając, że droższe były jedynie napoje, ale i tak bardziej przystępne cenowo w porównaniu z miastami takimi jak Berlin czy Kopenhaga. „Gorąco polecam weekendowy wypad do Krakowa, czy to dla kultury, historii, czy relaksu” – podsumowała swój artykuł Brytyjka.