Współzałożyciel Ripple, Chris Larsen, jest bardzo krytyczny wobec polityki rządu USA w zakresie regulacji kryptowalut. Według przedsiębiorcy obecna polityka tylko przeszkadza w przyjęciu technologii blockchain i spowodowała, że firmy kryptowalutowe przeniosły się za granicę, na przykład do Dubaju i Singapuru.
Innowacje kryptowalutowe płyną za granicę
Dla przykładu Singapur ma już wytyczne dla platform kryptowalutowych od 2013 r. ze względu na ryzyko prania pieniędzy i finansowania terroryzmu. Niedawno singapurski organ nadzoru finansowego sformalizował zasady dotyczące “stablecoinów”. Od tego czasu początkowe oferty monet (ICO) muszą być zgodne z obowiązującymi przepisami.
Dubaj i Singapur przodują w wykorzystywaniu zalet blockchaina. Dlatego też Larsen widzi stracone szanse w Ameryce -zwłaszcza w San Francisco, skąd pochodzi. Uważa on, że polityka Stanów Zjednoczonych sprawiła, iż San Francisco nie jest już światową stolicą blockchaina.
Jako przykład złej polityki Chris przytacza działania Bidena, czyli ustanowienie 30% podatku od wydobywania kryptowalut. Według rządu ma to negatywny wpływ na środowisko. Ponadto zaproponowano bardziej rygorystyczne zasady dotyczące zeznań podatkowych związanych z kupnem i sprzedażą kryptowalut.
SEC walczy z kryptowalutami
Larsen potępia również zaciekłe zwalczanie kryptowalut przez rząd i amerykańską Komisję Papierów Wartościowych i Giełd (SEC). Według niego próba skategoryzowania kryptowalut jako tradycyjnych aktywów jest nieporozumieniem.
Sama Ripple od lat uwikłana jest w spory sądowe. W trakcie procesu z SEC uznano jednak, że XRP w wielu przypadkach nie jest uznawane za papier wartościowy. Niestety, sprawa nadal nie jest zakończona, a SEC odwołuje się od wyroku.
Komisja wszczęła też batalie prawne między SEC a giełdami kryptowalut Coinbase i Binance, które są oskarżane o podobne nadużycia.
Zbudowane przez Ari10. Możliwość płatności BLIKZbudowane przez Ari10. Możliwość płatności BLIK