Ministrowie finansów państw członkowskich Unii Europejskiej zgodzili się w czwartek, aby opłaty celne na towary o niskiej wartości trafiające do UE zostały wprowadzone w 2026 roku, zamiast w pierwotnie zakładanym terminie w 2028 roku. Agencja Reuters oceniła, że decyzja ta dotknie chińskich sprzedawców internetowych, takich jak Shein i Temu.
W czwartek ministrowie finansów krajów UE prowadzili rozmowy w Brukseli m.in. na temat unijnej polityki celnej. Jak przekazał dziennikarzom komisarz ds. handlu Marosz Szefczovicz, debata dotycząca unijnej reformy celnej, a zwłaszcza nowych regulacji dotyczących importu w ramach handlu elektronicznego, była produktywna. Celem jest likwidacja zwolnienia z cła dla przesyłek o niewielkiej wartości.
Aktualnie z cła zwolnione są paczki wysyłane do UE, których wartość nie przekracza 150 euro. Początkowo UE zamierzała zlikwidować próg 150 euro dopiero w 2028 r. Po postanowieniu ministrów finansów ma to nastąpić dwa lata wcześniej. Precyzyjna data nie jest na razie znana.
– Osiągnięcie politycznego porozumienia w sprawie zniesienia obecnego limitu celnego w wysokości 150 euro stanowi jasny sygnał, że Europa poważnie podchodzi do kwestii sprawiedliwej konkurencji i ochrony interesów swoich przedsiębiorstw. Z dużym zadowoleniem przyjmuję poparcie wyrażone przez ministrów, ponieważ europejski sektor biznesowy, a w szczególności detaliści, wielokrotnie podkreślali konieczność natychmiastowego usunięcia tego zaburzenia konkurencji – oznajmił Szefczovicz.
W lipcu unijny komisarz ds. ochrony konsumentów Michael McGrath wyraził poważne obawy w związku z ogromną ilością małych paczek napływających codziennie do UE, w głównej mierze z Chin. Zasygnalizował on niebezpieczeństwa dla bezpieczeństwa konsumentów oraz uczciwej konkurencji w stosunku do europejskich firm.
– Ilość małych paczek importowanych do UE gwałtownie wzrosła – powiedział McGrath w rozmowie z European Newsroom w Brukseli. Dodał, że w roku 2023 do UE wpłynęło aż 4,6 mld tego typu przesyłek, co daje średnio 12 mln dziennie. – Taka skala mogłaby przeciążyć każdy system do granic możliwości – podkreślił.
Ponad 90 proc. tych paczek ma swoje źródło w Chinach i jest wysyłanych za pośrednictwem platform e-commerce, takich jak Shein i Temu. Jak zauważył McGrath, często zawierają one produkty niebezpieczne i niezgodne z unijnymi standardami.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
luo/ akl/
