Po przejęciu sterów nad Nexperią przez niderlandzki rząd, chiński oddział firmy zaczął funkcjonować na własny rachunek. Narasta konflikt pomiędzy centralą w Holandii a zakładem w Dongguan, a globalni wytwórcy aut przestrzegają przed konsekwencjami dla łańcuchów zaopatrzenia.

Chiński oddział niderlandzkiego wytwórcy półprzewodników, Nexperia, zaczął realizować niezależną działalność po tym, jak rząd w Hadze przejął kontrolę nad firmą z powodu „znaczących niedociągnięć w zarządzaniu”. Jak przekazała w czwartek agencja Reuters, a w piątek poświadczył dziennik NRC, fabryka w Dongguan, odpowiadająca za blisko 70 proc. ogólnoświatowej produkcji, wznowiła ekspedycję chipów dla lokalnych konsumentów, rozliczając je w juanach zamiast w dolarach.
W oświadczeniu Nexperia China zaakcentowano, że jakość wytwarzania pozostaje bez zmian, a wiadomości centrali w Holandii o trudnościach technicznych nazwano „fałszywymi informacjami”. Spółka w Chinach odmówiła również uznania decyzji o usunięciu wiceprezesa ds. sprzedaży, Johna Changa, oskarżając centralę o „wywoływanie chaosu”.
Eksport chipów z Chin pozostaje wstrzymany od 4 października, kiedy to władze w Pekinie wprowadziły ograniczenia w odpowiedzi na kroki rządu niderlandzkiego. Utrudnienia w dostawach zaczynają zaniepokoić globalnych producentów samochodów. Volkswagen zaalarmował, że może to wpłynąć na wytwarzanie w krótkim czasie, a dyrektor generalny Forda, Jim Farley, mówił o potrzebie „politycznego rozwikłania problemu”.
Chiński minister handlu, Wang Wentao, ma w nadchodzącym tygodniu odwiedzić Brukselę na zaproszenie unijnego komisarza ds. handlu, Marosza Szefczovicza, aby przedyskutować zarówno restrykcje eksportowe, jak i sytuację Nexperii. Premier Holandii, Dick Schoof, oznajmił w czwartek, że poczynania rządu nie są skierowane w Chiny, lecz dotyczą „zarządzania w samej firmie”.
Z Hagi Patryk Kulpok (PAP)
pmk/ mms/



