Nauczycielskie płace w górę? Związkowcy liczą na 35 miliardów złotych.

MEN pracuje nad nowym rozwiązaniem w kwestii uposażeń pedagogów. Ma ono zastąpić koncepcję ZNP, która od czterech lat oczekuje na głosowanie w Parlamencie. Szef ZNP Sławomir Broniarz oznajmił PAP, że nauczyciele są zdegustowani i może to rzutować na ich zachowanie w nadchodzących wyborach.

Nierealna Propozycja Podwyek Zarobkw Nauczycieli Koszt Projektu Znp To 35 Mld Z A13b123, NEWSFIN

fot. Adam Chełstowski / / FORUM

Wynagrodzenia dla nauczycieli na nowych zasadach?

Obywatelska inicjatywa nowelizacji Karty nauczyciela przewiduje skorelowanie wysokości płac nauczycieli z wysokością przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. Związek Nauczycielstwa Polskiego złożył go w Sejmie w listopadzie 2021 roku, lecz po wstępnym odczytaniu projekt zatrzymał się w komisji. W bieżącej kadencji dedykowana mu podkomisja nadzwyczajna zebrała się trzykrotnie, z czego tylko raz zajęła się projektem. Od marca Parlament nie informuje o terminie następnego spotkania.

Szef podkomisji Adam Krzemiński (KO) przekazał PAP, że dalsze posiedzenia nie odbywały się, ponieważ od ostatniego, marcowego, oczekiwał na opinię z Ministerstwa Finansów w temacie konsekwencji nowelizacji dla budżetu państwa.

Wyraźnie zasygnalizowała, że przy kosztach tej propozycji, które MF ocenia na blisko 35 miliardów złotych, nie ma możliwości, by ten projekt mógł się urzeczywistnić jako aktualne prawo – stwierdził.

Jednocześnie poinformował, że resort edukacji pracuje nad rozwiązaniem, które – podobnie jak inicjatywa ZNP – ma „zasadniczo uwolnić decyzje dotyczące podwyżek od decyzji politycznych”. Dodał, że chodzi o to, by „przygotować indeks, którym będą co roku waloryzowane pensje nauczycieli, niezależnie od tego, jakie postanowienia będą zapadały na szczeblu ministerstwa”.

Co na to ZNP?

O stanowisko PAP poprosiła prezesa ZNP Sławomira Broniarza, który uznał, że jeśli takie prace mają miejsce, to są „dobrze ukryte, głęboko utajnione”.

Zwrócił uwagę, że próba przekonywania środowiska, że państwa nie stać w tej chwili na zawarte w projekcie rozwiązania i poszukiwanie alternatywnej koncepcji, „wywołuje daleko idące negatywne skutki”.

– Nauczyciele, z którymi rozmawiałem, byli zawiedzeni i oburzeni wypowiedzią przewodniczącego, który od marca nie pofatygował się zwołać podkomisji, by na ten temat porozmawiać – oznajmił Broniarz. – Jeżeli przewodniczący twierdzi, kierując się przekazem Ministerstwa Finansów, że nie stać nas na godne płace nauczycieli, a równocześnie mówi, że projekt ma być procedowany, to w jakim kierunku ta procedura zmierza? – dopytywał.

Zdaniem prezesa ZNP to również klarowny sygnał dla młodych pedagogów, by „szukali innej pracy, ponieważ politycy odpowiedzialni za budżet na edukację nie mają na nich planu”.

– Nikt nie będzie pracował za darmo – zaakcentował, dodając, że młodzi absolwenci szkół wyższych zauważają, że kwota na poziomie 3800 zł na rękę nie daje im możliwości się usamodzielnić.

Jak mówił, rozumie przeznaczanie środków na zbrojenia, jednak dla środowiska najważniejsze jest wypracowanie systemu podwyżek. – Po to, byśmy młodemu człowiekowi dali czytelny sygnał: rozpoczynając pracę w zawodzie, będziesz wiedział, jak będzie kształtowało się twoje wynagrodzenie, ponieważ wraz z rozwojem ekonomicznym będzie ono podnoszone. Odrzucenie tej ustawy lub wstrzymanie jej rozpatrywania jest przez nas postrzegane bardzo negatywnie – dodał.

Broniarz podkreślił, że frustracja nauczycieli wpłynie na ich nastawienie w 2027 r., czyli podczas wyborów do parlamentu.

– Nauczyciele mówią: drugi raz nie damy się nabrać. Drugi raz nie damy sobie wmówić, że kolejne lata będą lepsze, ponieważ to, jaki będzie 2027 r. z perspektywy wydatków na edukację, zobaczymy już w czerwcu przyszłego roku – powiedział. Wyjaśnił, że do 15 czerwca rząd musi zaprezentować Radzie Dialogu Społecznego założenia budżetu państwa na 2027 r.

– Zaufanie do osób rządzących jest wśród nas bardzo niskie. To, że politycy są odpowiedzialni za renomę tego zawodu, jest dla nas kwestią absolutnie oczywistą – dodał. – Szkoda, że sejmowa podkomisja nie kontynuuje procedowania tego dokumentu, ponieważ bez wątpienia środowisko, a przynajmniej ZNP, nie tylko czeka, ale wręcz domaga się tego, żebyśmy nad tym dokumentem pracowali – dodał. – Jesteśmy rozczarowani, zgorzkniali, żeby nie wyrazić się mocniej, tym, co się dzieje, i jestem zdziwiony, że politycy tego nie pojmują – oznajmił.

Jak zakomunikował PAP przewodniczący podkomisji, kolejne posiedzenie powinno odbyć się po przygotowaniu korekty przez resort edukacji. W innym wypadku projekt „mógłby upaść z powodu kosztów”. – Nie chodzi o to, żeby go odrzucić, lecz żeby go zmodyfikować, by miał szansę na realizację. Jest to bardzo kosztowny projekt – dodał.

Przekazał, że istnieje plan, by do 2027 r. opracować nową propozycję, zakładającą nie „gwałtowny wzrost rzędu kilkudziesięciu miliardów, a stopniowe dochodzenie do tego poziomu”. – I na takie propozycje wyczekuję – podsumował.

W rozmowie z PAP Nowacka potwierdziła, że resort pracuje nad rozwiązaniem, które musi uwzględnić kilka kwestii. – Trzeba bardzo poważnie podejść do tego, by żaden nauczyciel nie był pokrzywdzony, by poziom kształcenia nie został obniżony oraz dopasować wynagrodzenia nauczycieli do tych zmieniających się okoliczności – powiedziała.

Zapytana, czy to oznacza, że zmieni się cały system ustalania wynagrodzeń nauczycieli, Nowacka odparła: – Nie powiedziałabym tego w ten sposób. Musimy jednak przygotować rozległą strategię, w jaki sposób te wynagrodzenia będą się zmieniać na przestrzeni lat. Nie planujemy przewrotu – powiedziała. Jednocześnie zaznaczyła, że jest zwolenniczką rozwiązania z inicjatywy obywatelskiej ZNP, czyli powiązania pensji ze wskaźnikiem zewnętrznym.

Ile zarabiają nauczyciele?

Obecnie wysokość uposażenia nauczycieli zależy od kwoty bazowej dla nauczycieli, określonej corocznie w ustawie budżetowej. Służy ona do obliczenia tzw. średniego wynagrodzenia nauczycieli (określone jest ono w Karcie nauczyciela w procentach dla każdego stopnia awansu zawodowego). W ustawie budżetowej na 2025 r. kwotę bazową dla nauczycieli ustalono na 5 434,82 zł, podnosząc ją tym samym o 5 proc. (o 258,80 zł) w porównaniu do tej, która obowiązywała w 2024 r. (5 176,02 zł).

W 2025 r. średnie wynagrodzenie brutto nauczycieli powinno wynosić: początkujących – 6672,31 zł (o 317,73 zł więcej niż w 2024 r.), mianowanych – 7826,14 zł (więcej o 372,67 zł), a dyplomowanych – 10000,07 zł (więcej o 476,19 zł).

Na średnie wynagrodzenie nauczyciela składa się wynagrodzenie zasadnicze, dodatki (np. za staż pracy, funkcyjny, motywacyjny), wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe i doraźne zastępstwa, jak również nagrody i inne świadczenia (przykładowo trzynastka). Dodatków jest kilkanaście, w tym za staż pracy, funkcyjne (wynikające ze sprawowania funkcji kierowniczej, dla mentora, dla wychowawcy klasy, nauczyciela doradcy metodycznego, nauczyciela konsultanta), motywacyjny, za warunki pracy, nagroda jubileuszowa, nagroda ze specjalnego funduszu nagród, dodatkowe wynagrodzenie za pracę nocną, dodatkowe wynagrodzenie roczne (tzw. trzynastka), odprawa emerytalno-rentowa i odprawa z powodu rozwiązania umowy o pracę, wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe i doraźne zastępstwa. Wysokość niektórych z nich wzrasta wraz z podwyżką płacy zasadniczej.

Podczas wrześniowej demonstracji ZNP związkowcy zaakcentowali, że „inaczej pojmują przyspieszenie” prac nad projektem, które w listopadzie 2024 r. obiecał premier Donald Tusk. Szef rządu zapewnił wówczas, że „nie będzie już opóźnień”. (PAP)

pak/ aba/ mow/ mhr/

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *