Nieustannie pojawiające się alerty na smartfonie, migoczące okna komunikatorów na komputerze, zebrania w sieci i zatrzęsienie zadań do realizacji „na już” – w takiej rzeczywistości nietrudno o przesyt bodźcami. To sprawia, że coraz więcej osób doświadcza wyczerpania umysłowego, kłopotów z koncentracją i odczucia, że „mózg się przegrzewa”. Okazuje się, że i na tym da się zarobić.
W otoczeniu nieustannych powiadomień, spotkań wirtualnych oraz pracy zdalnej łatwo o nadmiar bodźców. To nie tylko kwestia zdrowotna, lecz również finansowa – przepracowany członek zespołu jest mniej produktywny i częściej podejmuje niewłaściwe decyzje. Zmniejsza się także koncentracja, wzrasta poziom stresu, a praca intelektualna staje się coraz trudniejsza. Zgodnie z badaniami Microsoftu średni czas skupienia uwagi zmniejszył się z 12 sekund w roku 2000 do jedynie 8 sekund obecnie.
Zbyt wiele bodźców, za mało wytchnienia
Jak zauważa Filip Turowski, psycholog i trener mindfulness, żyjemy aktualnie w niespotykanych czasach, kiedy to liczba bodźców i informacji, które do nas docierają, znacznie przekracza ludzkie możliwości percepcyjne.
– Nasze mózgi nie są przystosowane do tak przytłaczającego przesytu bodźcami. Kiedy stajemy w obliczu zbyt dużej ilości danych lub napięcia, nasz organizm jest w stanie chronicznego przeciążenia. To prosta droga do awarii systemu i naruszenia stanu zdrowia. Dziś potrzebujemy już nie tyle odskoczni, ile natychmiastowej pomocy dla przemęczonego systemu nerwowego – mówi Bankier.pl Filip Turowski.
Potwierdza to dr Malwina Puchalska-Kamińska, psycholożka z Uniwersytetu SWPS w Sopocie.
– Jesteśmy dzisiaj nieustannie bombardowani bodźcami i funkcjonujemy w trybie ciągłej aktywności, co wpływa nie tylko na jakość naszej pracy zawodowej, ale także na życie osobiste – mówi Bankier.pl dr Malwina Puchalska-Kamińska. – Dlatego ważne jest wypracowanie codziennej zdolności radzenia sobie z chaosem, na przykład poprzez świadome odkładanie telefonu i ograniczanie bodźców, które nieustannie zabiegają o naszą uwagę. Wartościowe są również wszelkie inicjatywy, które pomagają nam się zatrzymać i uspokoić.
Użyteczne kursy i przewodniki
O tym, jak bardzo są one niezbędne, wiedzą organizatorzy m.in. kursów jogi, medytacji czy mindfulness, których pojawia się na rynku coraz więcej i zyskują coraz więcej entuzjastów poszukujących ukojenia.
– Prowadzone przeze mnie kursy, przewodniki i wykłady, dotyczące poprawy samopoczucia oraz redukcji poziomu stresu, cieszą się coraz większą popularnością. To pokazuje, że ostatnio większą wagę przykładamy do naszego zdrowia psychicznego – uważa Filip Turowski.
Zarówno stacjonarnie, jak i online, dostępne są liczne kursy, m.in. Mindfulness Based Stress Reduction (MBSR) czy krótsze warsztaty uważności w pracy. Ich ceny oscylują od około 400 zł za pakiet mini e-kursów zawierający e-booki + medytacje online po blisko 5 tys. zł za 40-godzinny Certyfikowany Kurs Mindfulness. Ich cena zależy zazwyczaj od liczby godzin szkolenia, poziomu zaawansowania oraz formy prowadzenia – stacjonarnej lub online, grupowej bądź indywidualnej.
Konieczne całkowite odcięcie od sieci
Sposobem na przesyt bodźcami są też wyprawy w miejsca, gdzie nie ma ani wi-fi, ani tłumu wczasowiczów. Okazuje się, że w ostatnich latach jest to trend zyskujący coraz większe uznanie.
– Od czasu pandemii mamy absolutny boom na wyjazdy w pobliże, na łono natury, do kameralnych obiektów poza zgiełkiem turystycznym i rozległymi hotelami – mówi Bankier.pl Aleksandra
Klonowska-Szałek założycielka platformy Slowhop, oferującej wyjazdy w ciche miejsca. – W sezonie rejestrujemy 1,3 mln wizyt. Jeśli wziąć pod uwagę, że jesteśmy portalem niszowym, oferującym wyłącznie ten rodzaj turystyki, to jest to zaskakująca liczba. Aktualnie obserwujemy też powrót trendu cyfrowego detoksu. Mamy zapytania o lokalizacje, w których w ogóle nie ma dostępu do internetu. Co więcej, pojawiają się reklamacje, jeśli gospodarz obiecywał brak internetu, a jednak był. Wśród naszych zestawień wrześniowych, największą popularnością cieszyło się to pt. „Top 10 noclegów, w których odpoczniesz od ekranów”
Jak twierdzi przedstawicielka platformy Slowhop obecnie największą popularnością cieszą się małe domki zlokalizowane w lesie, wśród pól, z dala od skupisk ludzkich, które posiadają saunę lub balię i mają rozległy widok na przyrodę.
– Takich lokalizacji poszukują szczególnie mieszkańcy powyżej 30. roku życia, z dużych miast – mówi Aleksandra Klonowska-Szałek – Rozmawiałam ostatnio ze znajomą, która prowadzi kursy szycia. Powiedziała, że kiedyś przychodzili na nie ludzie, którzy po prostu chcieli nauczyć się szyć. Teraz są to osoby, które chcą odprężyć się, robiąc przy okazji coś manualnie.
Modna ucieczka do klasztoru
W ostatnim czasie wzrastającą popularnością cieszą się także wyjazdy w miejsca odosobnienia np. do klasztorów, które organizują takie kilkudniowe pobyty dla osób świeckich poszukujących spokoju i refleksji. Można z nich skorzystać m.in. w Opactwie Benedyktynów w Tyńcu koło Krakowa, Klasztorze Kamedułów na Wigrach na Suwalszczyźnie, w pomorskim Opactwie Benedyktynek w Żarnowcu czy Klasztorze Sióstr Karmelitanek w Czernej w Małopolsce.
Podczas takiego wypoczynku uczestnicy żyją według rytmu klasztoru – mają czas na modlitwę, lekturę czy spacer, ale też prowadzone są dla nich specjalne zajęcia z rozwoju osobistego i redukujące napięcie. Zwykle nie ma tam internetu ani telewizji, ograniczone jest też używanie telefonu. Koszt takiego 3 lub 4-dniowego pobytu zaczyna się od 350 zł plus koszty noclegu i wyżywienia.
„Antysylwester” dla zestresowanych
Z myślą o osobach przemęczonych nadmiarem bodźców Opactwo Benedyktynów z Tyńca postanowiło nawet organizować u siebie wyjazdy sylwestrowe, pozwalające na spędzenie tego czasu w wyjątkowym spokoju.
– W 2008 roku postanowiliśmy wbrew zwyczajowi hucznej zabawy zaproponować spędzenie tego szczególnego dnia w atmosferze ciszy i wewnętrznego skupienia – jednym słowem, zrobić „Antysylwestra”. Zostało to wyjątkowo dobrze przyjęte i wiele osób zdecydowało się na taką formę powitania Nowego Roku. W 2009 roku już wszystkie pokoje były zajęte, podobnie w kolejnych latach – napisali zakonnicy na swojej stronie internetowej.
Program „Antysylwestra” obejmuje m.in. prelekcje wygłaszane przez braci Benedyktynów, modlitwę z mnichami i osobistą, wysłuchanie koncertu granego na tynieckich organach oraz spacery po malowniczej okolicy. Uczestnictwo w tym wydarzeniu kosztuje 400 zł plus opłatę za pobyt.
Apka dobra na wyciszenie
W zniwelowaniu przesytu bodźcami, paradoksalnie pomocna może być też technologia, wspierająca odzyskiwanie równowagi. W ostatnim czasie na rynku wzrasta liczba aplikacji wspierających uważność, koncentrację i cyfrowy detoks. Programy takie jak „Headspace”, „Calm” czy „Insight Timer” oferują krótkie medytacje, ćwiczenia oddechowe i dźwięki natury, które pomagają się uspokoić w przerwie między spotkaniami. Z kolei narzędzia typu „Forest” czy „Freedom” blokują rozpraszające powiadomienia i pozwalają wejść w stan skupienia podczas pracy.
Natomiast dla osób, które chcą uzyskać większą kontrolę nad swoim czasem spędzanym online, przydatne mogą się okazać systemowe funkcje Digital Wellbeing (Android) lub Screen Time (iOS). Pokazują one, ile czasu faktycznie spędzamy przed ekranem i pozwalają ustawić określone limity. Dzięki temu smartfon może stać się nie źródłem stresu, lecz narzędziem świadomej regeneracji.
Ceny popularnych aplikacji mindfulness oraz blokujących rozproszenie zaczynają się od kilkunastu złotych miesięcznie po nawet 350 zł w subskrypcji rocznej, jednak ich podstawowe funkcje często można też używać bezpłatnie.
Nie wszystko na raz
Według Filipa Turowskiego istnieje obecnie bardzo szeroki wybór rozwiązań wspierających przemęczony system nerwowy – od poradników, kursów, aplikacji po wyjazdy wspomagające indywidualne dobre samopoczucie. Dobrym rozwiązaniem może być również współpraca ze specjalistą.
– W tej mnogości można się czasem nawet zagubić, dlatego warto pamiętać o najważniejszym aspekcie: wybierajmy takie działania, które rzeczywiście odpowiadają na nasze potrzeby i są dopasowane do naszego trybu życia, a co za tym idzie – ilości wolnego czasu. Rozwiązania wspierające wyciszenie przeciążonego umysłu, jeśli są stworzone przez profesjonalistów i rzetelnie przygotowane, pomagają aktywować część układu nerwowego odpowiedzialną za odprężenie, ukojenie i regenerację. Regularnie stosowane, mogą przynieść realne korzyści – podsumowuje Filip Turowski.