Tajwan nie wyrazi zgody na porozumienie z Waszyngtonem, które implikowałoby, że połowa wytwarzania mikroprocesorów będzie miała miejsce w USA – oznajmiła w środę wicepremier Cheng Li-chiun. Odmowa dla tej idei nastąpiła w ramach pertraktacji handlowych. Władze w Tajpej uznały ten koncept za niedopuszczalny dla bezpieczeństwa państwa.
Była to reakcja na sugestię amerykańskiego sekretarza handlu Howarda Lutnicka, który podczas ubiegłego weekendu zaznaczył, że propozycja USA dla Tajwanu to rozkład wytwarzania mikroprocesorów w stosunku 50:50.
Po powrocie z rokowań handlowych w Waszyngtonie Cheng, główna negocjatorka administracji w Tajpej, definitywnie zanegowała, by taki temat został w ogóle podniesiony.
– Nasza delegacja negocjacyjna nigdy nie zgodziła się na podział 50:50 w produkcji chipów. Zapewniam, że nie rozmawialiśmy o tej materii w trakcie tej tury rozmów, ani nie zgodzilibyśmy się na takie warunki – oznajmiła, cytowana przez państwową agencję informacyjną CNA.
Tajwan jest siedzibą firmy TSMC, lidera globalnego rynku zleceniowej produkcji półprzewodników, która zainwestuje 165 mld dolarów w zakłady w Arizonie, jednakże większość swojej produkcji planuje zachować na wyspie.
Dla Tajpej prym w tej gałęzi przemysłu jest fundamentalny nie tylko dla ekonomii, ale również dla bezpieczeństwa. Koncentracja produkcji tworzy tzw. tarczę krzemową, która ma osłaniać wyspę przed chińską interwencją i zapewniać poparcie USA. Pomimo wcześniejszych ustępstw, takich jak zwiększenie inwestycji w Stanach Zjednoczonych, Tajwan uważa kontrolę nad wytwarzaniem chipów za niemożliwą do negocjacji.
Tajwan wykazuje obecnie pokaźną nadwyżkę handlową w wymianie ze Stanami Zjednoczonymi, w związku z tym prezydent Donald Trump nałożył na import tajwańskich towarów do USA 20-procentowe cło.
Rząd w Tajpej nadal pokłada nadzieję w wynegocjowaniu dogodniejszych stawek w trwających rozmowach. Według Cheng ostatnia runda negocjacji przyniosła w tej kwestii „pewien progres”.
Krzysztof Pawliszak (PAP)
krp/ mal/