Minęło 16 miesięcy, odkąd minister finansów Andrzej Domański ujawnił plany nowelizacji podatku Belki, jednego ze stu zobowiązań wyborczych Platformy Obywatelskiej. Od tego czasu spotykaliśmy się wyłącznie z obietnicami, z których żadna nie została zrealizowana, a podatek Belki nadal płacimy, jak zawsze.
W piątek, 1 sierpnia, Maciej Berek, minister nadzorujący realizację polityki rządu, zapowiedział, że projekt nowelizacji podatku Belki zostanie przedstawiony „w ciągu kilku dni”. Zmiany wejdą jednak w życie dopiero w 2028 roku. Od tego czasu minęły cztery dni, a w sprawie nie zaszły żadne zmiany. Nie jest to zaskoczeniem dla osób znających ciągłą sagę „zmian podatku Belki”.
Przeczytaj także
Podatek Belki powinien zostać zniesiony
Jednak w Bankier.pl nie pozwolimy, by ta sprawa zniknęła lub została zignorowana. W końcu chodzi tu o podstawową uczciwość wśród polityków i szacunek dla obywateli, którzy ich wybierają. Chciałbym skorzystać z okazji, aby przypomnieć wszystkim o dwóch latach niespełnionych obietnic złożonych przez obecny rząd i ministra finansów Andrzeja Domańskiego.
Reklama Zobacz też: Obudź w sobie byka giełdowego! Z nami przesada nic nie kosztuje.
Od obietnicy do ogłoszenia
Przyjazne dla podatników zmiany w podatku Belki zostały zaproponowane ponad rok temu w ramach „100 konkretów” – zbioru zobowiązań wyborczych Koalicji Obywatelskiej. Koalicja zadeklarowała wówczas, że będzie dążyć do zniesienia podatku od oszczędności i inwestycji, w tym na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, do kwoty 100 000 zł i utrzymywanego przez ponad rok.
„Podatek od zysków kapitałowych, zwany podatkiem Belki, z pewnością będzie ograniczony” – zapewnił minister finansów Andrzej Domański w styczniu 2024 roku. Początkowo postępy wydawały się stabilne. Zaledwie dwa miesiące później minister Domański podzielił się szczegółami swojej propozycji w wywiadzie dla „Pulsu Biznesu”.
Planowane zmiany zakładały wprowadzenie minimalnego progu wolnego od podatku dla depozytów długoterminowych (które obecnie stanowią bardzo małą część