Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych w Polsce w poniedziałek zainicjował ogólnopolski protest „przeciwko polityce rządu nieprzyjaznej kolejom”. W 12 miejscach kolejarze blokują drogi, walcząc o zachowanie miejsc pracy oraz zwracając uwagę na marginalizację kolei na rzecz transportu drogowego.
/ PAP/Adam Warżawa /PAP
Rada Krajowa Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce w poniedziałek 28 lipca zainaugurowała ogólnopolską akcję protestacyjną, która potrwa do 1 sierpnia br. Protest ma na celu zwrócenie uwagi społeczeństwa oraz rządu na dramatyczną sytuację w sektorze przewozów towarowych kolei.
Protest kolejarzy w całym kraju
Związkowcy manifestują w różnych lokalizacjach w całej Polsce, co „stanowi odpowiedź na wieloletnie, systemowe zaniedbania ze strony rządu, których efektem jest obecna dramatyczna sytuacja w PKP CARGO S.A.” – informuje komunikat.
Reklama
„Dość faworyzowania transportu drogowego. Kolej również jest ważnym elementem gospodarki” – głoszą transparenty protestujących w Warszawie.
Jak podkreślał w rozmowie z PAP minister infrastruktury, postulaty związkowców oraz polityka ministerstwa są zgodne: „Jesteśmy w ciągłym dialogu. Uważamy, że zarówno ilość towarów, jak i liczba pasażerów przewożonych przez kolej powinna wzrosnąć” – mówił Dariusz Klimczak. Wydaje się, że komunikacja jednak zawodzi:
„W 2024 roku zorganizowaliśmy pikietę przed ministerstwem infrastruktury, wręczyliśmy ministrowi petycję o wyrównywaniu konkurencyjności w transporcie. Do tej pory nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi” – wyjaśniał w poniedziałek Marek Woźniak, przewodniczący związkowców z Nowego Sącza, cytowany przez naszemiasto.pl.
Związek zapowiada, że protesty będą trwały do środy (30 lipca) i odbywać się będą codziennie w godzinach od 10 do 14. Blokady będą miały charakter rotacyjny – ruch będzie okresowo przepuszczany, a pojazdy uprzywilejowane i autokary przewożące dzieci (np. na wycieczki) będą przepuszczane w pierwszej kolejności.
Kolejarze: Faworyzują transport drogowy
Związkowcy uważają, że decyzje rządu sprzyjają transportowi drogowemu kosztem kolei i prowadzą do nieodwracalnych skutków. Protestujący domagają się natychmiastowej reformy polityki transportowej i uważają za dyskryminujący fakt, że w Polsce ponad 90 proc. dróg jest bezpłatnych, podczas gdy kolej obciążona jest wysokimi opłatami za dostęp do infrastruktury.
„To, co przewozi 100 ciężarówek, może być przewiezione przez jeden towarowy skład kolejowy” – informował Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych w zapowiedzi protestu.
Paweł Janicki z krakowskiego ZZMK zauważył, że „według danych z GUS dwa miliardy ton towarów jest transportowanych po drogach tirami (1 942,8 mln ton w 2024 roku – przyp. red.), a jedynie dwieście milionów ton koleją (223,5 mln ton w 2024 roku – przyp. red.). Mówi się dużo o zielonym ładzie i ekologii, a rząd wciąż wspiera transport drogowy, a nie kolejowy”, pisze naszemiasto.pl.
Protestują, by chronić miejsca pracy kolejarzy
Kolejarze pragną również bronić miejsc pracy. Jak podaje Leszek Miętek, szef Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych, tylko w 2024 roku z PKP Cargo zwolniono około 4 tys. pracowników, w tym maszynistów, rewidentów i ustawiaczy, a kolejne zwolnienia są planowane na lata 2025 i 2026.
PKP Cargo już w czerwcu br. przygotowywało się do kolejnej tury
