Rozmowy związków zawodowych z zarządem Poczty Polskiej zakończyły się fiaskiem. Widmo zwolnień ciąży na 8500 pracowników, a teraz Poczta może jednostronnie ustalić zasady zwolnień grupowych.
Na początku stycznia zarząd Poczty Polskiej poinformował NSZZ Listonoszy Poczty Polskiej, o planowanych zwolnieniach grupowych. Program zwolnień ma objąć "nie więcej niż 8518 etatów". Zarząd Poczty i działające w niej związki zawodowe miały zgodnie z prawem 20 dni na porozumienie się w sprawie warunków zwolnień – rozmowy te zakończyły się fiaskiem.
"Związki zawodowe w przesłanych stanowiskach nie wyraziły chęci zawarcia porozumienia" – przekazało Onetowi biuro prasowe Poczty Polskiej.
Jak informuje NSZZ Listonoszy Poczty Polskiej na swojej stronie w portalu Facebook, "pracodawca regulamin PDO (program dobrowolnych odejść – red.) i ZG (zwolnień grupowych – red.) wprowadzi jednostronnie. Nie potrzebuje do tego zgody ZZ. PDO obejmuje wszystkie grupy zawodowe, ale nie wszystkich pracowników. Nie wszędzie można się zgłaszać. W wielu miejscach są zgłoszenia, co nie oznacza, że będzie zgoda. Ostateczną decyzję podejmuje pracodawca. Wszystko zależy od sytuacji kadrowej w danej jednostce, bądź na danym terenie".
"Oferta programu osłonowego – na który składają się odprawa oraz rekompensata, które mogą wynieść łącznie równowartość nawet rocznej pensji – pozostaje bez zmian" – przekazało biuro prasowe Poczty Polskiej.
O planach redukcji zatrudnienia jeszcze w sierpniu 2024 roku mówił prezes poczty Sebastian Mikosz. Choć według ówczesnych zapowiedzi redukcja ta miała odbywać się za pomocą programu dobrowolnych odejść (PDO). Teraz PDO ma być prowadzony w tym samym okresie co zwolnienia grupowe.
– Zaproponowane przez pracodawcę porozumienie było nie do przyjęcia – zaznacza w rozmowie z Onetem Robert Czyż, szef Związku Zawodowego Pracowników Poczty. – Nie zgadzamy się z tym, żeby zwalniać 8,5 tys. osób w ramach zwolnień grupowych. Proponowaliśmy mniejszą skalę. Chcieliśmy też przeniesienia tego tematu na 1 maja, bo do końca kwietnia ma trwać program dobrowolnych odejść – dodaje.
Niejasna jest przyszłość listonoszy i osób bezpośrednio obsługujących klientów w placówkach. W warunkach PDO i ZG nie ma konkretnie wyszczególnionej grupy listonoszy, ale jest grupa pracowników z działu "operacje eksploatacyjne", która dotyczy 3584 osób przeznaczonych do zwolnienia. Pod tym pojęciem ukryte są stanowiska: listonoszy, kierowców, kurierów, pracowników ekspedycji i rozdzielni. Pozycja "sprzedaż" liczy zaś 313 osób – to m.in. pracownicy obsługi klienta. Według ustaleń Onetu niektórzy listonosze dostali już wstępne propozycje odejścia z pracy.
Oprac. JM