Zakłady Porcelany Stołowej „Karolina” i zakład PKP Cargo Tabor, symbole Jaworzyny Śląskiej, padły. Pracę straciło niemal 300 osób. Syndyk wystawił „Karolinę” na sprzedaż. Cena wywoławcza to ponad 45 mln zł. – To tragedia. Rok 2024 będzie dla pracowników i Jaworzyny najczarniejszym – mówi przewodniczący NSZZ Solidarność w „Karolinie” Ireneusz Besser. Inwestycją w zakład kolejowy zainteresowane są trzy firmy.
Syndyk wystawił Zakłady Porcelany Stołowej "Karolina" na sprzedaż [zdjęcie ilustracyjne] (getty images, Jason Alden)
9 grudnia w wałbrzyskim sądzie odbędzie się przetarg na sprzedaż w całości Zakładów Porcelany Stołowej „Karolina”. Sąd ogłosił upadłości „Karoliny” w lutym tego roku. Pracę straciło 180 osób.
Historia zakładów wytwarzających porcelanę w Jaworzynie Śląskiej sięga roku 1860. Wówczas mistrz murarski August Rappsilber założył tu fabrykę Porzellanfabrik Königszelt. Po II wojnie światowej fabryka została znacjonalizowana, 1954 zakłady otrzymały nazwę „Karolina”.
To dziś ostatnia z fabryk porcelany na Dolnym Śląsku – regionie, w którym niegdyś prężnie rozwijała się ta branża. W ubiegłym roku w stan likwidacji postawiono Zakłady Porcelany Krzysztof, które ponad 200 lat działały w Wałbrzychu, odległym o 20 kilometrów od Jaworzyny Śl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Podejrzane przesyłki w Szczecinie. Skrywały starożytny skarb
Produkcja porcelany to, obok zakładów kolejowych, symbol Jaworzyny Śląskiej.
Tu pracowały kolejne pokolenia, a miasto dzieliło się na tych, co pracują w porcelanie i na tych co na kolei – na „Skorupiarzy” i „Smoluchów” – mówi PAP przewodniczący NSZZ Solidarność w jaworzyńskich zakładach porcelany Ireneusz Besser.
Cena wywoławcza za „Karolinę” to ponad 45 mln zł. Besser ma nadzieję, że znajdzie się kupiec i działalność zakładu zostanie odtworzona choćby w części.
– Liczymy na ten cud. W zakładzie można rozpocząć od razu produkcję na przykład półfabrykatów. Może uda się na początek zrobić manufakturę, żeby zachować tożsamość kulturową, nie tylko Jaworzyny, ale też regionu – mówił związkowiec.
Na przełomie listopada i grudnia ponad 100 osób straciło pracę w jaworzyńskich zakładach naprawy taboru PKP Cargo Tabor.
To kolejna tragedia, a rok 2024 będzie dla pracowników i Jaworzyny najczarniejszym – ocenił Besser.
Inwestorzy zainteresowani PKP Cargo Tabor
Burmistrz Jaworzyny Śląskiej Grzegorz Grzegorzewicz powiedział PAP, że w przypadku zakładu PKP Cargo Tabor jest zainteresowanie potencjalnych inwestorów. – To firmy, które chciałby kontynuować działalność w zakresie, w którym działał jaworzyński zakład PKP Cargo Tabor – podkreślił burmistrz. Wskazał, że chodzi o dwie firmy państwowe i jedną prywatną.
Grzegorzewicz przyznał, że sytuacja na rynku pracy w gminie Jaworzyna Śląska i okolicach jest gorsza niż w zeszłym roku, ale nie jest zła. – Samorząd ze swej strony rozwija Jaworzyńską Strefę Aktywności Gospodarczej i mamy nadzieje, że powstaną tam miejsca pracy – mówił.
W Jaworzynie Śląskiej mieszka około 5 tys. osób, a w gminie Jaworzyna Śląska – 10 tys. osób. W mieście, które jest istotnym węzłem kolejowym, został tylko jeden duży pracodawca. To zakład produkujący mebel. Na koniec września stopa bezrobocia w powiecie świdnickim wynosiła 6,2 proc., a w cały województwie dolnośląskim 4,6 proc.