Rubel szoruje po dnie – w środę wczesnym popołudniem (czasu polskiego) amerykański dolar kosztował już 110 rubli. Moskwa zdaje się nie przejmować – przedstawiciele Kremla komentują, że spadek notowań rubla tylko pomaga rosyjskim eksporterom.
/AFP
Kurs rosyjskiego rubla znajduje się na jednym z najniższych poziomów od rozpoczęcia pełnoskalowej agresji na Ukrainę. Obecne osłabienie rosyjskiej waluty nastąpiło po ostatnim ciosie zadanym Rosji w formie sankcji (m.in. ostateczne sankcje na Gazprombank i kilkadziesiąt innych rosyjskich banków).
Rubel traci. Rosjanie płacą coraz więcej za towary i usługi
Choć w powszechnej opinii sankcje nałożone na Rosję nie spełniły na razie pokładach w nich nadziei, Rosjanie i tak już płacą znacząco więcej za towary i usługi niż przed rozpoczęciem pełnoskalowej agresji na Ukrainę. Inflacja w Rosji jest uciążliwa, a banki – w opinii analityków – już szykują się na kolejną podwyżkę stóp procentowych (do 23 proc. – nie brakuje też prognoz, że w przyszłym roku bazowa stopa wzrośnie do 25 procent).
Reklama
Ceny w Rosji rosną, choć świat ma kłopot z oceną rosyjskiej inflacji z racji przekłamań w sprawozdawczości Moskwy. Kilka dni temu Reuters wyliczył (skorzystał z danych rosyjskiego ministerstwa gospodarki), że tylko w ciągu jednego listopadowego tygodnia ceny miały wzrosnąć średnio o 0,37 proc. Co ważne, inflacja jest napędzana wzrostem cen podstawowych produktów, takich jak masło, olej słonecznikowy, mleko i ziemniaki. Wspomniane rosyjskie ministerstwo oszacowało, że roczna inflacja osiągnęła poziom 8,68 proc.
To tylko umacnia przekonanie ekonomistów, że uciążliwa inflacja zamrozi stopy procentowe w Rosji na poziomie wcześniej nie widzianym od dwóch dekad (przekraczającym 20 proc.).
Ziemniaki w Rosji drogie jak nigdy; złodzieje kradną masło ze sklepów
Rosnące ceny w rosyjskich sklepach rozpalają emocje – ziemniaki (jeden z najpopularniejszych w Rosji produktów żywnościowych) podrożały przez rok o ponad 70 proc., a masło potrafi znacząco drożeć z tygodnia na tydzień. W internetowych relacjach z Rosji pojawiły się przykłady kradzieży masła w sklepach, w ilościach sugerujących przeznaczanie łupu na handel przynoszący niezłe zyski.
Nawiasem mówiąc, w przekazach z Rosji uderza nie tylko słabość rubla i wysoka inflacja bijąca bezpośrednio w przeciętnych Rosjan. Dołuje też rosyjska giełda. Indeks RTS (50 największych spółek notowanych na Moskiewskiej Giełdzie) spadł do najniższego poziomu od wielu lat.
W tej sytuacji dość kuriozalnie brzmi wypowiedź rosyjskiego ministra finansów Antona Siluanova, który przekonuje, że słabszy rubel sprzyja eksportowi, a co za tym idzie wspiera finansowanie wojny.
Dlaczego widzimy tak duże osłabienie rubla?
Warto wrócić do przyczyn obecnego osłabienia rubla. W czwartek 21 listopada Stany Zjednoczone nałożyły restrykcje na 118 osób i podmiotów z sektora finansowego Rosji, w tym pełne sankcje na Gazprombank, ostatni duży rosyjski bank, który dotąd nie został objęty pełną blokadą.
„Stany Zjednoczone nakładają znaczące nowe sankcje na ponad 50 instytucji finansowych, aby jeszcze bardziej osłabić zdolność Rosji do wykorzystywania międzynarodowego systemu finansowego do finansowania i prowadzenia brutalnej wojny przeciwko narodowi Ukrainy” – ogłosił w oświadczeniu doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan. Jak podkreślił, wśród objętych restrykcjami instytucji jest Gazprombank, największy rosyjski bank, na który dotąd USA nie nałożyły sankcji.
Gazprombank to trzeci największy bank Rosji, za pomocą którego Moskwa rozliczała płatności za zakup sprzętu wojskowego i płaci żołnierzom oraz ich rodzinom. Choć nałożono na niego częściowe sankcje, to jak dotąd nie objęła go pełna blokada i wykluczenie z systemu SWIFT, które zastosowano wobec pozostałych banków. Miało to związek z obawami o wpływ sankcji na dalsze dostawy rosyjskiego gazu do Europy.
Jak wynika z komunikatu amerykańskiego resortu finansów, na listę sankcji trafiło ponad 50 rosyjskich banków mających międzynarodowe powiązania, ponad 40 rejestrów papierów wartościowych używanych przez Rosję do obchodzenia restrykcji, a także 15 osób z kierownictwa rosyjskich banków państwowych. Dodatkowo wydany został alert ostrzegający firmy o ryzyku sankcyjnym związanym z używaniem rosyjskiego systemu rozliczeniowego SPFS mającego być alternatywą dla międzynarodowego systemu SWIFT.
Wielka Brytania uderza w rosyjską „flotę cieni”
To nie wszystko – Wielka Brytania nałożyła w poniedziałek sankcje na 30 statków należących do rosyjskiej „floty cieni”. Jednostki te są wykorzystywane do omijania zachodnich sankcji na eksport rosyjskiej ropy. To największy jak dotąd pakiet sankcyjny wymierzony we „flotę cieni”. Liczba rosyjskich statków objętych sankcjami zwiększyła się do 73, co czyni Wielką Brytanię liderem w tej dziedzinie. Sankcjami objęte zostały także firmy ubezpieczające statki.
W wydanym przez brytyjski rząd komunikacie zaznaczono, że eksport ropy naftowej jest kluczowym źródłem dochodów reżimu Władimira Putina, finansującym wojnę w Ukrainie.
Dodano, że połowa statków objętych sankcjami przewiozła w 2023 r. ropę i produkty ropopochodne o wartości 4,3 mld funtów.
***