– Oceniamy dane jako potwierdzające, że popyt konsumpcyjny pozostaje umiarkowanie silny, a konsumpcja prywatna pozostaje głównym silnikiem wzrostu PKB w tym roku – tak eksperci banku Santander komentują wskaźniki makroekonomiczne opublikowane przez GUS.
Konsumpcja najważniejszym silnikiem gospodarki (GETTY, SOPA Images)
Ekonomiści z Santander Bank Polska w swoim najnowszym raporcie analizują lipcowe dane dotyczące polskiej gospodarki. Eksperci zauważają, że mimo iż sprzedaż detaliczna nie spełniła oczekiwań, szczegółowe dane nie dają powodów do niepokoju. W raporcie czytamy, że „sprzedaż detaliczna wzrosła w lipcu o 4,4 proc. r/r, w takim samym tempie jak w czerwcu ale wyraźnie gorzej od prognoz (my: 5,2 proc. r/r, konsensus: 5,4 proc. r/r)”.
Analitycy zwracają uwagę na pozytywne aspekty danych o sprzedaży. „W zasadzie wszystkie kategorie sprzedaży pokazały wzrost szybszy od naszych założeń, a dobra trwałe przyśpieszyły do 11,8 proc. r/r z 8,2 proc. r/r, w tym sprzedaż samochodów urosła o 30,1 proc. r/r (24,3 proc. r/r w czerwcu)” – informują ekonomiści Santander Bank Polska. Dodają również, że „zachowanie sprzedaży dóbr trwałych jest naszym zdaniem lepszym barometrem optymizmu konsumentów niż sprzedaży dóbr nietrwałych”.
Eksperci podkreślają, że dane potwierdzają stabilność popytu konsumpcyjnego. „Oceniamy dane jako potwierdzające, że popyt konsumpcyjny pozostaje umiarkowanie silny, a konsumpcja prywatna pozostaje głównym silnikiem wzrostu PKB w tym roku”. Analitycy dodają, że „zakładamy, że istotnym wsparciem dla konsumpcji będzie sprzedaż usług, która dobrze wygląda chociażby w transakcjach kartowych klientów banku Santander”.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Obajtek "poniesie konsekwencje". Straty idą w "nie w miliony, a miliardy"
Ożywienie w sektorze budowlanym i na rynku mieszkaniowym
Raport Santander Bank Polska zwraca uwagę na pozytywne sygnały płynące z sektora budowlanego. Ekonomiści informują, że „produkcja budowlano-montażowa spadła w lipcu o 1,4 proc. r/r (najmniej od grudnia), co jest wynikiem powyżej konsensusu rynkowego (-2,4 proc.) i naszej prognozy (-3,6 proc.)”. Dodają, że „dane wydają się sygnalizować, że negatywny trend w budownictwie obserwowany od końca 2023 r. może zbliżać się do końca”.
Eksperci zauważają pozytywne trendy w różnych segmentach budownictwa. „Podczas gdy w firmach zajmujących się wznoszeniem budynków produkcja nadal wyraźnie spadała, umiarkowany wzrost odnotowano w inżynierii lądowej i wodnej (co może być wczesnym sygnałem, że odblokowane przez rząd fundusze unijne zaczynają przekształcać się w rzeczywiste inwestycje), oraz w robotach specjalistycznych” – piszą autorzy opracowania.
Analitycy Santander Bank Polska zwracają również uwagę na sytuację na rynku mieszkaniowym. W raporcie podkreślają, że lipcowe dane wskazują na kontynuację stopniowej odbudowy podaży mieszkań. Eksperci informują, że w lipcu oddano do użytkowania 18,6 tys. mieszkań, co stanowi najlepszy wynik w tym roku, a zarazem o 24,8 proc. wyższy niż w lipcu 2023 r. (choć tak wysoka roczna stopa wzrostu stanowi w znacznej mierze efekt niskiej bazy w 2023 r.).
Raport zwraca uwagę na poprawę innych wskaźników rynku mieszkaniowego. Ekonomiści podkreślają, że poprawie uległa również liczba wydanych pozwoleń na budowę, która wzrosła z 24,0 tys. do 26,6 tys. Co więcej, jej tempo wzrostu w ujęciu rocznym osiągnęło najwyższy poziom od 2021 r., odbijając do 38,0 proc. r/r po krótkim spowolnieniu do 14,8 proc. r/r w czerwcu.
Konsumenci boją się kosztów życia
Analiza Santander Bank Polska wskazuje na poprawę nastrojów wśród przedsiębiorców w sierpniu. Eksperci informują, że „wyrównane sezonowo sektorowe indeksy nastrojów w biznesie pokazały w sierpniu lekką poprawę w większości kawałków polskiej gospodarki”. Dodają, że „ta poprawa oparta była w dużej mierze na lepszej ocenie przyszłych warunków działania”.
Raport podkreśla, że największą poprawę nastrojów odnotowano w sektorze przemysłowym. Zdaniem autorów raportu „największy wzrost indeksu odnotowano w przemyśle (tak samo jak w lipcu, ale sektor ten ma jeszcze wiele do nadrobienia wobec pozostałych) oraz w handlu hurtowym i detalicznym”. Dodają również, że „lepiej wyglądały też oceny koniunktury w budownictwie oraz instytucjach finansowych i ubezpieczeniowych”.
Jeśli chodzi o nastroje konsumentów, raport wskazuje na pewne obawy związane ze wzrostem kosztów życia. „W sierpniu konsumenci ocenili swoją obecną sytuację jako wyraźnie gorszą niż w lipcu, za to wskaźnik ich oczekiwań nieco się poprawił”. Dodają, że „zagregowany wskaźnik bieżącej sytuacji spadł z -14,0 pkt do -15,9 pkt, poziomu niemal równego jego długoterminowej średniej, co jest najsłabszym wynikiem od 10 miesięcy” – czytamy w dokumencie.
Ekonomiści Santander Bank Polska interpretują te dane jako efekt wzrostu kosztów życia. „Taki układ zmian we wskaźnikach cząstkowych skłania nas do interpretacji, że sierpniowe badanie konsumenckie uchwyciło po prostu efekt wzrostu kosztów życia – wyższe rachunki za prąd, gaz, wodę i odbiór ścieków” – czytamy w raporcie.
Mimo to eksperci pozostają optymistyczni co do perspektyw konsumpcji. Wskazuja, że „wyniki sierpniowej ankiety konsumenckiej nie wpływają na nasze oczekiwania dalszego silnego wzrostu konsumpcji prywatnej w tym roku”.
Inflacja może znów rosnąć
Raport Santander Bank Polska porusza także kwestię cen produktów rolnych. „W lipcu ceny produktów rolnych w skupie obniżyły się o 0,3 proc. m/m i były o 5,5 proc. niższe niż rok wcześniej”. Dodają, że „w dół poszły stawki dla większości zbóż, ziemniaków, mleka oraz żywca”.
Ekonomiści zauważają stabilizację cen produktów rolnych w ostatnim półroczu. W raporcie czytamy, że „ogólnie jednak można powiedzieć, że ceny produktów rolnych stabilizują się od ok. pół roku, co naszym zdaniem będzie sprzyjało odbiciu dynamiki cen żywności w inflacji w najbliższych miesiącach„.
Podsumowując, eksperci Santander Bank Polska oceniają, że „dane sugerują, że gospodarka była w stanie utrzymać wzrost na poziomie ok. 3 proc. r/r w III kw. 2024 r.” Jednocześnie zwracają uwagę na potencjalne zagrożenia, pisząc iż „głównym powodem do obaw pozostaje zatem sytuacja w Niemczech, jako że przedłużająca się słabość u głównego partnera handlowego Polski może mieć negatywne przełożenie na sytuację krajowego przemysłu”.