Urlop rodzicielski to nie tylko czas dla dziecka, ale też inwestycja w rozwój całej rodziny. Jak wynika z danych ZUS, w 2022 roku z urlopu rodzicielskiego skorzystało zaledwie 3,7 tys. ojców – 1 proc. uprawnionych. W 2023 roku sytuacja się polepszyła. Jak jednak zwiększyć tę dynamikę?
Rośnie popularność urlopów ojcowskich (GETTY, Genaro Molina)
Urlopy rodzicielskie stają się popularniejsze. Świadczy o tym raportu ZUS. W 2023 roku, po wejściu w życie przepisów tzw. dyrektywy work-life balance, liczba korzystających z tego typu świadczenia wzrosła do 19 tys. ojców. Wciąż jest jednak relatywnie mała, bo to 5,3 proc. uprawnionych, czyli wciąż kropla w morzu potrzeb mamy, dziecka, rodziny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Świeca która nigdy nie gaśnie
Jak zachęcić tatę do specjalnego urlopu?
Dlaczego tak mało tatusiów decyduje się zostać w domu z dzieckiem? Powodów jest wiele – od stereotypów i presji społecznej, przez obawy o karierę i finanse, po zwykłą niewiarę we własne kompetencje rodzicielskie. Tymczasem, jak podkreślają eksperci z Fundacji Share the Care, udział ojca w opiece nad dzieckiem od samego początku ma ogromne znaczenie nie tylko dla samego malucha, ale też dla mamy i… taty.
“Większa obecność i zaangażowanie ojców w opiekę nad dzieckiem, zwłaszcza w pierwszych miesiącach życia dziecka, daje ojcom szansę na zbudowanie z dzieckiem bezpiecznej więzi, która może wydatnie wspomóc budowę fundamentów zdrowia psychicznego dziecka z jednej strony, a z drugiej pomoże ojcom rozwinąć umiejętności pielęgnacyjne i rodzicielskie na wyższym poziomie” – czytamy w opracowaniu Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Badania pokazują, że “im więcej czasu ojciec spędzi z dzieckiem w pierwszych miesiącach jego życia, tym wyższe zdobywa umiejętności i częściej angażuje się w opiekę i zabawę z dzieckiem w kolejnych latach”.
Co więcej, zaangażowany tata to dla dziecka “lepsza więź z nastolatkiem”, “profilaktyka zaburzeń psychicznych”, a nawet “ochrona przed przemocą”. Jak podkreślają eksperci, “znaczenie jakości relacji z ojcem zbudowanej w pierwszych latach życia dziecka jest widoczne szczególnie w okresie dorastania. Dzieci, których relacja z ojcem w niemowlęctwie i wczesnym dzieciństwie była bliska i oparta na zaufaniu, mają mniej problemów społecznych w okresie dorastania, lepsze relacje z rówieśnikami, potrafią radzić sobie z konfliktami, nieporozumieniami, różnicą zdań”.
Co więcej, “długoterminowo, dobra relacja z ojcem jest też dodatkowym czynnikiem chroniącym przed rozwojem zaburzeń psychicznych i podejmowaniem zachowań autodestrukcyjnych, w tym prób samobójczych”.
Aktywny tata to też ogromna korzyść dla mamy. “Większe zaangażowanie ojców w opiekę nad dzieckiem, zwłaszcza w pierwszych miesiącach życia dziecka, odciąża też matki, na których to zazwyczaj spoczywa cały ciężar opieki nad małym dzieckiem” – wskazuje Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę. Jak podkreślają eksperci, “obecność i zaangażowanie ojca dziecka może odciążyć matki z części obowiązków, zapewniać wsparcie emocjonalne, jest też uznanym czynnikiem chroniącym przed rozwojem depresji poporodowej u matek”. “Spokojniejsza, bardziej uważna, mniej zmęczona matka, ma większą możliwość zapewniania troskliwej opieki dziecku i bezpieczniejszej więzi” – dodają.
Zyskuje cała rodzina
Fundacja Share the Care zwraca też uwagę, że mamy, które decydują się podzielić urlopem rodzicielskim z partnerem, zyskują dzięki temu przestrzeń do rozwoju w innych sferach życia, w tym do realizacji zawodowej. “Możliwość wykorzystania swojego potencjału poza domem jest dla kobiet tak samo ważna, jak dla mężczyzn. Wpływa korzystnie na ich poczucie własnej wartości, pewność siebie i asertywność” – podkreślają eksperci. I przywołują badania, z których wynika, że “współczesne kobiety chcą pracować – tylko 8 proc. z nich uważa, że praca zawodowa przynosi im więcej strat niż korzyści. To dwukrotnie mniej niż w latach 90. Praca zawodowa dla 60 proc. kobiet to źródło satysfakcji oraz miejsce, gdzie mogą zostać docenione”.
Co ważne, aktywność zawodowa mam nie odbija się negatywnie na ich dzieciach, wręcz przeciwnie. “Psychologia społeczna przedstawia wiele dowodów na to, że praca zawodowa matki nie odbija się negatywnie na emocjonalnej więzi łączącej ją z dzieckiem” – uspokajają eksperci Share the Care, powołując się na badania naukowców z Harvardu. “Co więcej, z badań przeprowadzonych przez naukowców z Harvardu, którzy zebrali dane od 50 tys. osób z 24 krajów (a ich wnioski były współmierne dla ludzi z różnych kultur i miejsc zamieszkania) wynika, że dzieci pracujących mam radzą sobie lepiej w życiu zawodowym od dzieci, których mamy nie pracowały”.
Warto skorzystać z doświadczeń innych
Korzyści ze wspólnego rodzicielstwa odnosi też sam tata. Co prawda “wszystkie trzy obszary naszych potrzeb (relacji, kompetencji, autonomii) ulegają zachwianiu” po narodzinach dziecka, ale – jak zauważa cytowana przez Fundację Share the Care dr Dorota Wiszejko-Wierzbicka, psycholog i psychoterapeutka z Uniwersytetu SWPS – “podział urlopu rodzicielskiego można uznać za autonomiczny akt świadomego dążenia do zaspokojenia naszych najważniejszych potrzeb psychicznych”. Innymi słowy, tata na urlopie rodzicielskim nie tylko buduje głęboką więź z dzieckiem, ale też dba o swój rozwój osobisty i równowagę psychiczną.
Co więcej, jak wynika z niemieckich badań, ojcowie, którzy korzystają z urlopów rodzicielskich, po powrocie do pracy “w większym stopniu angażują się w opiekę nad dziećmi i życie domowe”. To z kolei przekłada się na… większą satysfakcję ze związku i mniejsze ryzyko rozpadu rodziny. “Badania z Norwegii, Szwecji i Islandii pokazują, że w przypadku par, w których ojciec decyduje się na skorzystanie z urlopu rodzicielskiego, rzadziej dochodzi do rozwodu lub separacji, niż w rodzinach, w których ojciec nie bierze urlopu rodzicielskiego” – zauważa Fundacja Share the Care.
Wreszcie, urlop rodzicielski to dla ojca niepowtarzalna szansa, by zrozumieć, na czym tak naprawdę polega całodzienna opieka nad dzieckiem. “Jeśli jest się zainteresowanym wspólnym wychowywaniem dziecka, to każdy rodzic powinien przynajmniej kilka tygodni spędzić z dzieckiem sam na sam – po to, żeby nauczyć się «obsługi» dziecka i aby zyskać przestrzeń do budowania swojej własnej relacji z dzieckiem” – podkreślają ojcowie, którzy skorzystali z urlopu rodzicielskiego, cytowani przez Fundację Share the Care.
Jak zatem przekonać niezdecydowanego tatę? Przede wszystkim – rozmawiać. Przedstawić mu korzyści płynące ze wspólnego rodzicielstwa i odwołać się do konkretnych danych oraz badań. Pokazać, że urlop rodzicielski to inwestycja w całą rodzinę i zdrowy rozwój dziecka. Zaapelować do jego ojcowskich uczuć, ale też racjonalnie wyjaśnić, jak opieka nad maluchem wpłynie na relacje małżeńskie i podział obowiązków domowych. Warto też odwołać się do jego ambicji i chęci rozwoju – w końcu urlop tacierzyński to nie tylko pieluszki i kaszki, ale też niepowtarzalna szansa, by zdobyć nowe kompetencje i lepiej poznać samego siebie.
Jeśli i to nie pomoże, warto sięgnąć po inne rozwiązania, czyli… regulacje prawne.
Dyrektywa work-life balance, wdrożona w Polsce w kwietniu 2023 roku, daje ojcom indywidualne prawo do 9 tygodni urlopu rodzicielskiego, z czego nie mogą zrezygnować na rzecz mamy. To ważny argument w domowych negocjacjach, choć oczywiście najlepiej, by decyzja o urlopie tacierzyńskim wynikała z prawdziwej chęci i potrzeby serca, a nie z litery prawa.
Niezależnie jednak od motywacji taty, warto go wspierać i zachęcać do zaangażowania. Każdy tydzień, każdy dzień spędzony razem z dzieckiem, to bezcenny kapitał na całe życie – dla maleństwa, dla mamy i dla samego ojca. Równe rodzicielstwo to przepis na szczęśliwą rodzinę i spełnionych rodziców. A to, jak zgodnie potwierdzają eksperci, najlepsza inwestycja w przyszłość.