Kluczowe metale przemysłowe – miedź, aluminium, nikiel i cynk – są dziś dużo tańsze niż w szczycie ubiegłorocznych notowań. Eksperci Banku Światowego spodziewają się, że te surowce w tym roku wyraźnie podrożeją, a analitycy Fitch Solutions zapowiadają nawet skok ceny miedzi o 75 procent w ciągu dwóch najbliższych lat. Zapotrzebowanie na metale ma bardzo wzrosnąć, gdyż takie będą potrzeby globalnego rozwoju gospodarczego i „zielonej” transformacji energetycznej.
/123RF/PICSEL
- Eksperci Goldman Sachs i Fitch Solutions prognozują, że w tym roku cena tony miedzi wzrośnie do 10 tysięcy dolarów. Dotychczasowy rekord to 10 800 dolarów z marca 2022 roku
- Sytuacja na rynkach metali zależy od trendów w gospodarce chińskiej. Inwestorzy ostatnio dobrze przyjęli indeks PMI określający koniunkturę w sektorze usług Chin, który był najlepszy od pięciu miesięcy
- Cenom metali może sprzyjać spodziewana decyzja amerykańskiej Rezerwy Federalnej o rozpoczęciu cyklu obniżania stóp procentowych, co przygotuje grunt pod odbicie gospodarcze pod koniec tego roku
Reklama
W tej chwili za tonę miedzi na giełdzie metali w Londynie trzeba zapłacić około 8500 dolarów, czyli nieco więcej niż rok temu, ale jednocześnie tysiąc dolarów mniej niż w ubiegłorocznym szczycie notowań. Popyt na „czerwony metal” w ostatnich miesiącach nie był wysoki z powodu spowolnienia aktywności gospodarczej w wielu dużych krajach, przede wszystkim w Chinach. Z tego samego powodu kurs cynku pozostaje w trendzie bocznym od maja 2023 roku, a do ubiegłorocznego maksimum brakuje mu 25 proc.
Aluminium jest kilkanaście procent tańsze niż w najwyższym punkcie w 2023 roku. Ten metal byłby jednak dużo niżej notowany, gdyby nie efektowne odrabianie strat cenowych w drugiej połowie grudnia. Producenci aluminium w zeszłym roku narzekali głównie na zastój w chińskim sektorze nieruchomości.
Od wielu miesięcy tanieje nikiel i jest o prawie 50 proc. mniej wart niż w szczycie notowań z początku 2023 roku. Główna przyczyna spadku ceny to mniejszy popyt na akumulatory w Chinach i szybki wzrost podaży metalu pochodzącego z kopalń w Indonezji.
To ma być lepszy rok
Z raportu „Commodity Markets Outlook. Under the Shadow of Geopolitical Risks” Banku Światowego wynika, że ubiegłoroczne spadki cen metali to sytuacja przejściowa. W tym roku należy się spodziewać, że aluminium, miedź, nikiel i cynk podrożeją o około 10 proc.
Bank Światowy przewiduje, że odchodzenie od paliw kopalnych znacznie zwiększy popyt na kluczowe metale do 2025 roku. Do globalnego wzrostu cen przyczyni się produkcja pojazdów elektrycznych, a przede wszystkim inwestycje w odnawialne źródła energii (OZE).
Eksperci BŚ ostrzegają jednak, że szacowane przez nich ceny metali nie są pewnikiem, istnieje bowiem sporo zagrożeń. Wśród nich: możliwa eskalacja konfliktu militarnego na Bliskim Wschodzie, ograniczenia w produkcji metali, zaostrzanie ograniczeń handlowych i niepewne tempo przeobrażeń energetycznych. Nie można też wykluczyć, że wzrosną ceny ropy naftowej, co pociągnie za sobą wyższe koszty transportu rud metali, między innymi żelaza, które jest kluczowym składnikiem produkcji stali.
Zdaniem analityków Banku Światowego, inwestujący w metale przemysłowe powinni najwięcej uwagi poświęcać rozwojowi wydarzeń w sektorze OZE. „Zastosowanie metali obejmuje szeroki zakres technologii odnawialnych i infrastruktury wspierającej. Większy niż oczekiwano impet transformacji energetycznej mógłby podnieść ceny ponad prognozy krótkoterminowe. Nowe technologie, takie jak energia oparta na wodorze, mogą również stworzyć dodatkowy popyt na nikiel” – czytamy w raporcie ekonomistów Banku Światowego.
Miedź może bić rekordy
Z prognozy BMI, jednostki badawczej Fitch Solutions, wynika, że w ciągu najbliższych 2 lat miedź może zdrożeć aż o 75 proc. i w 2025 roku osiągnąć pułap 15 tysięcy dolarów za tonę. Pod koniec tego roku „czerwony metal” miałby kosztować 10 tysięcy dolarów. Identyczną prognozę cenową dla 2024 roku sformułowali analitycy Goldman Sachs Group. Trzeba tu przypomnieć, że tona miedzi rekord ustanawiała w marcu 2022 roku, kiedy kosztowała 10 800 dolarów.
Zdaniem ekspertów Fitch Solutions, zapotrzebowanie na miedź będzie rosnąć, gdyż w tej chwili aż 60 krajów popiera plan potrojenia do 2030 roku mocy energii odnawialnej. Z tego powodu szacuje się, że popyt na miedź wzrośnie w ciągu najbliższych 6 lat o 4,2 miliona ton. Tymczasem Goldman Sachs szacuje, że deficyt miedzi w tym roku wyniesie pół miliona ton. Niektóre wielkie kopalnie światowe ograniczają wydobycie z powodów technicznych, albo z myślą o obniżeniu kosztów.
MIEDŹ
8 421,00 -45,50 -0,54% akt.: 05.01.2024, 19:58
- 8 522,50
- 8 403,00
- -1,69%
- 0,89%
- 6,77%
- 1,18%
- -0,06%
- -12,90%
Chiny dyktują warunki
Ekonomiści Banku Światowego zwracają uwagę na fakt, że w 2023 roku mocno poszły w górę ceny rud żelaza i względnie wysoko notowany był ołów. Żelazo wygrało na wzroście popytu Chin na wyroby stalowe, choć tamtejszy sektor nieruchomości ciągle pozostaje w stagnacji.
Natomiast ołów korzysta na ożywieniu w branży motoryzacyjnej. „Środki stymulacji gospodarczej stosowane w Chinach i spekulacje, że główne gospodarki zbliżają się do końca cyklu zaostrzania polityki pieniężnej, poprawiły nastroje w sektorze motoryzacyjnym, który jest głównym odbiorcą akumulatorów ołowiowo-kwasowych. Około 85 proc. popytu na ołów wynika z produkcji akumulatorów” – tłumaczy Bank Światowy w swoim raporcie.
Już od dawna sytuacja na rynkach metali, a zwłaszcza miedzi, zależy od trendów w gospodarce chińskiej. Inwestorzy ostatnio dobrze przyjęli indeks PMI określający koniunkturę w sektorze usług Chin. Wyniósł on w grudniu 52,9 punktu wobec 51,5 punktu w poprzednim miesiącu. To najlepszy rezultat od pięciu miesięcy. Nasilają się oczekiwania inwestorów światowych, że rząd w Pekinie wzmocni stymulację swojej gospodarki, a huty będą zwiększać zapasy przed zbliżającym się Nowym Rokiem Księżycowym.
W skali całego świata ceny metali mogą być wrażliwe na spodziewane spowolnienie gospodarcze, będące efektem bezkompromisowej polityki pieniężnej prowadzonej przez kluczowe banki centralne. Rosną jednak nadzieje, że w Stanach Zjednoczonych Rezerwa Federalna wkrótce rozpocznie cykl obniżania stóp procentowych, co przygotuje grunt pod odbicie gospodarcze pod koniec tego roku.
Jacek Brzeski