Po raptem dwóch dniach spadków nowojorskie parkiety ponownie zalała zieleń wzrostów. Rynek jakby próbował przekazać wiadomość, że brak oczekiwanej obniżki stóp procentowych już w marcu tak naprawdę niewiele zmienia.
Średnia przemysłowa Dow Jonesa zakończyła czwartkową sesję na wysokości 38 520,84 punktów. To o 0,97% wyżej niż dzień wcześniej i tuż poniżej środowego rekordu wszech czasów. Dzień bez rekordu zanotowała także indeks S&P500, który zyskawszy 1,25% dotarł do poziomu 4 906,19 pkt. Nasdaq Composite zwyżkował o 1,30%, docierając do 15 361,64 pkt.
Czwartkowa sesja była przeciwieństwem tego, co wydarzyło się w środę. Wtedy to na fali rozczarowania deklaracjami szefa Rezerwy Federalnej nowojorskie indeksy zanotowały solidne spadki. Podczas styczniowej konferencji prasowej Jay Powell wprost powiedział, że w marcu raczej nie dojdzie do obniżki stóp procentowych. A taki właśnie scenariusz na Wall Street był wyceniany już od wielu miesięcy.
Co prawda obecny przewodniczący Rezerwy Federalnej nie jest zbyt wiarygodny, ale jeśli traktować jego wypowiedzi chociaż na półpoważnie, to scenariusz hojnych cięć stóp procentowych jest więcej niż zagrożony. Jeśli Fed ma w tym roku „dostarczyć” 5-6 obniżek stopy funduszy federalnych (a taki scenariusz wciąż dominuje na rynku), to od maja musiałby ciąć stopy na każdym posiedzeniu. Obecnie wydaje się to być założeniem bardzo optymistycznym.
– Trwa trawienie Fedu. To wciąż jest rynek wzrostowy i wczorajsza wyprzedaż była przereagowaniem. Więc dzisiaj mamy wzrosty – skwitował Thomas Martin z GLOBALT cytowany przez agencję Reuters. W czwartek zieleń dominowała w prawie wszystkich sektorach rynku, ale jak zwykle ton zwyżce nadawali „generałowie” obecnej hossy. Czyli wielkie technologiczne quasi-monopole. Akcje Amazona podrożały o 2,4%, Nvidii o 2,3%, Appele’a o 1,1%, Mety o 1,2%, a Microsoftu o 1,4%.
– Przesunęliśmy naszą prognozę pierwszej obniżki z marca na maj. Jednak w dalszym ciągu spodziewamy się pięciu cięć w 2024 r. i trzech kolejnych w 2025 r., ponieważ spodziewamy się, że inflacja bazowa spadnie w tym roku co najmniej o kilka dziesiątych poniżej mediany projekcji FOMC – napisali w raporcie analitycy Goldman Sachs.
Po czwartkowej sesji wyniki za IV kwartał opublikuje właściciel Facebooka (czyli Meta Platforms) oraz Amazon i przede wszystkim Apple. Wcześniej wyniki podały m.in. Alphabet oraz Microsoft. W obu przypadkach doszło do realizacji zysków i spadków cen akcji, choć same wyniki były niczego sobie.
Taniały za to akcje regionalnych banków. Przyczyną były doniesienia z New York Community Bancorp, który poinformował o kłopotach ze swoim portfelem nieruchomości komercyjnych. Ten segment jest potencjalną tykającą bombą, o której mówi się o dobrych 2-3 lat. Akcje NYCB przeceniono o ponad 11%. Lokalnym bankom grożą liczone w setkach miliardów dolarów odpisy z tytułu nietrafionego finansowania biurowców czy centrów handlowych.
Za to na froncie makroekonomicznym bardzo pozytywnie zaskoczyły dane z przemysłu. Wygląda na to, że trwająca już prawie dwa lata przemysłowa recesja powoli dobiega końca. Wskaźnik ISM dla amerykańskiego sektora wytwórczego w styczniu znalazł się już bardzo blisko granicy ożywienia – czyli poziomu 50 punktów. Osiągnął on wartość 49,1 pkt. wobec 47,1 pkt. w grudniu i oczekiwań na poziomie 47 pkt. Powyżej granicy 50 punktów znalazł się subindeks nowych zamówień, co jest dobrym prognostykiem na najbliższe miesiące.