Polskim internetem wstrząsnęła największa afera od lat. Jest zawiadomienie do prokuratury. Politycy zabierają głos

Polskim internetem wstrząsnęła największa afera od lat. Okazuje się, że znani i lubiani przez najmłodszych twórcy internetowi mieli dopuszczać się niewłaściwych zachowań czy też nawet przestępstw. Sprawę ujawnił youtuber i performer Sylwester Wardęga.

Polskim Internetem Wstrzasnela Najwieksza Afera Od Lat Jest Zawiadomienie Do Prokuratury Politycy Zabieraja Glos 0d6988c, NEWSFIN

/ FORUM

Prokuratura bierze się do roboty

Resort sprawiedliwości w czwartek rano poinformował, że złożono już zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Policja przekazała, że zabezpieczyła już materiały:

Pandora gate

Youtuber i performer Sylwester Wardęga zszokował internet, publikując swój najnowszy materiał pt. "MROCZNA TAJEMNICA STUU I YOUTUBERÓW: PANDORA GATE (Boxdel, Dubiel, Fagata)". Ujawnił w nim zaskakujące fakty związane z czołowym polskim YouTuberem Stuartem Burtonem, znanym jako +Stuu+. Chodzi o jego relację z 13-letnią dziewczynką. Nie bez winy ma być też inna znana postać polskiego internetu – Michał +Boxdel+ Baron. Z kolejnych doniesień wynikało, że on i inne gwiazdy sieci dopuszczały się karalnych czynów. Głos w sprawie zabrał Sylwester Wardęga, który w najnowszym materiale ujawnił prywatne wiadomości, które Stuu i jego koledzy mieli wymieniać z niepełnoletnimi fankami. Z ujawnionych materiałów wynika, że słynny YouTuber miał m.in. opisywać 13-latce swoje erotyczne sny, a także spotykać się z nieletnią poza siecią.

Na Instagramie Marcina Dubiela pojawiło się oświadczenie, w którym podkreśla, że skierował do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko Wardędze, bo chce bronić swoje dobre imię. "Ten materiał to czysta manipulacja, czego dowodzi 13-stronicowy akt oskarżenia. Nadinterpretacja faktów w materiale Wardęgi oraz wyciąganie daleko idących wniosków jest dla mnie krzywdzące i bolesne. Będę walczył o swoje dobre imię i ukaranie osoby pomawiającej. Wybrałem do tego drogę procedury karnej, bo chcę rozmawiać o faktach i dowodach, a nie zmanipulowanych i wyrwanych z kontekstu rozmów z czasów, gdy miałem 18 lat. W tej chwili tylko przed sądem uzyskam szansę na taką rozmowę" – mówi.

Smutny rekord

W tych okolicznościach padł rekord w historii polskich transmisji internetowych pojedynczej osoby na żywo: środowe wideo Sylwestra Wardęgi, w którym kontynuował temat, oglądało w jednym momencie ponad 425 tysięcy osób.

Do sprawy odnieśli się też politycy.

Morawiecki o "patocelebrytach"

"Usłyszeliśmy historię człowieka, który – według wszelkiego prawdopodobieństwa – wykorzystywał swoją sławę zbudowaną na internecie do tego, aby krzywdzić nieletnie dziewczyny" – powiedział premier Mateusz Morawiecki w środowym wystąpieniu na Facebooku.

"To, co się dzieje na internetowych czatach jest chronione przez prawo prywatności i z tego względu nie wszyscy naokoło mogą wiedzieć, że ktoś z dzieci, z młodych ludzi, jest w danym momencie krzywdzony" – stwierdził, dodając, że najnowsza afera z pseudocelebrytami nie wyszłaby na jaw, gdyby nie zgłoszenie ofiar.

Przeczytaj także

"Polska żyje aferą pedofilską wśród youtuberów, a komisja ds. pedofilii ma wybite zęby" [OPINIA]

"Nie zostawimy tej sprawy. Jako rodzic i premier uważam, że państwo polskie musi tutaj również zrobić wszystko, aby – zachowując i respektując prywatność – chronić również dzieci i młodych ludzi przed traumą, przed zdarzeniami, które mają swój początek w internecie, ale później w życiu realnym odciskają swoje piętno na całym życiu młodych ludzi" – stwierdził premier.

"Będziemy bardzo mocno działać, aby zapobiegać takim zdarzeniom. Nie ma zgody w państwie polskim na pedofilię" – zaakcentował Morawiecki.

Poinformował, że polecił wszystkim służbom zająć się natychmiast tą sprawą. "Oczekuję szybkich i stanowczych działań w tym temacie. Ostrzegam wszystkich, którzy chcą krzywdzić dzieci, krzywdzić młodych ludzi: spotka was kara, spotka was najbardziej dotkliwa kara, jaka tylko jest przewidziana w polskim prawie" – powiedział.

Wzmacnił też zespół dyzurnet.pl. "Stworzymy tam specjalny punkt kontaktowy dla młodych ludzi. Apeluję do wszystkich młodych ludzi: (…) zgłaszajcie wszystkie takie przypadki, aby w zarodku niszczyć takich zwyrodnialców, którzy pojawiają się w sieci" – zaapelował Morawiecki.

Tusk: Morawiecki i Kaczyński osobiście odpowiadają za to, że państwo polskie (…) nie zrobiło nic w tej kwestii

"Słyszę dzisiaj od pana premiera Morawieckiego, że on podejmie walkę z pedofilią w Polsce. Przypominam, że w Polsce, po skandalu ujawnionym w filmie o pedofilii wśród przedstawicieli polskiego kleru ("Tylko nie mów nikomu" – PAP), była debata, były poważne emocje, postanowiono powołać państwową komisję do spraw pedofilii i walki z pedofilią. PiS powołał tę komisję. Wiecie, że ta komisja nie podjęła żadnego działania? No, poza siedzibą i chyba samochodem służbowym, jeśli dobrze pamiętam. Po pewnym czasie szef tej komisji, wyznaczony przez PiS, powiedział, że właściwie nie jest już zainteresowany walką z pedofilią" – zauważył lider PO.

Zdaniem Tuska, "oni w tej komisji nie zrobili dokładnie nic". "Mamy dwa bardzo gorszące skandale. To, o czym mówił film Sekielskich, czyli pedofilia w Kościele i to, co w ostatnich godzinach tak rozgrzało internet, czyli pedofilia w internecie, w relacjach pomiędzy bardzo młodymi osobami i środowiskiem bardzo popularnych youtuberów. Obie te rzeczy musieli ujawnić dziennikarze. Państwa nie było. Morawiecki osobiście odpowiada za to. I Jarosław Kaczyński osobiście odpowiada za to, że państwo polskie (…) nie zrobiło nic w tej kwestii" – oświadczył.

Tusk przypomniał, że sprawa zaczęła się w 2015 roku. "Gdyby służby tu w jakikolwiek sposób działały, gdyby rzeczywiście Morawiecki chociaż przez chwilę pomyślał o ofiarach pedofilii, to przecież to nie trzeba by czekać na pana Wardęgę czy na pana Sekielskiego. Od tego jest państwo, komisja – powinno być. Żeby chronić nasze dzieci od pedofilii" – ocenił. Jak dodał, premier Mateusz Morawiecki zajmuje się pedofilią "wyłącznie na konferencji prasowej".

"Nikt ci tyle nie da, ile ja obiecam", czyli czego politycy nie powiedzą nam przed wyborami

Kampania wyborcza jest realizowana w myśl hasła: „nikt ci tyle nie da, ile ja obiecam”. Dlatego ważniejsze jest nie to, co politycy mówią, ale to, o czym zgodnie milczą.

czytaj dalej…

KWS – Bankier.pl; Iwona Żurek, Agnieszka Grzelak-Michałowska- PAP

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *