Wejście Polski do strefy euro oznaczałyby brak możliwości prowadzenia własnej polityki pieniężnej, dostosowanej do potrzeb krajowej gospodarki i ograniczenie prowadzenia własnej polityki fiskalnej – przekazał w poniedziałek podczas konferencji w Warszawie prezes NBP Adam Glapiński.
"Pierwszy powód dlaczego wejście do strefy euro teraz jest takie niekorzystne, to jest właśnie ten brak możliwości prowadzenia własnej polityki pieniężnej, dopasowanej do potrzeb krajowej gospodarki i ograniczenie prowadzenia własnej polityki fiskalnej" – powiedział szef NBP.
Podkreślił, że w strefie euro polityka pieniężna i stopy procentowe są ustalane, przede wszystkim, z uwagi na sytuację gospodarczą w największych gospodarkach, w których powstaje większość produktu krajowego brutto w Unii Europejskiej, a więc w Niemczech i Francji.
ReklamaZobacz takżePolecamy: płatności za granicą bez dodatkowych kosztów, z bonusem do 200 zł za nowe konto w Banku Pekao
"Tymczasem koniunktura i procesy inflacyjne w Polsce często przebiegają całkowicie odmiennie niż w tych krajach bogatszych" – powiedział Glapiński.
"Polityka pieniężna ustalona we Frankfurcie dla całej strefy euro, w której potencjalnie mielibyśmy się znaleźć, jest całkowicie nieoptymalna dla stabilizowania koniunktury i gospodarki w Polsce. Oznaczałoby trwały wolniejszy rozwój gospodarczy" – podkreślił.
Jak powiedział prezes NBP, wolniejszy rozwój gospodarczy oznaczałby, że Polska na trwałe pozostałaby na ekonomicznych peryferiach Unii Europejskiej. Pozostałaby rynkiem zbytu i źródłem taniej siły roboczej, a wynagrodzenia w Polsce byłyby zawsze niższe.
Jak wskazał, Polska podpisała traktaty mówiące o wejściu do strefy euro, ale pod warunkiem, że stanie się to w momencie, który uznamy za korzystny.
"Podpisaliśmy oczywiście traktaty europejskie, gdzie jest mowa o wejściu Polski do euro, ale z derogacją, z ustaleniem, że nastąpi to w momencie, kiedy Polska uzna to za stosowne. Generalnie, z czysto ekonomicznego punktu widzenia, dyskusja na ten temat, (…) może mieć miejsce wtedy, kiedy Polska osiągnie zamożność PKB na głowę chociażby krajów najwyżej rozwiniętych europejskich: Niemiec, Francji, (…) wtedy takie wejście do euro nie będzie szkodliwe, jeśli chodzi o poziom życia Polaków" – powiedział Glapiński.
W ocenie prezesa NBP wejście obecnie do strefy euro oznaczałoby brak możliwości prowadzenia własnej polityki pieniężnej dostosowanej do potrzeb krajowej gospodarki i ograniczenie prowadzenia własnej polityki fiskalnej.
„Oznaczałoby trwały wolniejszy rozwój gospodarczy” – wskazał Glapiński.
„Miażdżąca część opinii publicznej i ekspertów (…) jest przekonana, że wejście do strefy euro jest dla Polski bardzo, bardzo niekorzystne, w związku z tym jest wątpliwe, aby jakikolwiek premier wybrany demokratycznie w Polsce i jakikolwiek prezes NBP, zdrowy na ciele i umyśle, Polak, patriota, zdecydowali się na taki krok” – dodał.(PAP)
autor: Łukasz Pawłowski