Posłom mieszkającym poza stolicą przysługują środki na wynajem mieszkania w Warszawie. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że posłowie PO – Kinga Gajewska i Arkadiusz Myrcha – od kilku lat są małżeństwem, ale pobierają dodatek na wynajem mieszkania osobno. O sprawie poinformował na portalu X Radosław Karbowski.
"Kinga Gajewska pobiera z Kancelarii Sejmu 4000 zł na wynajem mieszkania w Warszawie. 3750 zł na ten cel otrzymuje również Arkadiusz Myrcha, wiceminister sprawiedliwości, a prywatnie mąż posłanki. Łącznie to kwota 7750 zł miesięcznie" – przekazał na portalu X Radosław Karbowski. Jak zaznaczył, dane pochodzą z Kancelarii Sejmu na dzień 31 sierpnia.
"Kinga Gajewska przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku zadeklarowała, że mieszka w Błoniu, z którego podróż pociągiem do Sejmu według map Google zajmuje godzinę" – przekazał Karbowski. Z kolei Arkadiusz Myrcha pochodzi z Torunia. Posłowie KO pobrali się w 2018 r.
Kinga Gajewska pobiera z Kancelarii Sejmu 4000 zł na wynajem mieszkania w Warszawie. 3750 zł na ten cel otrzymuje również Arkadiusz Myrcha, wiceminister sprawiedliwości, a prywatnie mąż posłanki. Łącznie to kwota 7750 zł miesięcznie.
Kinga Gajewska przed wyborami parlamentarnymi… pic.twitter.com/CHYg4bGAZq
— Radek Karbowski (@RadekKar) September 30, 2024
Zgodnie z obowiązującymi przepisami posłowie, którzy nie są zameldowani w stolicy i nie posiadają w Warszawie mieszkania, mają prawo do zakwaterowania w Domu Poselskim. Jeśli takiej możliwości nie ma, parlamentarzyści mogą też mieszkanie wynająć. "Pokrywany przez Kancelarię Sejmu koszt wynajęcia kwatery prywatnej nie może przekroczyć kosztów zakwaterowania w Domu Poselskim, czyli 4 000 zł miesięcznie" – wynika z informacji zamieszczonej na stronach sejmowych.
Na początku ubiegłego roku głośno było o pośle PSL, Władysławie Bartoszewskim. Pobierał on środki z Kancelarii Sejmu na wynajem mieszkania w Warszawie, choć podróż z jego domu do Warszawy zajmuje około 40 minut samochodem.
– Bywam w mieszkaniu w Warszawie bardzo często. Kiedy obradujemy przez całą noc, to jest mi ciężko się przemieszczać. Tak samo, gdy posiedzenia zaczynają się od świtu, to jest mi ciężko dojechać do Warszawy. Mógłbym mieszkać w hotelu sejmowym, ale wygodniej jest mi mieć mieszkanie. […] Nie widzę powodu, aby rezygnować z mieszkania w Warszawie, bo to nikomu nie pomoże, a ja nie blokuję do końca kadencji pokoju w hotelu sejmowym – tak się wówczas tłumaczył Bartoszewski.
W obecnej kadencji wiceminister spraw zagranicznych również zdecydował się na tę formę wsparcia. Według stanu na 31 sierpnia 2024 r. otrzymywał on z Kancelarii Sejmu kwotę 2950 zł.
Kupił apartamenty i sprzedał je podczas procesu. Bartoszewski musi oddać 13 mln zł chrzestnemu
Prokuratura Krajowa sprawdza, czy Władysław Teofil Bartoszewski pozbył się majątku, by uniknąć zwrotu pieniędzy wierzycielom. Chodzi m.in. o wart kilka mln zł dworek pod Warszawą – ustalił Onet.
Czytaj dalej…
Oprac. JM