W poniedziałek japoński indeks giełdowy Nikkei225 poszedł w dół o ponad 12% i zanotował jedną z najgorszych spadkowych serii w swej historii. Inwestorzy w popłochu zamykali długie pozycje w obawie przed rozpoczęciem recesji w Stanach Zjednoczonych.
Nikkei225 zakończył poniedziałkowy handle na poziomie 31 419,66 punktów, co przekłada się na zniżkę o 12,4% względem stanu z piątkowego zamknięcia. Dodajmy do tego, że już w piątek japońska giełda poszła w dół o 5,8% po spadku o 2,5% w czwartek. Łącznie przez ostatnie trzy tygodnie Nikkei225 stracił blisko 24% i według amerykańskiej definicji japoński rynek akcji znalazł się w bessie.
Mocnej przeceny doświadczyły także inne giełdy azjatyckie. Koreański KOSPI poszedł w dół o 9,5%, i doszło tan do wstrzymania handlu. Na Tajwanie ceny akcji spadało 8,35%, a w Singapurze o 4,8%. Agencja Reuters donosi, że inwestorzy zamykali długie pozycje, realizując zyski z poprzednich miesięcy hossy. Przypomnijmy, że niespełna pół orku temu Nikkei225 przebił szczyt z roku 1989, a w lipcu ustanowił nowy rekord wszech czasów na wysokości 42 401,84 punktów. Dziś znalazł się o jedną czwartą niżej.
Iskrą sierpniowej wyprzedaży akcji był raport z amerykańskiego rynku pracy. Dane BLS pokazały wręcz sensacyjnie słaby przyrost zatrudnienia oraz nieoczekiwany wzrost stopy bezrobocia. Zwłaszcza rosnące bezrobocie historycznie było niezawodną oznaką pojawienia się recesji w największej gospodarce świata. Sygnał ten był na tyle poważny, że skłonił analityków Goldman Sachs do podniesienia ryzyka recesji w USA z 15% do 25%. Analitycy JPMorgan widzą nawet 50% szans na recesję w Ameryce.
Dodatkowym problemem jest postawa banków centralnych. O ile amerykańska Rezerwa Federalna już we wrześniu ma zacząć obniżać stopy procentowe, to Bank Japonii jest niemiłosiernie spóźniony raptem w ubiegłym tygodniu stopy procentowe… podniósł. Może być zatem niezbyt skłonny do ich gwałtownego obniżania (zresztą i tak nie ma za bardzo czego obniżać, bo stopa wynosi 0,25%), aby nie przyznać się do błędu.
W cenie były za to tzw. bezpieczne przystanie. Jen w poniedziałek rano zyskiwał względem dolara 2,6% – kurs USD/JPY już prawie wyzerował tegoroczną zwyżkę. Bardzo wyraźnie umacniał się także frank szwajcarski, który w relacji do euro jest dziś najmocniejszy w historii. Mocno spadają także rentowności 10-letnich obligacji skarbowych USA spadały o blisko 10 pb. do 3,70%. Solidnie trzymały się także notowania złota, które pozostały w pobliżu 2 500 USD/oz. – a więc blisko piątkowego rekordu wszech czasów.