Wbrew oczekiwaniom większości ekonomistów sierpień przyniósł wzrost inflacji CPI w Polsce. Nie było to jakieś istotne przyspieszenie, ale ceny względem poprzedniego miesiąca ponownie wzrosły.
W sierpniu 2024 roku indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) był o 4,3% wyższy w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku – wynika z szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego. To rezultat o 0,1 pkt. proc. wyższy niż w lipcu, gdy na skutek podwyżki taryf na energię inflacja CPI mocno przyspieszyła.
Rynkowy konsensus zakładał, że sierpniowa inflacja CPI pozostanie na poziomie z lipca i wyniesie 4,2%. Względem poprzedniego miesiąca indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych (czyli CPI) także o 0,1 pkt. proc. przewyższył oczekiwania ekonomistów i podniósł się o 0,1% po wzroście aż o 1,4% mdm w lipcu.
ReklamaZobacz takżeWarte uwagi: 7% na koncie oszczędnościowym przez 5 miesięcy i do 200 zł w gotówce za założenie rachunku w Banku Pekao
W kierunku obniżenia rocznej dynamiki CPI oddziaływały malejące ceny paliw oraz żywności. Według GUS-u paliwa do prywatnych środków transportu potaniały o 0,9% mdm i były o 1,7% niższe niż rok wcześniej. Sezonowo potaniały także artykuły spożywcze (o 0,1% mdm), ale w tym przypadku ceny były średnio o 4,1% wyższe niż przed rokiem, do czego przyczyniła się podwyżka stawki VAT z 0% do 5%.
GUS zaznacza przy tym, że opublikowane w piątek dane mają charakter wstępny i prezentowane są w zawężonym zakresie. Nie dysponujemy zatem pełnymi danymi w rozbiciu na poszczególne kategorie i wyszczególnione konkretne dobra. To wszystko poznamy w piątek, 13 września.
Co dalej z inflacją?
Perspektywy inflacyjne w Polsce stały się bardzo niepewne, a sam wskaźnik CPI jest bardzo wrażliwy na to, co rząd zaordynuje w kwestii taryf na energię i gaz. Częściowe dostosowanie cen urzędowych do stawek rynkowych w lipcu znacząco podbiło nam wskaźnik CPI. Nie wiadomo jednak, czy efekt ten zostanie powtórzony także w styczniu, gdy zaczną obowiązywać taryfy na rok 2025.
O ile w gospodarkach rozwiniętych w ostatnich miesiącach powróciły dezinflacyjne trendy, tak w Polsce presja inflacyjna pozostaje silna. W ostatnich miesiącach napędzały ją przede wszystkim mocno drożejące usługi będące efektem ogromnej podwyżki płacy minimalnej i generalnie dwucyfrowego wzrostu wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw (i jeszcze solidniejszego w sferze budżetowej).
Do tego doszła bardzo ekspansywna polityka fiskalna, która według projektu budżetu zostanie utrzymana także w 2025 roku. Zakłada on wzrost transferów socjalnych oraz wyższe nakłady inwestycyjne, a to są czynniki proinflacyjne. Zresztą nawet resort finansów zakłada, że średnioroczna inflacja w 2025 roku wyniesie aż 5% i że nie spadnie do 2,5-celu ani w roku 2026, ani nawet w 2027.
Póki co roczna dynamika CPI w Polsce jest hamowana przez mocnego złotego i spadek cen surowców – przede wszystkim paliw. Tydzień temu pisaliśmy, że przy obecnych stawkach na światowych giełdach oraz w polskich rafineriach benzyna i olej napędowy powinny kosztować mniej niż 6 zł/l.
Komentarze ekonomistów
PIE
W komentarzu do danych GUS Jakub Rybacki z PIE ocenił, że wysokie tempo wzrostu inflacji jest efektem lipcowych podwyżek cen energii, a wyniki z sierpnia powiększała podwyżka cen związanych z dostawami wody i usługami kanalizacyjnymi. "W nadchodzących miesiącach spodziewamy się stabilizacji inflacji główne za sprawą wysokiego wzrostu cen usług. Prawdopodobnie utrzyma on inflację bazową w okolicach 4 proc." – podkreślił Rybacki.
Według niego podobne wyniki będzie można zaobserwować w innych państwach Unii Europejskiej. "W Niemczech inflacja bazowa oscylowała w sierpniu blisko 3,1 proc., w Hiszpanii 2,8 proc".
Powołując się na dane Europejskiego Banku Centralnego ekonomista PIE wskazał, że presja płacowa na zachodzie Europy słabnie, co przyczyni się do niższego tempa wzrostu cen w przyszłości. "Niemniej spadek prawdopodobnie będzie wolny" – podał.
Podkreślił, że "inflację prawdopodobnie podtrzyma także wzrost cen surowców energetycznych i rolnych. (…) Analitycy obecnie wskazują, że ceny ropy naftowej i gazu mogą wzrosnąć do końca roku o 5-7 proc., co bezpośrednio wpłynie na koszty transportu i produkcji. Surowce rolne prawdopodobnie także podrożeją. W efekcie inflacja w 2025 roku dalej oscylować będzie powyżej 3 proc. rdr, nawet po wygaśnięciu zmian związanych z podwyżkami cen energii" – podsumował.
ING
Jak zauważyli ekonomiści ING Rafał Benecki i Adam Antoniak, globalne trendy inflacyjne są korzystne, a główne banki centralne wchodzą w fazę łagodzenia polityk pieniężnych. Wskazali, że deklarowane przez rząd wydłużenie działań osłonowych w zakresie cen energii dla gospodarstw domowych na przyszły rok może przełożyć się na niższą od zakładanej przez Narodowy Bank Polski ścieżki inflacji. Według ING w 2025 r. inflacja wyniesie 4,6 proc. r/r lub niżej, wobec 5 proc. r/r szacowanych przez NBP.
Przedstawiciele ING prognozują, że Rada Polityki Pieniężnej w tym roku pozostawi stopy procentowe bez zmian, a prezes NBP Adam Glapiński będzie "podkreślał niepewność dla ścieżki inflacji". Dodali, że wypowiedzi przedstawicieli Rady sugerują powstającą większość za obniżkami stóp procentowych w przyszłym roku.
"Uważamy, że druga połowa 2025 przyniesie wyraźny spadek inflacji" – ocenili ekonomiści ING. Według nich stworzy to przestrzeń do rozpoczęcia cyklu łagodzenia polityki pieniężnej. Spodziewają się, że pierwsze obniżki stóp procentowych o 25 pb będą miały miejsce w drugim kwartale przyszłego roku, a – jak zaznaczyli – do końca 2025 r. stopa referencyjna może zostać obniżona do 5-4,75 proc. (obecnie wynosi ona 5,57 proc.).
Ekonomiści zauważyli, że w porównaniu do poprzedniego miesiąca obserwowany był spadek cen żywności (-0,1 proc. m/m), choć liczyli, że będzie on większy. Ponadto spadły ceny paliw (-0,9 proc. m/m), natomiast wzrosły ceny nośników energii (+0,1 proc. m/m).
Ich zdaniem inflacja bazowa w sierpniu wyniosła 3,7-3,8 proc. r/r i pozostaje podwyższona, a według nich o dalszy wyraźny spadek będzie trudno. Ocenili, że od września może nastąpić wzrost cen w edukacji z uwagi na podwyżki płac nauczycieli w sektorze publicznym, co – jak wskazali – może wpłynąć na koszty usług związane z edukacją, takich jak korepetycje i kursy językowe.
Konfederacja Lewiatan
"Pięcioprocentowa inflacja dopiero przed nami. (…) Obecnie zmiany inflacji będą mniej wyraźne, ale co istotne – wzrostowe" – ocenił w komentarzu do danych GUS ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka.
Poinformował również, że zbliża się okres grzewczy, kiedy popyt na opał i gaz będzie wzrastał, co przełoży się na wzrost ich cen. Dodał, że bardziej szczegółowe dane wskazują, że inflację w Polsce nadal podnoszą raczej ceny usług niż produktów. Zaznaczył, że cieszyć może miesięczny spadek cen żywności oraz paliw.
Zielonka przekazał również, że dane za pierwsze osiem miesięcy br. nie wskazują, że średniorocznie inflacja nie przekroczy górnej granicy celu na poziomie 4,3 proc. wyznaczonego przez NBP w lipcowej projekcji.
"Co zatem ma się – według Ministerstwa Finansów – wydarzyć w 2025 r., że prognoza inflacji na przyszły rok została podniesiona z 4,1 proc. do 5 proc.? Ekonomicznie nic wielkiego. Ministerstwo Finansów potrzebowało prawdopodobnie uzasadnienia dla zmniejszenia deficytu (zwiększenie wpływów z VAT)" – ocenił ekspert.