Resort rozwoju i technologii na ostatniej swojej prostej przygotował projekt, który zdaniem działkowców stanowi zagrożenie dla ich ogródków działkowych. Wszystko rozbija się o strefy planistyczne, w których owe ogródki będą mogły się znajdować. A jeszcze przed rokiem Jarosław Kaczyński obiecywał działkowcom ROD-y na własność.
W rozporządzeniu przygotowanym przez ministerstwo pod kierownictwem Waldemara Budy zapisano, że gminy będą musiały sporządzić plany z podziałem na 13 stref planistycznych tj. strefa wielofunkcyjna z zabudową mieszkaniową wielorodzinną, komunikacyjna czy usługowa. Mają na to rok (powinny być one gotowe do 31 grudnia 2025 roku). Jak informuje "Fakt", Rodzinne Ogródki Działkowe będą mogły się znajdować jedynie w dwóch z nich:
- strefie mieszkaniowej jednorodzinnej
- strefie zieleni i rekreacji
To zdaniem Polskiego Związku Działkowców otworzy drogę do likwidacji tych, które "wylądują" w innych strefach. Nie należy się tym obawom dziwić. W końcu, szczególnie te znajdujące się w miastach, nierzadko zajmują atrakcyjne i dla deweloperów, i dla handlowców położenie.
– Najbardziej zagrożone będą ogródki działkowe w wielkich miastach, które wraz z postępującą urbanizacją znalazły się w sąsiedztwie dużych osiedli z zabudową wielorodzinną, chociaż w momencie ich zakładania znajdowały się na obrzeżach terenów zabudowanych. Takie działki zapewne będzie czekała rychła zabudowa – mówi "Faktowi" Mirosław Piechocki z zarządu Polskiego Związku Działkowców w okręgu toruńsko-włocławskim.
Jak uspokaja resort, "w uzasadnieniu planu ogólnego będzie konieczne przedstawienie przyczyn wyznaczenia stref planistycznych w granicach określonych w planie ogólnym". Plany ogólne mają być poddawane konsultacjom społecznym. "Nie jest więc możliwe, żeby wyznaczanie poszczególnych stref następowało pochopnie, bez uwzględnienia ogrodów działkowych w strefach planistycznych" – dodaje ministerstwo.
Jak zaznaczał przed wyborami parlamentarnymi Jarosław Kaczyński, "jeśli wśród działkowców powstanie poważny ruch ku uwłaszczeniu, to my go poprzemy".
aw