Ponad jedną czwartą odbiorców ChatGPT stanowią osoby w wieku szkolnym, a 67 proc. uczniów korzysta z narzędzi AI do odrabiania prac domowych
Michał Duszczyk
Statystyki pokazują, że boom na popularnego chatbota, który po swym listopadowym debiucie był najszybciej rozwijającą się aplikacją konsumencką w historii, przeminął. Choć ChatGPT wciąż znajduje się na liście 30 najczęściej odwiedzanych stron internetowych na świecie, to ruch gwałtownie spada – jeszcze w maju korzystano z bota 1,8 mld razy miesięcznie, gdy w lipcu już tylko 1,4 mld. Analitycy Similiarweb podają, że spadki w maju sięgały 10 proc., w czerwcu 15 proc., zaś w lipcu zainteresowanie platformą od OpenAI spadło o kolejne 4 proc. Trend został zahamowany już pod koniec sierpnia, a wraz z początkiem roku szkolnego odnotowano niespodziewanie nawet lekki wzrost (o niecały 1 proc.). Eksperci nie mają wątpliwości, że to uczniowie dali chatbotowi drugie życie. Konwersacyjna sztuczna inteligencja chętnie wykorzystywana jest bowiem choćby do odrabiania prac domowych.
Litewski scenariusz
Ponowny wzrost zainteresowania możliwościami ChatGPT po rozpoczęciu roku szkolnego nie powinien dziwić – szacuje się, że ponad jedną czwartą odbiorców tego narzędzia stanowią bowiem osoby w wieku szkolnym, a 67 proc. uczniów korzysta z narzędzi AI do odrabiania prac domowych. I choć – wedle raportu Datamation – aż 86 proc. pedagogów twierdzi, że sztuczna inteligencja musi się stać istotnym elementem edukacji, na razie tak się nie dzieje. Przynajmniej nad Wisłą.
Na Litwie od września zmodernizowano program nauczania w szkołach tak, by obejmował zagadnienia sztucznej inteligencji. Jak pisze serwis LRT.lt, specjaliści z Narodowej Agencji Edukacji opracowali wytyczne, a pedagodzy zostali odpowiednio przeszkoleni. Cytowana przez portal Rigonda Skorulskienė, nauczycielka w Gimnazjum Jezuitów w Kownie, która często wykorzystuje AI na swoich lekcjach, twierdzi, że jest to narzędzie, które może pomóc i przyspieszyć proces uczenia. Jak podkreśla, dzięki ChatGPT uczniowie mogą uzyskać wyjaśnienie problemu, tak jakby obok był nauczyciel. – Ale oczywiście uczeń zawsze musi być czujny, ponieważ sztuczna inteligencja popełnia błędy – zastrzega.
W polskich szkołach wciąż nie zdecydowano, czy – litewskim wzorem – należy włączyć takie technologie do systemu oświatowego, czy może jednak stanowczo zakazać wykorzystania przez uczniów generatywnej AI. Wydana kilkanaście dni temu rekomendacja UNESCO może zbudować w szkołach prawdziwą barierę dla AI. Ta agenda ONZ zwróciła się do rządów o wdrożenie regulacji dotyczących stosowania sztucznej inteligencji w szkołach, ograniczających jej wykorzystywanie przez dzieci. Stanowisko to, w dobie galopującej digitalizacji i technologicznego rozwoju, mogłoby dziwić, ale autorzy zwracają uwagę, iż „sektor publiczny nie jest gotowy na to, by poradzić sobie z kwestiami natury etycznej”, związanymi z wprowadzaniem do szkół AI. Niepokój ekspertów budzi zbyt szybkie wdrażanie systemów sztucznej inteligencji przy jednoczesnym niepokojącym braku publicznej kontroli nad takimi rozwiązaniami. UNESCO przeprowadziło niedawno globalne badanie wśród ponad 450 szkół i uniwersytetów, które wykazało, iż mniej niż 10 proc. placówek posiadało politykę czy formalne wytyczne dotyczące stosowania generatywnych aplikacji AI (głównie ze względu na brak przepisów krajowych).
Uczniowie korzystają ze sztucznej inteligencji
Tymczasem ChatGPT wraca do łask, szybko też rośnie jego konkurencja – internauci coraz chętniej sięgają m.in. po Barda, narzędzie AI od Google’a. Jak podaje Likeweb, firma zajmująca się analizą stron internetowych, w sierpniu odnotowano 183 mln odwiedzin na platformie Barda, co stanowi już 13 proc. wizyt w systemie ChatGPT. Z narzędzi korzystają nie tylko uczniowie, ale często i sami nauczyciele. Z badań Datamation wynika, że na świecie aż 86 proc. pedagogów uważa, iż technologia, w tym właśnie AI, musi się stać istotnym elementem edukacji.
– Spodziewać się można, że sztuczna inteligencja towarzyszyć nam będzie na każdym etapie edukacji. Z pewnością pomoże w tworzeniu materiałów edukacyjnych oraz wspomoże zarówno edukatorów, jak i uczniów, dostarczając pomysły i inspiracje – przyznaje Dawid Leśniakiewicz, organizator akcji „Koduj z Gigantami” i współzałożyciel szkoły programowania.
Jak zaznacza, AI budzi wiele obaw i wątpliwości, dlatego podczas warsztatów chce pokazywać narzędzia AI i sposoby na ich pożyteczne wykorzystanie. – Jako źródło inspiracji, usprawnienia, a nie bezmyślnego kopiowania. Do tej pory, gdy uczeń miał problem z zadaniem domowym, musiał prosić o pomoc rodziców lub nauczyciela, następnego dnia szkolnego. Teraz rolę takiego domowego nauczyciela może pełnić sztuczna inteligencja – przekonuje Leśniakiewicz.
Ministerstwo Edukacji do 2027 r. zaplanowało wsparcie sprzętowe i softwarowe dla rozwoju AI w szkołach: do 2025 r. w laboratoria AI doposażonych zostanie 12 tys. szkół podstawowych i 4 tys. ponadpodstawowych, przeprowadzone będą też szkolenia nauczycieli. W resorcie nie ukrywają jednak, iż nie mają narzędzi do weryfikowania, czy prace uczniów napisał bot. Nie dysponują też danymi o skali tego zjawiska w Polsce.