Władze uzdrowiska Muszyna w Beskidach, we współpracy z PKL, planowały budowę wyciągu narciarskiego w Szczawniku. Nowa inwestycja jednak nie zostanie zrealizowana, ponieważ RDOŚ nie wyraził zgody na budowę, argumentując, że wskazany obszar stanowi istotne siedlisko rysia i wilka oraz korytarz migracyjny dla dużych drapieżników. Burmistrz tej miejscowości wyraża swoje niezadowolenie z tej decyzji.
/Damian Radziak/REPORTER /Reporter
W Szczawniku, w gminie Muszyna, planowano powstanie wyciągu narciarskiego. Jednak budowę zablokowało RDOŚ w Krakowie, mimo iż – jak zauważył burmistrz Muszyny Jan Golba – plan zagospodarowania przestrzennego to umożliwia. „To miejsce miało już wcześniejsze wyciągi narciarskie. Jak to mamy interpretować?” – pytał w rozmowie z PAP burmistrz Muszyny Jan Golba. „Jeżeli państwo rezygnuje z inwestycji wartości ponad 100 mln zł w regionie, który opiera się wyłącznie na lecznictwie i turystyce, to sugeruje, że stać nas na luksus stagnacji. To koszmarna decyzja” – dodał samorządowiec.
Reklama
RDOŚ sprzeciwia się budowie wyciągu w Szczawniku w gminie Muszyna
Golba wyjaśnił, że teren, na którym zamierzano inwestycję, został wcześniej nabyty od niemieckiego właściciela. Aktualnie należy do Polskich Kolei Linowych (PKL), które planowały zagospodarować jedynie część nieruchomości, pozostawiając resztę naturze jako przykład zrównoważonego rozwoju. „To była szansa dla młodych ludzi, aby nie musieli wyjeżdżać za granicę. Stacja narciarska to nie tylko wyciągi – to miejsca pracy, usługi, nadzieja na przyszłość” – zauważył Golba. „Tymczasem RDOŚ tworzy kolejne otuliny rezerwatów tam, gdzie już istnieją budynki, a inwestorzy, w tym hotelarze, nie mogą nic zrobić. To jest jakiś absurd ochrony przyrody, który działa przeciwko ludziom” – dodał Golba.
W odpowiedzi na zapytania PAP RDOŚ w Krakowie stwierdził, że decyzja została podjęta na podstawie rocznej inwentaryzacji przyrodniczej, z której wynika, że teren inwestycji jest istotnym siedliskiem rysia i wilka oraz korytarzem migracyjnym dla dużych drapieżników. Odnotowano m.in. obecność samicy rysia z młodymi i 45 śladów drapieżników. Według RDOŚ skala i zakres inwestycji – całoroczny ośrodek turystyczny – oznaczałyby utratę siedlisk i stworzenie fizycznej bariery w korytarzu ekologicznym. To mogłoby wywołać znacząco negatywny wpływ na obszar Natura 2000 – wyjaśnił RDOŚ.
RDOŚ o wyciągu w Beskidach: straty byłyby większe od korzyści
RDOŚ zaznaczył, że w analizie uwzględniono również argumenty ekonomiczne, ale uznano, że „korzyści, jakie mogłaby przynieść planowana inwestycja w zaproponowanym zakresie i skali są nieporównywalne do strat, jakie w wyniku jej realizacji poniesie środowisko przyrodnicze”. W przesłanym PAP oświadczeniu podkreślono także, że planowana inwestycja nie byłaby jedynie „reaktywacją dawnego ośrodka”, lecz znaczącą rozbudową – inwestor sam uznał mniejszą wersję projektu za nierentowną.
„Należy pamiętać, że w interesie publicznym jest nie tylko realizacja inwestycji, ale również ochrona przyrody, która jest dobrem wspólnym. Rozwój infrastruktury turystycznej, jak każda inwestycja, powinien być zrównoważony i uwzględniać istniejące już w obrę