Lada dzień do biura prokuratora wpłynie zawiadomienie w kwestii dwóch członków poprzedniego kierownictwa Orlenu – zawiadomił szef Orlenu Ireneusz Fąfara. Objaśnił, że chodzi o „schemat”, który rozwijał się przez parę lat. Uznał, że było to oburzające i „warte największej odrazy”.

– Wkrótce złożymy donos do prokuratury w kolejnej sprawie. To jest sprawa szokująca. Dotyczy niewłaściwego kierowania firmą – oznajmił w poniedziałek w TVP Info prezes Orlenu Ireneusz Fąfara.
W jego mniemaniu, to co jest „szokujące i to, co zasługuje na najwyższą pogardę”, to fakt, że sprawa dotyczy dwóch najważniejszych osób z poprzedniego zarządu.
– Utworzono taki system, w którym w konkursach ofert zwyciężała spółka nie powiązana z nimi, która deklarowała, że jest zdolna zrealizować pewne zlecenia, po czym nie mogła tego wykonać, a oddawała to zlecenie firmom współnależącym do dwóch najważniejszych członków poprzedniego zarządu. To jest szokujące, nieetyczne, kompromitujące – skonstatował Fąfara.
Szef Orlenu na pytanie o kim mówi, odrzekł, że tego „nie może zdradzić”. Dodał, że doniesienie w tej sprawie „już niedługo będzie w prokuraturze”. Zasygnalizował, że chodzi o kwotę rzędu kilkudziesięciu milionów złotych. – To jest proceder, który trwał przez kilka lat. Jeden z tych panów stał się udziałowcem tej firmy w roku 2022 r., a drugi z tych panów jest połączony rodzinnie od samego początku z tymi przedsiębiorstwami – zakomunikował.
Obajtek wiedział czy nie wiedział?
Fąfara pytany, czy Daniel Obajtek (b. prezes Orlenu, aktualnie eurodeputowany – PAP) wiedział o tym procederze rzekł; – Nie wiem, czy wiedział, lecz jestem przekonany, że powinien o tym wiedzieć. Jak wytłumaczył Fąfara, wynika to z logiki zarządzania owymi przedsiębiorstwami oraz z faktu, że współwłaściciel wie, albo przynajmniej powinien wiedzieć co robi firma, której jest udziałowcem.
Odniósł się także, jak to określił, do sprawy szwajcarskiej. Mowa o firmie OTS i dostawach ropy z Wenezueli dla Orlenu.
– W ciągu jednego dnia dosłownie z firmy wypłynęło 1,5 mld zł. Nakaz przekazania tych pieniędzy został wydany telefonicznie przez WhatsAppa do firm, które kompletnie nie mają doświadczenia w handlu ropą, bez żadnych zabezpieczeń. To jest po prostu skandal. Nigdy nie spotkałem się z takim przypadkiem. Jeśli popatrzymy na całokształt zarządzania Orlenem, na te miliardy złotych zaprzepaszczonych, uważam, że to jest największa afera – orzekł Fąfara.
Pytany, czy jest szansa na odzyskanie tych pieniędzy powiedział, że w latach 2015-2023 zawarto mniej więcej 1200 transakcji na zakup ropy. – Wszystkie one zawierane były z poważanymi firmami, które funkcjonują na tym rynku i nigdy zakup nie był opłacany z góry, czyli nigdy wcześniej nie przelano pieniędzy. Jedynie w czterech transakcjach, zrealizowanych po 15 października 2023 r. dokonano transakcje z nieznanymi wcześniej czterema firmami, z którymi Orlen wcześniej nie współpracował i 100 proc. wartości, rzekomo mającej być do kupienia ropy, przelano na rachunek tych firm. Te pieniądze rozpłynęły się. (..) To ukazuje mechanizm, do którego doszło – przekazał.
"Bardzo ciężko będzie odzyskać te pieniądze"
Zapewnił, że Orlen robimy „wszystko co tylko możliwe przy pomocy najlepszych światowych prawników, najlepszych kancelarii światowych, które zajmują się prawem jak i odzyskiwaniem należności. – Bardzo ciężko będzie odzyskać te pieniądze – przyznał Fąfara. Dodał, że kroki w tej sprawie będą kontynuowane.
10 kwietnia Orlen poinformował, że w związku z utraceniem przez OTS 1,6 mld zł zaliczek za niedostarczoną ropę, koncern przewiduje skorygowanie wyników rocznych za 2023 r. o taką właśnie kwotę.
Według informacji powołanego w lutym 2024 r. zarządu OTS, ok. 400 mln dol. straconych przez firmę było zaliczkami na dostawy ropy, głównie z Wenezueli, przy udziale pośredników. Zaliczki z grudnia 2023 r. nie przełożyły się na dostawy towaru.
Zaliczki powędrowały do pośredników, najwięcej – ok. 240 mln dol. do jednego z pośredników, spółki założonej w 2021 r. w Dubaju przez 25-letniego obywatela Chin lub Hong Kongu.
Terminy załadunku wyczarterowanych przez OTS tankowców przypadały między grudniem a styczniem, statki nie zostały jednak załadowane w Wenezueli. Nowy zarząd przekazał, że umowy na dostawy trzeba było unieważnić, a na tej podstawie rozwiązać umowy na wynajem tankowców, które bezczynnie stały od grudnia.
Orlen wniósł do prokuratury doniesienie ws. poczynań poprzedniego zarządu koncernu w stosunku do OTS. (PAP)
ab/ drag/



