Fotowoltaika balkonowa zyskuje popularność w polskich miastach – pisze czwartkowa „Gazeta Wyborcza”. Urządzenia można kupić nawet w markecie. O ile koszty zakupy nie są istotną barierą przed obniżeniem rachunków za prąd, to taką jest niechęć spółdzielni mieszkaniowych do takich instalacji.
Fotowoltaika balkonowa na bloku w Polsce (East News, Artur Szczepanski/REPORTER)
Fotowoltaika balkonowa staje się coraz bardziej popularna, zwłaszcza że rynek instalacji na dachach domów jednorodzinnych jest już w dużej mierze nasycony. W Polsce, jak podaje „Gazeta Wyborcza”, co piąty dom jednorodzinny posiada już taką instalację. Tymczasem na zagospodarowanie czeka jeszcze kilka milionów balkonów.
Jak informuje „GW”, koszt lekkich zestawów fotowoltaiki balkonowej wynosi od 2 do 3 tys. zł i można je nabyć nawet w marketach. Nie jest to zatem duża przeszkoda przed instalacją. Jest jednak inna.
Mieszkańcy bloków chcieliby obniżyć swoje rachunki za energię, ale często na przeszkodzie stoją niejasne przepisy dotyczące własności balkonów – wskazuje dziennik. Chodzi o to, że nie wiadomo, czy balkon należy do właściciela mieszkania, czy do wspólnoty mieszkaniowej, co utrudnia decyzję o montażu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: 1700 zł za tonę. Ale i tak ludzie odchodzą od węgla
Oszczędności i zwrot z inwestycji
Instalacja fotowoltaiki na balkonie kosztuje od 2 do 4 tys. zł, ale może przynieść oszczędności na rachunkach za prąd sięgające 10-30 proc. Dla osoby, która płaci 2,5 tys. zł rocznie za energię, oznacza to możliwość zaoszczędzenia kilkuset złotych.
Obniżka o 500 zł rocznie sprawia, że inwestycja zwraca się w ciągu 4-8 lat, a w rzeczywistości może to nastąpić szybciej, jeśli ceny energii będą rosły – wylicza „GW”.
Montaż fotowoltaiki na balkonie jest jednak bardziej skomplikowany niż w przypadku domów jednorodzinnych. Wymaga to nie tylko zgody spółdzielni, ale także spełnienia określonych wymogów technicznych.