Po weekendzie sentyment na Wall Street obrócił się o 180 stopni. Gwałtowna fala sprzedaży akcji przeistoczyła się w równie gwałtowne ich nabywanie. Inwestycyjny syndrom FOMO spotęgowały niedzielne deklaracje prezydenta Trumpa, który błyskawicznie się wycofał z tego, co głosił jeszcze w piątek.
S&P500 zamknął poniedziałkową sesję wzrostem o 1,56% i uplasował się na poziomie 6 654,72 pkt. Nasdaq Composite poszybował w górę o 2,21% i osiągnął pułap 22 694,61 pkt. Dow Jones zyskał na wartości o 1,29% i na finiszu sesji odnotował wynik 46 067,58 punktów.
Wzrost indeksów giełdowych generowały akcje najpopularniejszych spółek z sektora big tech. Notowania Broadcomu wzrosły o blisko 10%, cena Oracle’a zwiększyła się o prawie 6%, a Tesli o niemal 5%. Do tego doszły zyskujące na wartości o 2,7% papiery Nvidii czy Alphabetu (+3,1%). Tej pierwszej spółce pomogło porozumienie z OpenAI, który zakomunikował współpracę z Broadcomem w zakresie projektowania chipów na potrzeby uczenia AI. To już kolejne tego typu partnerstwo w wykonaniu OpenAI, budującego sieć powiązań w obszarze technologicznym.
Natomiast jeszcze w piątek inwestorzy w pośpiechu pozbywali się tych samych aktywów, wywołując najdotkliwsze od kwietnia spadki nowojorskich indeksów giełdowych. Bodźcem do piątkowej wyprzedaży były ostre deklaracje prezydenta Donalda Trumpa skierowane do Chin. Głowa Państwa z Białego Domu zapowiedziała nawet wprowadzenie karnych, 100-procentowych ceł na Chiny w odpowiedzi za wprowadzoną przez Pekin regulację eksportu metali ziem rzadkich.
Jednak już w niedzielę prezydent Trump w swoim stylu odwołał się od agresywnej retoryki. Ponownie okazało się, że agresywne w jego wykonaniu są jedynie słowa, ale nie działania. – Nie przejmujcie się Chinami, wszystko będzie dobrze! – napisał prezydent USA w niedzielnym wpisie na platformie Truth Social. No i inwestorzy rzeczywiście przestali się martwić i zaczęli w ekspresowym tempie odkupywać przecenione akcje.
Na amerykańskim rynku akcji widać obecnie typowe FOMO (ang. fear of missing out). Inaczej mówiąc, obawa przed utraceniem szansy inwestycyjnej, za jaką od kilku lat uważa się nawet najmniejszą obniżkę cen na Wall Street. Aktualnie już nikt nie docieka dlaczego i po jakiej cenie, tylko kupuje po każdej cenie.
– AI wciąż pozostaje motorem napędowym i nie jestem zdziwiony, że inwestorzy dokonali zakupu po obniżonej cenie skomentował Sam Stovall, główny strateg inwestycyjny CFRA Research cytowany przez agencję Reuters.
W międzyczasie uwaga inwestorów może się wkrótce skoncentrować na wynikach kwartalnych amerykańskich firm. Już we wtorek raporty zaprezentują wielkie banki: JP Morgan Chase, Goldman Sachs, Citigroup oraz Wells Fargo. Będzie to symboliczny początek sezonu wynikowego, po którym analitycy przewidują blisko 9-procentowy wzrost zysków firm przypadających na indeks S&P500 (czyli EPS-u).
KK